Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Prezydent Łukasz Kulik tłumaczy się ze współpracy ze skazanym za oszustwo Markiem T. [ZDJĘCIA]

Piotr Ossowski
Piotr Ossowski
Ostrołęka. Prezydent Łukasz Kulik tłumaczy się ze współpracy ze skazanym za oszustwo Markiem T. Sprawa stanęła na forum jednej z komisji rady miasta.

We wtorek 21 stycznia odbyło się posiedzenie komisji gospodarki komunalnej, infrastruktury technicznej i ochrony środowiska. Program posiedzenia zwołanego przez jej przewodniczącego Mariusza Mierzejewskiego zawierał tylko jeden punkt. Dość enigmatycznie sformułowany: chodziło o „nieprawidłowości w procesach inwestycyjnych w mieście”. Nikt nie miał jednak wątpliwości o co chodzi i po co jest zwołana komisja. Chodzi oczywiście o głośną sprawę Marka T. – przedsiębiorcę, który obecnie realizuje w mieście budowę ul. Majewskiego, a na początku tej kadencji otrzymał od prezydenta pełnomocnictwa do kontroli miejskich inwestycji. Marek T. jest osobą prawomocnie skazaną za oszustwo.

Prezydent zawiadamia prokuraturę

Jako taki nie mógł startować do miejskiego przetargu (na remont Majewskiego), wystartował jednak i wygrał go. Dopiero pod koniec ubiegłego roku – kiedy o sprawie zrobiło się głośno – prezydent wystąpił do Marka T. o informację czy jest skazany czy nie. I zawiadomił w tej sprawie prokuraturę. Dodajmy, że formalnie przy stawaniu do przetargu podpisuje się oświadczenie o tym, że nie zachodzą żadne przeszkody ku temu (czyli między innymi fakt skazania). Marek T. takie oświadczenie złożył w procedurze przetargowej.

W tej sytuacji prezydent zawiadomił prokuraturę. Radnych interesowało jednak przede wszystkim to, czy Łukasz Kulik już wcześniej wiedział o kłopotach z prawem Marka T.

Posiedzenie komisji zaczęło się od oświadczenia Łukasza Kulika.

- Jak pan przewodniczący (komisji – przyp. red.) zauważył, pojawiło się w ostatnim czasie wiele artykułów o krzykliwych tytułach na temat pana Marka T.

Pierwsza rzecz, którą chciałem sprostować: pan Marek T. nie był współpracownikiem, nie pracował na umowę w ratuszu.

Współpracownik czy "współpracownik"

Co ciekawe po solennym zapewnieniu, że Marek T. nie był jego współpracownikiem, Łukasz Kulik w ferworze dyskusji kilka przynajmniej razy – mówiąc o okresie kiedy udzielił Markowi T. pełnomocnictwa – nazywał to… współpracą. Kilka razy poprawiając się przy tym i mówiąc o „zaangażowaniu” Marka T.

Nie o semantyczne zawiłości owej „współpracy” czy „zaangażowania” pytali jednak radni. Chcieli wiedzieć kiedy – i skąd – prezydent dowiedział się o tym, że Marek T. nie mógł startować w przetargu na remont Majewskiego.

- Bodajże w okolicach połowy grudnia powzięliśmy informacje, że pan Marek T. jest osobą skazaną. Wystosowałem wtedy pytanie do niego w tej sprawie, odpowiedział na piśmie, że faktycznie jest skazany. To było podstawą mojego zawiadomienia do prokuratury – mówił Łukasz Kulik.

Radny Jacek Łuba dopytywał o konkretne daty – pisma od Marka T. potwierdzającego fakt skazania i pisma prezydenta do prokuratury.

To pierwsze wpłynęło do ratusza 27 grudnia 2019, to drugie zostało wysłane 7 stycznia 2020 roku.

