Ostrołęka. Targowisko z konfliktem w tle. Kupcy sprzeciwiają się m.in. wysokiej opłacie rezerwacyjnej. Co na to prezydent miasta?

Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku, kiedy zarządzanie targowiskiem przejął OTBS. Miasto w tym czasie zlikwidowało tzw. rynek koński, przy zbiegu ulic Bohaterów Westerplatte i Targowej i ogłosiło rewitalizację rynku przy ul. Zawadzkiego i Targowej. W tym celu kupcy musieli zlikwidować stojące na targowisku budy. Kupcy zadowoleni nie byli, ale ostatecznie budy sprzątnęli.

Targowisko w Ostrołęce. Handlujący: Zarządca chce nas ze sobą skłócić

Miasto podzieliło rynek na część rolniczą, aby dać miejsce kupcom wcześniej handlującym na tzw. końskim rynku, oraz część nierolniczą. Ta decyzja włodarza miasta podzieliła handlujących.

Zarządzający chyba chcą nas skłócić. Handluję w tym samym miejscu od wielu lat, a teraz dowiaduję się, że na moje miejsce czekają w kolejce trzy kolejne osoby. Zrezygnowaliśmy z handlu we wtorki (targowisko jest otwarte we wtorki i niedzielę – przyp. autora), aby nie robić zamieszania i aby rolnicy mieli gdzie rozstawić swoje płody rolne, bo oczywiste jest, że też chcą handlować i musi być dla nich miejsce. W niedzielę większość rolników nie handluje, ale mimo to zarządzający, czyli OTBS już nam wmawiają, że też jest problem z miejscem dla nas w niedzielę. A my sami zawsze się dogadywaliśmy. Teraz wprowadzana jest nerwowa atmosfera i walka o miejsca

- opowiada handlująca ubraniami kobieta.

Sprawę miejsc miała załatwić uchwalona przez radę miasta 25 marca uchwała dotycząca opłat rezerwacyjnych. Do tej pory takiej opłaty nie było. Na targowisku obowiązywała opłata targowa, tzw. placowe ( i dzierżawa bud), ale w tym roku została przez rząd zawieszona z powodu pandemii. Samorządy mają otrzymać od rządu wsparcie finansowe rekompensujące miastu brak wpływu z opłat targowych. Prezydent, w zgodzie z większością radnych, ustalili więc opłatę rezerwacyjną, aby, jak twierdzi ratusz, zapewnić handlującym możliwości długofalowej rezerwacji miejsc do handlu.

Chcą płacić, ale uczciwe stawki

Nie jesteśmy przeciwni opłacie. W innych miastach też takie opłaty uiszczamy, chociaż większość miast z powodu pandemii je zniosła, żeby pomóc handlującym. Nasze miasto przeciwnie, uchwaliło kolosalne stawki za rezerwację. Przykładowo w Kolnie płacę 22 zł za miesiąc, w Myszyńcu 20 zł za miesiąc za jedno stanowisko. To są dla nas zrozumiałe kwoty, ale radni ostrołęccy chyba nie mieli pojęcia jakie opłaty nam zgotowali. Teraz za samą rezerwację dwóch stanowisk do końca roku musiałbym zapłacić z góry około 7 tysięcy złotych. A kiedy wróci placowe, to będziemy płacić jeszcze więcej. Placowego płaciłem 80 zł za dzień. Opłata rezerwacyjna nie może być większa od targowej!

- żali się jeden z kupców.

Wysokość opłaty rezerwacyjnej jest zależna od powierzchni handlowej i pomnożona przez 64 dni, czyli wszystkie dni handlowe poczynając od 10 maja, aż do 21 grudnia. I tak, wysokość opłaty rezerwacyjnej od powierzchni handlowej do 9 m kw. wynosi 11,07 zł brutto (w tym podatek VAT 2,07 zł) pomnożona o liczby dni handlowych. Od powierzchni handlowej od 9 m kw. do 18 m kw. stawka opłaty wynosi 22,14 zł brutto, od 18m kw. do 27m kw. - 33,21 zł brutto, a od 7 m kw. do 36m kw.- 44,28 zł brutto (stawki pomnożone o dni handlowe).

Przykładowo, za stanowisko o pow. 18 m kw należy uiścić opłatę obowiązującą do 21 grudnia w wysokości 2 061,44 zł, za stanowisko o pow. 81 m kw – 6376,32 zł.

Targowisko w Ostrołęce. Rezerwacja płatna z góry

- Musimy wykupić rezerwację na prawie 8 miesięcy. Przecież nie wiemy czy za miesiąc jeszcze będziemy handlować, a zapłacić musimy z góry- dziwi się jeden z mężczyzn.- Poza tym miejsce musimy zarezerwować wedle umowy za wtorki i niedziele, a nie możemy handlować we wtorki, bo musi być miejsce dla rolników. Ale wynająć komuś tej rezerwacji nie możemy bo umowa tego zabrania. Jednym słowem chaos – denerwuje się nasz rozmówca.

