Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Co gimnazjaliści robili w Portugalii? [zdjęcia]

Maja Pliszka
Od 5 do 11 marca wraz z trójką spragnionych przygód uczniów oraz z niemniej rządnymi przygód nauczycielkami wyruszyliśmy w daleką podróż do słonecznej Portugalii… - pisze Maja Pliszka.

Mieliśmy możliwość zwiedzenia wielu niezwykłych miejsc (każdy znalazł wśród nich swoje wymarzone). W ramach projektu Erasmus+ poznaliśmy wielu cudownych ludzi, mniej lub bardziej szalonych, z krajów takich jak: Włochy, Cypr ,Hiszpania, Litwa i Portugalia.

Z domu wyruszyliśmy o poranku 5 marca by stawić się na odprawę na Lotnisku im. Fryderyka Chopina. Gdy skończyliśmy odprawę (nie obyło się bez zdejmowania butów), spokojnym krokiem udaliśmy się do naszego samolotu. We Frankfurcie zjedliśmy pyszny obiad i oczekiwaliśmy na kolejny lot. W Porto wszyscy spotkaliśmy się Litwą i Cyprem, ale co najważniejsze spotkałam się z rodziną, u której gościłam przez tydzień.

Następnego dnia zostaliśmy mile powitani przez dyrekcję oraz pracowników szkoły. Mieliśmy zaszczyt poznać władze Castelo de Paiva i zwiedzić to przepiękne, malownicze miasto. Na koniec postaraliśmy o perfekcyjne przygotowanie stoiska, które pod koniec dnia prezentowało się nawet całkiem ładnie.

Kolejnego pięknego dnia udaliśmy się do cudownego Porto. Na początku zobaczyliśmy pięknie prezentujący się tamtejszy port. Oprócz zwiedzenia dwóch niezwykle klimatycznych miejsc - pałacu oraz winiarni, zjedliśmy tutejszy przysmak bifanę. Mieliśmy również możliwość spacerowania przy okolicznych straganach i sklepach, gdzie nabywaliśmy pamiątki dla naszych najbliższych. Kolejnym punktem programu był spacer skalistym brzegiem oceanu, który obdarzył nas pięknymi falami oraz torebkami muszelek.

Środa była chyba najbardziej stresującym dniem. Był to czas prezentacji naszej gry, nad którą pracowaliśmy przez dwa lata. Bardzo się stresowałam, w końcu patrzyli się na mnie eksperci i członkowie Erasmusa z innych krajów. Jednak podołałam zadaniu i wygłosiłam mowę promującą nasz produkt… Kolejnym punktem programu były przydatne warsztaty po których nastąpiło rozdanie nagród za prototyp. Zajęliśmy 2 miejsce, pogratulowaliśmy również zdobywcom 3. miejsca Panagiotisowi, Rafalili oraz Demetrze, naszym przyjaciołom z Cypru. Na gromkie brawa zasługuje projekt Portugalii, który zajął 1 miejsce. Był to projekt płaszcza, który sprawdzi się nawet w ekstremalnych temperaturach. Trudy pracy wynagrodziła mi wieczorna wizyta na stadionie oraz wycieczka nad ocean wraz z moją portugalską rodziną.

Czwartek okazał się wyjątkowo słonecznym dniem. Delektowaliśmy się pogodą ile tylko było można. Odwiedziliśmy malownicze miasteczko Aveiro, nazywane portugalską Wenecją. Zaliczyliśmy rejs gondolą, który był wart oczekiwania w 30-stopniowym upale. Następnie mieliśmy czas tylko dla siebie. Przeznaczyliśmy go na podziwianie okolicznych krajobrazów (i… galerii handlowych ).

Ostatni dzień w Portugalii był cudownym zwieńczeniem naszej wizyty. Mieliśmy wycieczkę do klasztoru malowniczo położonego na wzniesieniu. Z tej perspektywy można było ujrzeć oddalone o ponad 60 km Porto. W drodze do autokaru nie obyło się bez śpiewów, rzecz jasna każdy kraj w ojczystym języku. Następnie odwiedziliśmy Wyspę Miłości (niektórym udało się nawet – zupełnie okazyjnie - nabyć pomarańcze). Niestety przyszedł czas na pożegnanie i po kolacji w szkole udaliśmy się do kawiarni.
Rankiem 11 marca wyruszyliśmy spod szkoły w Castelo de Paiva na lotnisko. Wcześniej pożegnaliśmy się ze swoimi rodzinami (nie obyło się bez łez). Tak właśnie skończyła się nasza portugalsko-cytrynowa przygoda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki