Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Zebranie osiedla Sienkiewicza: pytania o psy, niechciane drzewo i Ostradę

Robert Majkowski
Robert Majkowski
Małym zainteresowaniem cieszyło się zebranie rady osiedla Sienkiewicza, na którym podsumowano miniony rok. A szkoda, bo była okazja, aby zadać kilka ważnych pytań władzom miasta.

Na spotkanie w Zespole Szkół Zawodowych nr 3, które odbyło się w czwartek 19 kwietnia, przyszło zaledwie 14 osób. Rozpoczęła je przewodnicząca osiedla Janina Pragacz, która opowiedziała, co rada zdziałała w poprzednim roku. Jako ciekawostkę podajmy tylko fakt, że z 3,8 tys. zł, które dostała od miasta, 800 zł wydała na swoją działalność, a resztę na organizację różnego rodzaju imprez.

- Bardzo dziękuję za współpracę, za wszystkie sygnały, ale też chcę przeprosić za to wszystko, czego nie udało się zrobić mimo waszych interwencji, sugestii – mówił reprezentujący samorząd wiceprezydent Ostrołęki Grzegorz Płocha. - Niestety, wszystkiego nie da się zrobić. Ale głosy przyjmujemy, być może jakieś postulaty uda się przyjąć do realizacji.

Póki co zapowiedział kontynuację przebudowy ulicy Kosynierów. I na tym rozpoczęła się, ale też i zakończyła lista inwestycji na osiedlu Sienkiewicza w tym roku.

- Wszystkie środki, jakie mogliśmy zadedykować z budżetu na inwestycje, poszły na zadania z dofinansowaniem z zewnątrz – mówił wiceprezydent i zaprosił do zadawania pytań.

Pytań zbyt wielu jednak nie było. Skarżono się na bezpańskie psy, a także na bałagan, który pozostawiła po sobie firma zajmująca się przebudową sieci ciepłowniczej na ulicach Stefczyka i Poznańskiej: prace były wykonywane w ubiegłym roku, a do tej pory stoją tam niepotrzebne znaki informujące o robotach drogowych.

- Poproszę straż o monitorowanie sprawy bezpańskich psów – zapowiedział Grzegorz Płocha. - Podejrzewam, że te psy nie są miejskie, tylko podrzucane. Umieszczenie psa w schronisku to ponad 1 000 zł. Jako miasto musimy się więc liczyć z tymi kosztami.

Kto inny prosił o zajęcie się kłopotliwą topolą, rosnącą na chodniku przy ul. Wrześniowej.

- Gdy wieje, konary spadają na ulicę – mówiła mieszkanka ulicy. - Tydzień temu był taki zator, że samochody nie mogły przejechać.

Jedna z ostrołęczanek była świadkiem, jak gałąź o mały włos nie uderzyłaby w jadące rowerem dziecko.

- To był pusty, suchy konar. Drzewo jest takiej szerokości, że pół chodnika zajmuje. Nam drzewa nie przeszkadzają, ale zależy nam na bezpieczeństwie. A uroku żadnego ta topola nie ma – mówiła, a wiceprezydent obiecał zajechać jeszcze tego samego dnia w tamto miejsce i przyjrzeć się topoli.

Ta sama mieszkanka osiedla pytała Grzegorza Płochę również o ostrołęcką Ostradę:

- Wygrywa wszystkie przetargi w mieście. Czy nie lepiej trochę rozdzielić tych robót dla innych?

- Nie mamy takiego instrumentu, który by nam umożliwił odsunięcie ich od przetargu, bo na przykład nie dotrzymują terminu – wyjaśnił Grzegorz Płocha, dodając, że czasem Ostrada jako jedyna składa ofertę w miejskich przetargach.

- Tylko życzyć im więc powodzenia, aby się rozrastali – skwitowała krótko ostrołęczanka.

Obecny na spotkaniu był też radny miejski, a jednocześnie członek rady osiedla Sienkiewicza Grzegorz Milewski. Przypomniał, że od stycznia śmieci odbiera nowa miejska spółka.

- W okolicznych gminach była podwyżka, u nas ceny za odbiór pozostały niezmienione – mówił radny, pytając, czy mieszkańcy mają jakieś uwagi co do działalności spółki.

Nikt na nią jednak nie narzekał, a wprost przeciwnie:

- Zaczynają od „dzień dobry”, a dopiero później zabierają śmieci, czego poprzednio nie było – chwaliła bardzo aktywna na zebraniu mieszkanka, która wcześniej pytała m.in. o psy i o Ostradę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki