Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze pieniądze związane z budową obwodnicy Ostrołęki zostały już wydane

possowski
Prezydent Janusz Kotowski, wojewoda Jacek Kozłowski i starosta Stanisław Kubeł podpisują wniozsek o wpisanie budowy obwodnicy Ostrołęki do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015
Prezydent Janusz Kotowski, wojewoda Jacek Kozłowski i starosta Stanisław Kubeł podpisują wniozsek o wpisanie budowy obwodnicy Ostrołęki do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015
Niestety, nie zrobił tego rząd, tylko… ostrołęckie firmy.

O szansach na budowę obwodnicy Ostrołęki w ciągu drogi krajowej nr 61 pisaliśmy wielokrotnie w ubiegłym roku. Przypomnijmy w skrócie historię batalii samorządów i dwóch ostrołęckich firm (elektrownia i Stora Enso) o obwodnicę miasta.

Kiedy inwestycje tych firm (nowa maszyna papiernicza i nowa elektrownia) przeszły z fazy planowania w fazę realizacji, stało się jasne, że za kilka lat tiry, które będą obsługiwać te inwestycje "rozjadą Ostrołękę". Ratunkiem jest obwodnica miasta. Problem w tym, że takiej inwestycji nie ma w ogóle w rządowych planach budowy dróg krajowych (obecny plan obowiązuje do 2015 roku, jest jeszcze lista inwestycji przewidzianych na następne lata). W zeszłym roku - z inicjatywy samorządów miasta i powiatu - powstał specjalny zespół, który postawił sobie za zadanie przygotowanie wniosku o wpisanie budowy obwodnicy Ostrołęki do rządowego planu budowy dróg - tak, żeby inwestycja mogła ruszyć jeszcze przed 2015 rokiem. W jego skład wszedł m.in.: prezydent miasta, starosta, wojewoda, szefowie Stora Enso i elektrowni.

- Stosowny wniosek, podpisany przez prezydenta, starostę i wojewodę, został złożony w ubiegłym roku - przypomina zastępca prezydenta Ostrołęki, Paweł Stańczyk.

Tymczasem ostrołęckie lobby nie czeka z założonymi rękami. Przygotowuje już (i finansuje) pierwsze dokumenty, bez których budowa obwodnicy nie może ruszyć.

- Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że taką inwestycję musi poprzedzać tak zwane studium techniczno-ekonomiczno-finansowe. Podstawowym elementem tego studium jest decyzja środowiskowa poprzedzona raportem o oddziaływaniu na środowisko. A ten z kolei powstaje na podstawie inwentaryzacji przyrodniczej - tłumaczy wiceprezydent Stańczyk.

I taka właśnie inwentaryzacja przyrodnicza (w skrócie: opis przyrodniczy terenów przez które miałaby przebiegać obwodnica) został już przesłana przez miasto do Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Chodzi o dokument, przygotowany przez specjalistyczne biuro projektowe. Został on sfinansowany przez ostrołęckie firmy. Koszt takiej inwentaryzacji przyrodniczej to ok. 150 tys. zł.

Więcej w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki