Proces produkcyjny w nasycalni odbywał się w taki sposób, że do gleby wsiąkały groźne chemikalia. Dziś nikt nie wie, ile trujących związków jest w glebie i wodach gruntowych. Wiadomo natomiast, że z roku na roku powiększała się strefa, w której stwierdzano w wodach szkodliwe związki fenolu.
Jak pisaliśmy przed kilku tygodniami, w ostatnim czasie PKP S.A., która jest właścicielem gruntu przy Kolejowej, została zobowiązana przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska do tzw. remediacji terenów, czyli działaniom mającym na celu usunięcie z gleby i wód (lub wydatne zmniejszenie) szkodliwych substancji. Kolej ma na to czas do 2020 roku.
Teren, na którym znajdowała się nasycalnia, jest atrakcyjny pod względem inwestycyjnym i władze miasta nie ukrywają, że chcą przejąć te grunty, a potem sprzedać je inwestorom. Problemem są jednak wciąż zanieczyszczenia. Czy kolej zamierza zrealizować decyzję w sprawie remediacji terenu, czy też zamierza obarczyć tym kłopotem nowego właściciela gruntu?
Gdy przygotowywaliśmy tekst na temat dalszych losów terenów po nasycalni, o plany spółki PKP S.A. dotyczące tych gruntów spytaliśmy rzecznika PKP S.A. Odpowiedź otrzymaliśmy już po ukazaniu się artykułu na ten temat (Nasycalnia w Ostrowi Mazowieckiej. To wciąż jest bomba z opóźnionym zapłonem!).
- Wspomniana nieruchomość przygotowywana jest obecnie do sprzedaży. Udział w planowanym przetargu może wziąć również miasto. Postępowanie zamierzamy ogłosić w tym roku – odpowiedziała nam Aleksandra Grzelak z wydziału prasowego PKP S.A.
To oznacza, że w najbliższych miesiącach może się coś dziać w tej sprawie. Do sprawy będziemy wracać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
