Sprawa dotyczy parkingu obok sklepu Kaufland w Ostrowi Mazowieckiej. Od momentu jego otwarcia na parking prowadził wjazd połączony z wyjazdem. Informowały o tym znaki drogowe, ale także oznakowania poziome na jezdni. Znaki poziome, czyli odpowiednie strzałki, pozostały zresztą do dziś. Jest jednak problem.
- Przed kilkoma miesiącami przy wyjeździe z parkingu na ulicę Lubiejewską ktoś postawił nieudolnie wykonany znak zakazu wjazdu - informuje czytelnik. - Owszem, znak jest okrągły, ale biały pas na czerwonym tle, który normalnie się na takim znaku znajduje, był niemalże dwa razy wyższy niż w oryginale. Sam twórca widocznie zauważył swoją nieudolność, bo po kilku tygodniach próbował zbliżyć się do oryginału zmniejszając biały pas i zamalowując jego część. Ten znak stoi tam do dziś razem ze znakiem "Wyjazd" wskazującym klientom sklepu drogę do wyjazdu. Myślę, że moglibyście pomóc nie tylko mi ale i innym zdezorientowanym klientom sklepu Kaufland i wyjaśnić, kto ustawił znak zakazu? W jakim celu? Skoro jest to samoróbka, to czy należy się do niego stosować? A jeśli postawili go drogowcy, to w takim razie, gdzie jest wyjazd z Kauflandu?
Byliśmy na miejscu i potwierdziliśmy naocznie wszystkie uwagi czytelnika. Wjechaliśmy na parking, a potem - na wszelki wypadek - wyjechaliśmy przez sąsiednią stację paliw, choć to przecież jakiś absurd. Zauważyliśmy, że tak jak my postąpiło wielu innych kierowców, choć byli i tacy, którzy ignorowali zagadkowy znak zakazu wjazdu i wyjeżdżali tak, jak to robili przez wiele miesięcy, kiedy tylko otwarto sklep.
Spróbowaliśmy spytać o to kierownictwo sklepu. Odesłano nas do centrali.
- Niestety, na chwilę obecną nie wiemy kto i w jakim celu zamontował znak - poinformował nas Piotr Tenerowicz, kierownik do spraw nadzoru i eksploatacji marketów firmy Kaufland. -Jest to sytuacja niekomfortowa tak dla firmy Kaufland, jak i dla klientów naszego marketu. Nie mamy możliwości demontażu tego znaku, gdyż znajduje się on poza poza terenem Kauflandu. Obecnie jesteśmy w trakcie wyjaśniania sprawy i mamy nadzieję, iż uda nam się w krótkim czasie znaleźć dobre rozwiązanie zaistniałego problemu.
Sami też próbowaliśmy ustalić, kto postawił ten znak. Na pewno nie zrobił tego zarządca drogi wojewódzkiej, którą jest ulica Lubiejewska.
Więcej przeczytasz o tym w następnym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?