- Nikt z nami nie konsultował tych stawek, ani okresu rezerwacji. A przecież oczywiste jest, że możemy zapłacić, ale uczciwą stawkę, na uczciwych warunkach- mówią kupcy.

We wtorek 18 maja kierownik targowiska rozdawał handlującym numerki.

Ci, którym udało się wpisać na listę i otrzymać numerek, będą mogli handlować w niedzielę. Co więcej, ma być obecna straż miejska i sprawdzać kto może handlować, a kto nie. Jesteśmy zastraszani, poniżani i skłócani ze sobą

- mówi nam w rozmowie telefonicznej jedna z handlujących na targowisku. Dodaje, że wydzielone stanowiska są małe, bez możliwości postawienia samochodu.

Zapowiadają protesty

Udało nam się ustalić, że umowy zostały zmienione i obowiązują nie do końca grudnia, a do końca listopada. Pozostałe warunki umów zostają bez zmian.

Handlujący są zdesperowani i twierdzą, że nikt z nimi nie chce rozmawiać.
- Żeby nas usłyszeli i wysłuchali, musimy chyba zorganizować protest na ulicach Ostrołęki- zapowiadają. Poprosili też o pomoc prawną.

Ostrołęka. Prezydent odpowiada na zarzuty

Wysłaliśmy do prezydenta miasta pismo z prośbą o komentarz. Prezydent wyjaśnia dlaczego zdecydował się wprowadzić opłatę rezerwacyjną.

Opłata rezerwacyjna została wprowadzona w celu zaprowadzenia porządku na targowisku. Chodzi o doprowadzenie do rejonizacji branżowej danych stanowisk, a także wyeliminowanie sytuacji, w których kilku kupców rościło sobie prawo do handlu na danym miejscu. Opłata rezerwacyjna zapewni wszystkim stabilność handlu w dłuższej perspektywie czasu

- twierdzi Łukasz Kulik.

Dodaje także, że kupcy otrzymali informację dlaczego zmiany są konieczne.

Handlujący wysyłali do nas opinie dotyczące nowego podziału targowiska, natomiast my od początku wyjaśnialiśmy, że warunkiem pozyskania dofinansowania na budowę targowiska jest przeznaczenie co najmniej 30 proc. terenu pod handel dla sektora rolnego i to nie podlega dyskusji. Pojawiały się również głosy, że opłata rezerwacyjna jest droga. Nie rozumiem tego sprzeciwu, ponieważ wynosi ona 1 zł netto za 1 m2 zajętej powierzchni targowej, czyli tyle, ile wynosiła obniżona opłata targowa w 2020 r. Warto przypomnieć, że w 2019 r. opłata targowa wynosiła 2 zł za 1 m2 i nikt nie protestował. Ktoś, kto zajmuje stanowisko o wymiarach 6x3m, poniesie opłatę za rezerwację w wysokości 22,14 zł brutto za każdy dzień targowy. Nie uważam, by była to kwota wygórowana, natomiast wiem, iż do głównej grupy niezadowolonych należy część handlujących posiadający duże stanowiska o powierzchniach powyżej 100m2. To chyba zrozumiałe, iż osoba zajmująca powierzchnię małego sklepu będzie płaciła więcej, niż handlujący z przysłowiowego namiotu.

- prezydent podaje stawki i broni wysokości opłat.

Przyznaje, że miasto otrzymało z rządu rekompensatę za brak wpływów z opłaty targowej, ale nie pokrywa ona wszystkich kosztów związanych z utrzymaniem targowiska.

W 2020 roku roczny przychód z opłat na naszym targowisku wyniósł 250 tys. zł, natomiast miesięczne koszty funkcjonowania targowiska były na poziomie 22-23 tys. zł i takie wynagrodzenie wypłacane jest zarządcy - OTBS. Jeżeli chodzi o rekompensatę ze strony rządowej, to otrzymaliśmy w tym roku kwotę 107 248 zł, co jak sami Państwo widzą, wystarczyłoby na niecałe 5 miesięcy utrzymania targowiska.

- podaje Łukasz Kulik.
Na koniec prezydent przyznaje, że są nowe umowy przygotowane dla kupców.

Już w niedzielę, 16 maja, na targowisku były przedstawione kupcom nowe wzory umów, które dotyczyły możliwości rezerwacji danego miejsca na okres od 16 maja do końca listopada 2021 r., czyli skróconym okresie 6 miesięcy, jak również rozłożenie opłaty na raty. Pierwsza - płatna w momencie podpisania umowy, druga - płatna do 30 sierpnia

- podaje prezydent.

Czy to usatysfakcjonuje kupców? Do tematu wrócimy.