Radni pytali też o samą inwestycję budowy ul. Majewskiego. Jest ona bowiem opóźniona – miała zostać zrobiona do końca roku. Obecnie Marek T. – jak powiedział prezydent – zobowiązał się do zakończenia prac do 27 stycznia. Jak mówił Łukasz Kulik, miasto czeka teraz na zakończenie inwestycji, nie wyklucza też, że po jej odbiorze rozważy możliwość ukarania wykonawcy za opóźnienie.

Czy nie zapaliła się czerwona lampka?

Najwięcej jednak emocji wywołała sprawa sprzed roku, czyli udzielenia Markowi T. pełnomocnictwa. Na jego mocy Marek T. miał wgląd do dokumentów dotyczących miejskich inwestycji, w pełnomocnictwie jest także mowa o dokumentowaniu postępów prac przy tych inwestycjach.

Dlaczego prezydent podjął taką współpracę z Markiem T.? To – zadawane w różnej formie – pytanie radnych.

Radna Ewa Żebrowska-Rosak zapytała wprost:

- Czy pan Marek T. ma jakieś ukryte walory, o których nie wiemy, a które zdecydowały, że udzielił mu pan pełnomocnictwa do wglądu w dokumenty? Czy każdy może wejść z ulicy do ratusza i mieć taki wgląd? – pytała radna Żebrowska-Rosak.

- Może panią zdziwię, ale tak. Tu nie ma żadnych tajnych dokumentów – mówił prezydent.

Dopytywany przez innych radnych nie wyjaśnił jednak dlaczego i w jakich okolicznościach udzielił Markowi T. pełnomocnictwa. Powiedział jednak, dlaczego je cofnął. Okazuje się, że powodem była… niemożliwość dostarczenia przez Marka T. zaświadczenia o niekaralności!

- Pan mówi, że już w 2018 roku (wtedy zostało udzielone pełnomocnictwo – przyp. red.) pan T. miał problem z oświadczeniem o niekaralności.

Czy kiedy startował w przetargu nie zapaliła się panu czerwona lampka? – pytał Jacek Łuba.

Na tak zadane pytanie nie uzyskał jednak odpowiedzi. Podobnie jak nie skomentował pytania-tezy radnego Janusza Kotowskiego.

- W 2018 roku pan Marek T. był pana pełnomocnikiem na krótko, bo nie mógł złożyć oświadczenia o niekaralności, a potem wielokrotnie pan nie pytał o tę karalność, kiedy pan Marek T. stawał do przetargów. Czy to nie budziło pana wątpliwości?

Semantyka się kłania

Jeszcze jedna wymiana zdań między prezydentem a radnymi (w tym przypadku radną Ewą Żebrowską-Rosak) pokazuje, że Łukasz Kulik miał powody do tego, żeby współpracą z Markiem T. się nie chwalić.

- Na początku 2019 roku pytałam pana w interpelacji o wykaz udzielonych przez pana pełnomocnictw. Na długiej liście nazwisk, którą otrzymałam od pana nie ma Marka T. Dlaczego?

- Bo kiedy pani o to pytała, pełnomocnictwo wygasło – odpowiedział prezydent Łukasz Kulik.

Na taką odpowiedź radna odszukała swoją interpelację i zacytowała jej treść. Pytała w niej – bez zakresu czasowego – o wszystkie pełnomocnictwa wydane od początku kadencji. W treści pytania znalazło się sformułowanie „pełnomocnictw upoważniających do…”.

- No właśnie, semantyka się kłania, pani radna. „Upoważniających do”, a pełnomocnictwo dla pana Marka już wtedy nie upoważniało – odpowiedział prezydent. Dodając: - Dobrych mamy prawników.

Radnej pozostało już tylko wzruszyć ramionami. Oczywiście każdy na komisji miał swoją opinię czy w tym przypadku chodziło o interpretacyjną skrupulatność prezydenta, czy raczej niechęć do informowania o udzieleniu Markowi T. pełnomocnictwa.

Dyskusja na komisji z pewnością nie zakończyła tematu. Będziemy do niego wracać.

Zobacz inne materiały

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki