Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów Mazowiecka: Kto jest winien śmierci Kazimierza Hana?

Archiwum
Kazimierz Han zmarł w dzień po tragicznym upadku obok targowiska
Kazimierz Han zmarł w dzień po tragicznym upadku obok targowiska Archiwum
Starszy mężczyzna padł ofiarą szarpaniny między ojcem a synem. Następnego dnia zmarł w szpitalu

Kazimierz Han przez większość życia mieszkał w Królach Dużych. Ostatnio mieszkał u córki w Ostrowi. Był chory na raka.

Mieszkanie jest blisko targowiska, więc prawie w każdy poniedziałek chodził na targ. Chciał tam spotkać znajomych z Króli.

Do zdarzenia z tragicznego poniedziałku, 24 czerwca, doszło tuż obok targowiska, na alejce. 83-letni Kazimierz Han, przechodząc, był mimowolnym świadkiem kłótni między dwoma mężczyznami. Nie znał ich, okazało się, że to syn i ojciec. Jak wynikło z ustaleń policji, syn miał do ojca pretensje o jakieś sprawy majątkowe.

Doszło do szarpaniny, popchnięty przez syna ojciec, wpadł na pana Kazimierza. Przewrócił się, nie był w stanie się podnieść. Sam zatelefonował po pomoc, bo ludzie stojący obok mówili, że nie mają telefonów.
Kilka minut po dziewiątej karetka pogotowia zabrała Kazimierza Hana do szpitala. Trafił na oddział urazowo-ortopedyczny. Diagnoza brzmiała: złamanie przezkrętażowe kości udowej lewej.

Szpital powiadomił policję o przywiezionym pacjencie. Wkrótce dotarł tam posterunkowy z komendy. Zapytał o okoliczności zdarzenia, a potem spytał, czy obwinia o to, co się stało kłócących się mężczyzn. Starszy pan miał powiedzieć, że to był tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności i nie chce tego zgłaszać policji. Stwierdzenie to znalazło się w notatce urzędowej spisanej przez młodego policjanta.

Następnego dnia, wczesnym wieczorem, Kazimierz Han zmarł.

- To było ogromne zaskoczenie dla nas wszystkich - mówi córka zmarłego. - Ojciec do końca był przytomny.

Lekarz stwierdzający zgon podał jako jego przyczyny: złamanie patologiczne szyjki kości udowej lewej, rozszerzony proces nowotworowy oraz niewydolność krążeniowo-oddechową. Kilka dni później odbył się pogrzeb Kazimierza Hana, na cmentarzu w Jasienicy spoczął obok swej żony.

Tymczasem policja prowadziła w tej sprawie czynności wyjaśniające. Rozpytani zostali Zdzisław P. i Józef P., czyli syn i ojciec, którzy nieumyślnie spowodowali to nieszczęście. Obaj stwierdzili, że nie chcieli nikomu zrobić krzywdy. Stwierdzili, że nie przypuszczali, iż ich kłótnia może przybrać taki obrót, że uszczerbku doznać może osoba postronna.

Policjant prowadzący czynności doszedł więc do wniosku, że działania Józefa P. i jego syna Zdzisława nie wyczerpują ustawowych znamion czynu zabronionego określonego w art. 157 par. 3 kodeksu karnego (nieumyślne spowodowanie uszkodzenia ciała), gdyż wszczynając kłótnię nie mogli przewidzieć, że zakończy się ona spowodowaniem obrażeń ciała osoby postronnej. W tej sytuacji wydane zostało postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia, które zatwierdził prokurator rejonowy.

Co wydarzyło się dalej w tej bulwersującej sprawie? O tym przeczytasz w najbliższym, papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki