Tak zdarzenie, które miało miejsce na przejściu dla pieszych przez ulicę Rejtana, opisuje starsza pani:
- Rzeczywiście, było czerwone światło, zrobiłam dwa kroki przez ulicę i zaświeciło się zielone. Wiec uważam, że moja wina jest taka pół na pół. Widziałam radiowóz jadący w pobliżu, ale nie pomyślałam, że zatrzymają się i dadzą mi mandat. Tym bardziej, że policjant przyznał, że widział, że w połowie drogi światło zmieniło się na zielone. Mógł mi dać upomnienie, a nie od razu mandat. To było moje ostatnie 100 zł. Policjanci powinni dawać mandaty za gorsze przewinienia, a nie żerować na starszych ludziach – uważa kobieta.
Poprosiliśmy asp. Tomasz Żerańskiego z ostrołęckiej policji o komentarz w tej sprawie.
- Na wstępie należy podkreślić, że pieszy w zderzeniu z pojazdem jest zawsze na słabszej pozycji, ponieważ nie jest chroniony w żaden sposób przed ewentualnymi urazami. Policjanci z Ostrołęki w trosce właśnie o bezpieczeństwo tej grupy uczestników ruchu prowadzą liczne działania mające na celu zmniejszenie liczby osób rannych i zabitych. Niestety w trakcie prowadzonych działań często spotykają się z sytuacjami, gdzie piesi w ogóle nie zwracają uwagi na to, czy miejsce w którym przechodzą jest dozwolone. Zdarzają się również sytuacje, że osoby piesze wręcz lekceważą sygnalizację świetlną i wchodzą na przejście na czerwonym świetle wprost pod nadjeżdżający pojazd, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia jakie stwarzają swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem dla siebie, jak i również dla innych uczestników ruchu drogowego.
Jak pokazują dane z ubiegłych lat do większości potrąceń dochodzi właśnie na oznakowanych przejściach dla pieszych. W ubiegłym roku w takich miejscach na drogach naszego miasta i powiatu doszło do 30 potrąceń. W tym roku już odnotowano 9 tego rodzaju zdarzeń
(dane z końca kwietnia 2019 - red.)
- wyjaśnia rzecznik ostrołęckiej policji.
Policjant może pouczyć, ale...
Dodaje, że za przechodzenie na czerwonym świetle kodeks wykroczeń przewiduje mandat w wysokości 100 zł. Oczywiście policjant ma prawo pouczyć osobę, jednak, jak mówi nam asp. Tomasz Żerański, korzysta się z tej możliwości przy drobnych wykroczeniach, niestwarzających realnego niebezpieczeństwa w ruchu drogowym. Opisane wyżej zdarzenie należy jednak do jednego z najpoważniejszych wykroczeń, jakich dopuszczają się piesi.
Z relacji policjantów, jak i wypowiedzi samej pani wynika, że miała ona pełną świadomość, że wchodzi na przejście na czerwonym świetle, więc bardzo dziwnym jest obarczanie winą kogokolwiek o tę sytuację
Pani została pouczona o prawie odmowy przyjęcia mandatu karnego, z którego nie skorzystała. Apelujemy do wszystkim pieszych o daleko idącą odpowiedzialność. Pamiętajmy, że na drodze nie jesteśmy sami, a nawet najnowocześniejszy samochód nie zatrzyma się w miejscu. Przypominamy także, że sygnalizacja świetlna w takim samym stopniu dotyczy kierowców, jak i pieszych – mówi asp. Tomasz Żerański.
Zobacz inne materiały
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?