Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Otrzymaliśmy pismo. Dyrektor odpowiada na pytania, które stawialiśmy burmistrzowi.

(mb)
Dyrektor Waldemar Konarzewski odpowiada na pytania zadane burmistrzowi
Dyrektor Waldemar Konarzewski odpowiada na pytania zadane burmistrzowi
Kilka tygodni temu pisaliśmy o młodym przedsiębiorcy, który prowadził kawiarnię w MOSiR.

Kamil Ferenc wygrał przetarg na wynajem wolnych pomieszczeń w budynku przy ul. Warchalskiego. Otworzył tam kawiarnię oraz wynajmował pokoje hotelowe.

Niestety, po niespełna roku musiał zwinąć interes, bo dyrektor MOSiR wypowiedział mu umowę najmu. Młody przedsiębiorca nie był w stanie zaakceptować zaproponowanej mu, znacznie wyższej ceny najmu. Pisaliśmy o tym w TO nr 9, fragment tekstu ukazał się także w wydaniu on-line.

Kilka dni temu otrzymaliśmy pismo od dyrektora MOSiR Waldemara Konarzewskiego, który nazwał je sprostowaniem. Nie jest to sprostowanie, ale publikujemy je w całości w najbliższym papierowym wydaniu TO wraz z odpowiedzią autora tekstu.

Dyrektor powtarza w piśmie to, co już napisaliśmy w tekście. Odpowiada jednak także na pytania, które w tekście - w imieniu Kamila Ferenca - postawiliśmy burmistrzowi miasta. Wtedy burmistrz nie chciał z nami o tym rozmawiać, teraz na pytania te odpowiada… dyrektor MOSiR.

"W pełni popieram przedsiębiorczość ludzi młodych, ale jednocześnie muszę dbać o finanse jednostki, którą kieruję. Negocjowałem cenę najmu z p. Ferencem do końca okresu wypowiedzenia, ale nie doszliśmy do porozumienia" - pisze dyrektor.

I dalej: "Postawiony przez redaktora zarzut utraty pracy przez 3 osoby z kawiarni PAVO nie mógł być czynnikiem, który zadecydowałby o kontynuacji umowy na warunkach, które nie spełniają naszych oczekiwań. Kierowanie firmą wiąże się z ciągłym dokonywaniem wyboru i ja takiego wyboru dokonałem, mając na względzie przede wszystkim interes Miasta. Aktualnie, aby mieć możliwość uzyskania dochodów z tej części obiektu, planujemy prowadzenie wynajmu pokoi noclegowych. Zyskają przez to pracownicy zatrudniani w MOSiR, którzy zajmą się całą obsługą związaną z udostępnianiem miejsc noclegowych i baru".

Autor tekstu Mieczysław Bubrzycki tak odpowiada dyrektorowi na te zarzuty:

- W moim tekście Kamil Ferenc postawił burmistrzowi zarzut, że nie popiera przedsiębiorczości. Dlaczego więc tłumaczy się z niego dyrektor MOSiR? W ostatnim punkcie dyrektor zrzuca z siebie odpowiedzialność za to, że to także przez niego utraciły pracę 3 osoby. A przecież takie są fakty. Pan dyrektor dokonywał wyboru, ale młody przedsiębiorca wyboru nie miał. Powoływanie się więc na "interes Miasta" jest w tym wypadku co najmniej niepokojące, bo można by wysnuć wniosek, że nie jest w "interesie Miasta", aby ludzie mieli pracę.

Pisze dyrektor na koniec o planach w stosunku do odzyskanych pomieszczeń przy ul. Warchalskiego. Zyskać mają na tym pracownicy MOSiR, mam nadzieję, że dyrektor ma na myśli podwyżki płac, no bo co innego? Mam przynajmniej nadzieję, że finansowy bilans operacji wyrugowania młodego przedsiębiorcy z pomieszczeń MOSiR będzie dla miasta dodatni. Na razie jest ujemny, bo od 1 lutego MOSiR nie ma z tego tytułu żadnych dochodów, a wcześniej przecież były - kończy autor tekstu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki