Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze podzieliły Kamieńczyk

Magda Mrozek
We Wspólnocie Gruntowej w Kamieńczyku znowu wybuchła afera wokół unijnych dopłat obszarowych.

Przez trzy lata pieniądze z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pobierała upoważniona przez walne zebranie Henryka Rogozińska. W tym roku została jednak usunięta z zarządu Wspólnoty. Doszło do konfliktu między byłymi, a obecnymi władzami. Nowy zarząd domaga się zwrotu ponad 80 tys. zł dopłat, które poprzedniczka przechowuje na swoim koncie. Henryka Rogozińska nie widzi jednak takiej możliwości prawnej. - Oddam pieniądze, ale prawomocnemu zarządowi, bo na dziś Wspólnota zarządu nie ma - mówi kobieta i okazuje się, że ma rację. Nowy zarząd Wspólnoty działa bowiem nielegalnie.

Wspólnota Gruntowa w Kamieńczyku dysponuje sporym zasobem terenów, liczonym w setkach hektarów. Do 2008 roku nie ubiegała się i nie pobierała na nie dopłat bezpośrednich z Unii Europejskiej za pośrednictwem ARiMR. W 2008 roku wniosek o dopłaty na część wspólnotowych ziem złożył sołtys Marek Curuł. Uzyskał wówczas 25 tys. zł dopłat. Jak się okazało, zrobił to bez zgody i wiedzy Wspólnoty. Gdy fakt ten wyszedł na jaw, m.in. dzięki naszej publikacji, w której odsłoniliśmy kulisy wyłudzenia dopłat, sprawa trafiła do sądu. Zakończyła się w 2010 roku wyrokiem skazującym dla Marka Curuła za wprowadzenie w błąd Agencji i wyłudzenie dopłat. Musiał on zwrócić wszystkie pieniądze ARiMR.

Po tamtym zdarzeniu członkowie WG doszli do wniosku, że warto jednak ubiegać się o dopłaty do posiadanych gruntów. Problem w tym, że Wspólnota sama nie może o nie występować. Może to zrobić np. zawiązując spółkę lub za pośrednictwem dzierżawcy, jak robi to większość wspólnot. Na takie rozwiązanie zdecydowali się członkowie Wspólnoty, upoważniając na walnym zebraniu do pobierania dopłat Henrykę Rogozińską, wówczas członka zarządu WG. Przez dwa lata rozwiązanie sprawdzało się - pieniądze wpływały na konto Henryki Rogozińskiej a ta rozliczała się ze Wspólnotą. W tym roku tak łatwo już jednak nie poszło.

W lutym Henrykę Rogozińską nieoczekiwanie odwołano ze składu zarządu i doszło do wyboru nowych władz Wspólnoty. Te władze nie zgadzały się z polityką finansową poprzedniego zarządu.
- Oni uważają, że dorobiłam się na remoncie Ośrodka Zdrowia - mówi wprost Henryka Rogozińska.
A poszło o to, że niektórym członkom Wspólnoty nie spodobało się, iż całe dopłaty za pierwszy rok przeznaczono na remont budynku wiejskiej lecznicy w Kamieńczyku. Była to kwota ponad 60 tys. zł.
- We wsi zamknięto Ośrodek Zdrowia, bo nie spełniał on wymogów sanitarnych. Pojawiła się szansa przywrócenia Ośrodka, bo praktykę chciał otworzyć prywatny NZOZ, ale konieczny był remont. To stary budynek, wiadomo, jak zaczęliśmy robić wyszło i to, i tamto do poprawienia. Chciało się coraz więcej i całe dopłaty na to poszły - mówi Henryka Rogozińska.
Zapewnia, że na każdą wydaną złotówkę posiada rachunki, faktury, a właściwie posiadała, bo po lutowym odwołaniu w nocy zjawili się u niej przedstawiciele nowych władz Wspólnoty i zabrali wszystkie dokumenty. (...)

Mimo, że usunięta z zarządu, była jednak nadal upoważniona przez walne zebranie do pobierania dopłat na wspólnotowe grunty, gdyż pieniądze przypisane są do konkretnego rolnika. W maju trzeba było w ARiMR podpisać dokumenty do uzyskania dopłat za kolejny rok. Henryka Rogozińska, jako beneficjent dopłat, dopełniła wszelkich formalności. Już wówczas poinformowała przewodniczącego Sapkiewicza o tym, że ubiega się o pieniądze dla Wspólnoty. W listopadzie pieniądze wpłynęły na jej konto. Mowa o kwocie ponad 80 tys. zł. Henryka Rogozińska nie przelała ich jednak na konto Wspólnoty, tak jak to miało miejsce w dwa poprzednie lata, tylko trzyma na specjalnie założonym przez siebie rachunku. Konflikt o pieniądze we Wspólnocie rozgorzał na dobre.
- Ja powiedziałem: kobieto, przelej te pieniądze i nie ma sprawy, ale człowiek jest tylko człowiekiem - mówi Andrzej Sapkiewicz.
W grudniu w Kamieńczyku zwołano zebranie Wspólnoty gruntowej, na którym wezwano Henrykę Rogozińską do oddania pieniędzy. Kobieta twierdzi, że nie ma takiej możliwości prawnej.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu GW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki