Kradzież dokonuje się dosłownie na oczach ofiar, ludzie tracą dziesiątki tysięcy złotych, za pełną ich zgodą i przy użyciu legalnego oprogramowania. Tak działa nowy sposób oszustw zwany “na zdalny pulpit”
- informuje podkom. Tomasz Żerański, rzecznik KMP Ostrołęka.
Taki jest mechanizm tego oszustwa
W różnych wariantach mogą się one zaczynać od problemu z komputerem lub od wizji zarobienia dużych pieniędzy.
Mieszkaniec powiatu makowskiego, który 18 listopada zgłosił się do ostrołęckiej komendy policji, uległ pokusie zarobienia dużych pieniędzy i udostępnił obcej osobie dostęp do bankowości elektronicznej swojego rachunku bankowego. W ten sposób stracił prawie 70 tysięcy złotych, na prawie połowę tej kwoty zaciągnął kredyt.
Pamiętajmy, że dane do naszego konta są danymi szczególnie wrażliwymi i nikomu nie powinniśmy ich udostępniać! W takich przypadkach doskonale sprawdzi się także zasada ograniczonego zaufania.
- mówi Tomasz Żerański.
W tego rodzaju oszustwach chodzi o to, aby namówić ofiarę na zainstalowanie w pełni legalnego i uczciwego programu do zdalnej obsługi komputera, bądź nakłonić potencjalną ofiarę do udostępnienia danych do logowania kont bankowych ofiary, kusząc ją przy tym wizją szybkiego zysku.
Zdarza się, że ofiara najpierw namawiana jest do skorzystania z jakiejś usługi finansowej, ale potem występuję “problemy techniczne” i do akcji wkracza “konsultant”. Konsultant “wspiera” ofiarę przez tzw. zdalny pulpit.
Taki właśnie fałszywy konsultant zadzwonił 7 października 2020 roku do 65-letniego mieszkańca powiatu makowskiego.
Mężczyzna mówiący z obcym akcentem, po przedstawieniu się, powiedział swojemu rozmówcy, że na jego koncie znajduje się bitcoin o wartości 35 000 złotych. Kryptowaluta według ,,konsultanta” znalazła się na jego rachunku bankowym, ponieważ kiedyś nie odebrał on z banku pieniędzy, a te zostały zainwestowane i przyniosły mu tak wysoki zysk. W trakcie rozmowy mężczyzna powiedział też, że powyższą transakcją na jego koncie zainteresował się już nadzór finansowy. Oszust dodał, że szybko chce przelać mu pieniądze za ,,tego” bitcoina i w tym celu musi on otrzymać dostęp do logowania konta 65-latka oraz założyć aplikację do zdalnego sterowania pulpitem, na co ten wyraził zgodę. Po zalogowaniu oszust przez kilka dni dokonywał przelewów, a nieświadomy właściciel konta osobiście je zatwierdzał. Dodatkowo pokrzywdzony dał się namówić oszustowi do wzięcia kredytów na sumę 30 tysięcy złotych.
- mówi podkom. Żerański.
Ostatecznie mieszkaniec powiatu makowskiego, pomiędzy 7 a 13 października stracił prawie 70 tysięcy złotych.
Apelujemy o daleko idącą ostrożność podczas otrzymania tego rodzaju telefonów, bądź informacji. Zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym powinniśmy stosować zasadę ograniczonego zaufania i nikomu nie udostępniać danych logowania do naszych rachunków bankowych!
- mówi podkom. Tomasz Żerański, rzecznik KMP Ostrołęka.
Zobacz także
- Zderzenie auta z łosiem na drodze krajowej nr 60
- Oszukany w internecie. Kupił niesprawne części samochodowe
- Wypadek na trasie Długosiodło-Wólka Grochowa. Jedna osoba w szpitalu
- Kradzież roweru i zniszczenie znaków. Ostrołęcka policja prosi o pomoc
- Zabił rowerzystę i uciekł. Żeby zatrzeć ślady pociął auto na części
- Pow. ostrołęcki. Policja poszukiwała 36-latka. A tylko chciał nastraszyć dziewczynę