Jak mówi, fotografia jest jego wielką pasją, zwłaszcza fotografia uliczna.
- Fotografii postanowiłem poświęcić wszystko - mówi Jakub Nurczyk. 24-latek z Ostrołęki - teraz mieszkający w Warszawie - jest prawdziwym pasjonatem.
Jego pasja zaczęła się - tak jak w przypadku wielu innych fotografów - od spacerów z aparatem kompaktowym. Kilkunastoletni Kuba zawieszał „starego kompakta” na szyję i wędrował po Ostrołęce.
- Zdjęcia robiłem właściwie wszystkiemu, co spotkałem: roślinom, zwierzętom i rzeczom. Od początku poruszała mnie najbardziej fotografia uliczna. Na co dzień w pogoni za kasą mijamy tak wiele ciekawych rzeczy, nie zatrzymując się przy nich - przekonuje.
I ludzi. „Szara szarość, codzienna codzienność” - tak zatytułował jedną z obszernych galerii na swoim blogu fotograficznym (jakubnurczyk.flog.pl), poświęconym fotografii ulicznej. Bohaterami są najczęściej ludzie bezdomni.
Ważnym dla 24-latka momentem było spotkanie z muzycznymi idolami, członkami polskiego zespołu hip-hopowego Hemp Gru. Zaszedł do ich sklepu w Warszawie, a że miał aparat, to poprosił o zdjęcie przed lokalem. Zgodzili się, a efektem finalnym byli zachwyceni. I to tak bardzo, że zaczęli współpracę, która szybko wyszła poza standardowe ramy i z biznesu przerodziła się w bliższą znajomość. Teraz Kuba pracuje w sześciu studiach, w dwóch domach produkcyjnych, współpracuje z wieloma agencjami. Śpi 3-4 godziny na dobę, każdą wolną chwilę poświęca fotografowaniu.
- To już nie praca, a styl życia - podkreśla.
Z pracy z topowymi nazwiskami ze świata fotografii i szeroko rozumianego show-biznesu stara się wynosić jak najwięcej.
- Niedawno w Gdańsku robiliśmy sesję zdjęciową z Kubą Błaszczykowskim - mówi. - Teraz w planach jest „Lewy”, z czego mój chrześniak zwłaszcza jest zadowolony, bo czeka na autograf. Sportowcy to normalni ludzie, którzy nie zadzierają nosa. Podobnie jak aktorzy starszej daty. Cały dzień spędziłem na planie zdjęciowym z Cezarym Pazurą. W przerwach wszyscy rozmawialiśmy z nim jak z członkiem ekipy. Czasem sam w to wszystko nie mogę uwierzyć. Stoję na planie i pytam się w duchu: co ja tutaj robię? Jak do tego doszło, że się tu znalazłem?
Z racji obowiązków nieczęsto zagląda do Ostrołęki. A tu, jak przyznaje, też jest co fotografować.
- Mamy wiele ciekawych industrialnych przestrzeni. Ciekawie jest zwłaszcza dookoła starego szpitala. Jest też wiele pomników patriotycznych, które można pokazać w nieszablonowy sposób. Mam w szufladzie wyjątkowe zdjęcia, głównie portrety, którymi chciałbym się pochwalić. Może po Nowym Roku uda się zrobić wystawę w Ostrołęce i Warszawie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?