Ostrołęka. Etaty dla nauczycieli. Czy są w planach redukcje etatów?

Jako pierwszą podejmowano kwestię wysokości dodatku motywacyjnego dla nauczycieli. Dodatek ten jest przyznawany przez dyrektora szkoły, zgodnie z opracowanymi wcześniej kryteriami. Na posiedzeniu komisji oświaty 29 maja 2019 radni zaopiniowali pozytywnie propozycję jego zwiększenia. Do tej pory wartość dodatku wynosiła maksymalnie 10% wynagrodzenia zasadniczego, proponowana uchwała zwiększa jego wysokość do 15%.

Dużo większe emocje wzbudził drugi z poruszanych tematów, dotyczący planowanych zmian w projektach organizacyjnych, obejmujących m.in. wielkość zatrudnienia nauczycieli w ostrołęckich placówkach oświatowych na kolejny rok szkolny. Rozmowy dotyczyły nauczycieli wspomagających w klasach integracyjnych, asystentów nauczycieli, a także innych pracowników, m.in. logopedów i psychologów. Z sali padały pytania o to, czy będą zwolnienia nauczycieli.

- Mieliśmy więcej etatów nauczycieli wspomagających niż klas integracyjnych – tłumaczyła Anna Gocłowska, dyrektor miejskiego wydziału oświaty. - Wydajemy pieniądze publiczne. Jeśli jest sytuacja, że jest 8 oddziałów integracyjnych, a 14 etatów, to taka sytuacja nie powinna zachodzić.

- Nie ma żadnych planów redukcji – zapewniała dyrektor wydziału oświaty, dodając jednak, że jeżeli obecne zatrudnienie przekracza sytuację dopuszczalną przez przepisy albo wykracza poza ograniczenia związane ze zmianą ramowych planów nauczania w nowych typach szkół, to również trzeba to uwzględnić, co wiąże się w większości przypadków nie tyle z redukcjami etatów, co ze zmniejszeniem liczby godzin. W związku z tym niektórzy nauczyciele mogą być zatrudnieni jedynie na część etatu.

- Jako nauczyciele przedszkola mamy obcięte około 27 godzin w przedszkolu. To jest ponad jeden etat. I to są osoby, które są w tej chwili na urlopach macierzyńskich, a na ich miejsca są zatrudnione osoby na czas określony. W grudniu wraca jedna koleżanka, w lutym następna i nie mają pełnych wymiarów godzin - mówiła dyrektor jednego z ostrołęckich przedszkoli.

Było do tej pory 87 godzin dla nauczycieli specjalistów, a obecnie będzie tylko 50. To jest 37 godzin mniej wsparcia dla dzieci niepełnosprawnych

W sprawie zabrali głos także obecni na spotkaniu rodzice.
- Ja się na tych przepisach do końca nie znam. Nagle słyszę, że nauczycieli było zatrudnionych za dużo – mówiła mama kilkuletniego Kacpra, chorego na autyzm. - Jestem bardzo zadowolona z przedszkola, do którego chodzi moje dziecko. Do tej pory nauczyciel był z nim przez cztery godziny, teraz słyszę, że będzie mógł być tylko przez dwie. Jeżeli chodzi o dzieci z autyzmem, to nie chodzi tu tak naprawdę o naukę. Tu więcej moim zdaniem chodzi o budowanie kontaktu i relacji z innymi dziećmi. Te dzieci mają problem z komunikacją społeczną i tu nauczyciel wspomagający jest niezbędny. Dochodzi czasem do sytuacji, gdzie pojawia się agresja, dlatego ten nauczyciel wspomagający, moim zdaniem, w większej liczbie godzin to nie jest złe rozwiązanie. Przedszkole jest takim miejscem gdzie możemy budować tę integrację społeczną, bo później jest już bardzo trudno. Małe dziecko jest bardziej plastyczne – do trzeciej klasy podstawowej widzę tę możliwość, później już jej nie ma. Jeśli chodzi o szkołę, uważam , że nauczyciel wspomagający jest potrzebny na każdej lekcji, nie tylko na wybranych. Jako rodzice chcielibyśmy, żeby zostało przynajmniej tak jak było do tej pory – w tej chwili mój syn ma nauczyciela wspomagającego na każdym przedmiocie i na każdym ten nauczyciel jest potrzebny.