Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedagodzy na gołych etatach

(mm)
Nauczyciele w miejskich szkołach w Ostrołęce i powiatowych prowadzonych przez starostwo, najprawdopodobniej od września nie będą mieli godzin nadliczbowych. Emeryci zaś będą musieli zadowolić się wyłącznie emeryturą. To efekt interwencji radnych i bezrobocia.

W czasie sesji Rady Miejskiej Ostrołęki 12 marca radny Andrzej Kania poprosił prezydenta Ryszarda Załuskę o wyjaśnienie swego stanowiska w sprawie zatrudniania nauczycieli. Radny przywołał słowa prezydenta z wywiadu opublikowanego w TO 11 marca. Prezydent wówczas powiedział: "przyjrzę się również zatrudnieniu w szkołach, ponieważ zgłasza się wielu bezrobotnych nauczycieli a jednocześnie wiem, że nauczyciele mają po 10 godzin nadliczbowych".
Przypomnijmy, że również na lutowej sesji Rady Powiatu Ostrołęckiego radny Jan Banach zażądał od starostwa sprawdzenia ilu nauczycieli emerytów pracuje w powiatowych szkołach i czy nie mogliby zostać zastąpieni przez bezrobotnych wykształconych absolwentów. Pisaliśmy o tym w numerze 9/2003.
I miasto, i powiat analizują obecnie ilu nauczycieli w wieku emerytalnym pracuje w szkołach i którzy mają zbyt dużo nadliczbowych lekcji.
- W szkołach trwa już diagnozowanie jaka jest skala problemu - mówił odpowiadając na pytanie radnego Kani prezydent Ostrołęki Ryszard Załuska. Zdaniem prezydenta problem zbyt wielu godzin nadliczbowych dotyczy nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych.
Prezydent zobowiązał się, że przekaże radnym zestawienie po ile nauczyciele w poszczególnych szkołach mają godzin nadliczbowych.
- W przyszłorocznych arkuszach organizacyjnych będą to wyjątkowe sprawy jeśli ktoś będzie miał więcej godzin niż przewiduje etat, a to jest w dużej mierze również walka z bezrobociem - uważa Załuska. - Gdy interes szkoły i interes ucznia będzie wymagał, żeby komuś dać dwie godziny więcej, to je dostanie. Mam jednak nadzieję, że będą to indywidualne i jednostkowe przypadki.
Rozpoznanie sytuacji przeprowadziło również ostrołęckie starostwo.
- Zrobiliśmy wykaz i nauczycieli emerytów nie jest aż tak dużo - powiedział nam starosta ostrołęcki Stanisław Kubeł. - Przepisy prawne nie zabraniają pracy emerytom. Wzięliśmy jednak dane z urzędu pracy i jeżeli z porównania wyniknie, że w jakiejś szkole zatrudnia się emerytów, a na pracę czekają wykwalifikowani absolwenci, to jest to naganne i będzie zmienione. Jeżeli zaś nie ma chętnych do pracy i w szkołach nauczyają emeryci, to normalna rzecz. Zebrane dane przedstawimy komisji oświaty - deklaruje starosta.
Planowane ruchy samorządów: miejskiego i powiatowego wywołały w szkołach wiele emocji. Zgodnie bowiem z prawem dyrektor samodzielnie podejmuje decyzje w sprawie zatrudniania nauczycieli. Problem ten przewijał się np. w czasie dyżuru w naszej redakcji mazowieckiego kuratora oświaty Ryszarda Raczyńskiego we wrześniu ub.r. Odnosząc się do konfliktu jednego z dyrektorów z wójtem w sprawie zatrudniania nauczycieli kurator mówił: "jest to absolutnie niezdrowa sytuacja. Zgodnie z przepisami politykę kadrową w szkole prowadzi dyrektor i żaden wójt się nie powinien wtrącać, a jeżeli się wtrąca, to jest to wszystko postawione na głowie. Niestety, wielu dyrektorów jest uzależnionych od organów prowadzących i te relacje są niezdrowe. Ja mogę powiedzieć tylko jak powinno być. Mam natomiast ograniczony wpływ na to co gminy robią ze szkołami i nauczycielami".
Zapytaliśmy dyrektorów ostrołęckich szkół co sądzą o działaniach miejskiego samorządu. Dyrektor Gimnazjum nr 1 Jolanta Gawarkiewicz uważa, że miasto ingeruje wprawdzie w autonomię szkoły, ale w ten sposób chce bronić młodych nauczycieli pozostających bez pracy.
- Faktycznie tych osób jest dużo. Przychodzą także do mnie z podaniami o pracę. Rozumiem, że w szkołach, w których jest możliwość, można zatrudnić młodych nauczycieli, żeby uniknąć ponadwymiarowych godzin, nie wszędzie jednak jest to możliwe.
Dyrektor Gawarkiewicz powiedziała nam, że w jej szkole generalnie nie ma problemu nadgodzin. Jeżeli już są, to wynikają z zasad logiki. Pensum naauczyciela wynosi 18 godzin tygodniowo. Jeśli np. w planie lekcji jest po pięć godzin języka polskiego, to siłą rzeczy nauczycielowi uczącemu w czterech klasach uzbiera się ich dwadzieścia.
- Do tego dochodzi godzina wychowawcza. Nie ma takiej możliwości, żeby tych dwóch, trzech godzin nie było, bo należałoby podzielić przedmiot w jednej klasie między dwóch nauczycieli - argumentuje Jolanta Gawarkiewicz.
W Szkole Podstawowej nr 2 w Ostrołęce w godzinach nadliczbowych pracują tylko angliści.
- Tych godzin, też nie jest aż tak znowu dużo - usłyszeliśmy od wicedyrektor Haliny Langiewicz. Jest dużo takich nauczycieli, którzy wcale nadgodzin nie mają.
H. Langiewicz powiedziała nam także, że w szkole jest pełna obsada etatów nauczycielskich, szkoła nie zatrudnia nowych pedagogów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki