Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka bez pracy. Kryzys nie tylko w "budowlance"

sxc.hu
sxc.hu
Upadek ABC to tylko czubek góry lodowej kłopotów branży budowlanej. Część firm zwalnia pracowników, inni przestali płacić pensje.

Na pracowników firm budowlanych padł blady strach. Głośno komentowane są ostatnie wydarzenia: upadek firmy ABC i zamknięcie "Mrówki", redukcje zatrudnienia i opóźnienia wypłat. Jak również bankructwo hurtowni Waspol, co oznaczało zamknięcie jej dużego oddziału w Ostrołęce.
A to nie koniec problemów w "budowlance". W tarapaty wpadła jedna z większych firm na naszym rynku. O problemach z wypłatami poinformowali nas jej pracownicy.

- W naszej firmie teraz jest jak w czeskim filmie. Nikt nic nie wie, ale wiadomo, że dobrze nie jest - mówi nam pracownik dużego i dobrze znanego na ostrołęckim rynku przedsiębiorstwa budowlanego. Imię i nazwisko zachowujemy na jego prośbę do wiadomości redakcji. - Od stycznia nie dostaliśmy wypłaty. Kiedy pytamy kierowników co się dzieje, wzruszają ramionami i twierdzą, że sami też nie wiedzą.
- Pieniądze zawsze były płacone na czas, 10. każdego miesiąca. Pracy też specjalnie nie brakowało. Firma stawała do przetargów i mieliśmy robotę w Ostrołęce, Ostrowi, wcześniej jeszcze w Wyszkowie. Pracowaliśmy i w soboty, za to mieliśmy dodatkowo płacone. Były premie. Od stycznia sytuacja się zmieniła - mówi mężczyzba.

Darek (imię zmienione) pracował w ostrołęckim markecie budowlanym sieci Mrówka. Od kilku tygodni jest bezrobotny.
- Nikt z nas nie spodziewał się, że z dnia na dzień stracimy pracę. To, co się działo w ostatnich dwóch tygodniach przed zamknięciem sklepu, to przechodzi pojęcie. Wierzyciele brali co mogli z marketu, z półek, towar ze ścian, żeby choć w części odzyskać pieniądze. Zresztą, i niektórzy pracownicy w ten sposób swoją ostatnią wypłatę odebrali. Raz dwa i pozamiatane, sklep zamknięty na głucho.
Jego zdaniem, zwolnienia to nie efekt plajty sklepu, ale problemy firmy.

Zimowy wzrost

Takich historii jest wiele. Potwierdzają, niestety, jak trudny jest lokalny rynek pracy. Nie tylko dla pracowników zresztą. Na koniec stycznia 2013 roku stopa bezrobocia w powiecie ostrołęckim niebezpiecznie zbliżyła się do 20 proc. (19,7 proc. wg statystyk Powiatowego Urzędu Pracy), zaś w Ostrołęce nieznacznie przekroczyła 16 proc. Na koniec lutego bezrobotnych było jeszcze więcej (10.963 osoby w Ostrołęce i powiecie, podczas gdy na koniec stycznia bez pracy pozostawało 10.617 mieszkańców). Zima to okrutna pora roku zwłaszcza dla sektora budowlanego. Firmy redukują w tym czasie zatrudnienie, a wiosną znów zaczynają szukać pracowników. Jeśli zdobędą kontrakty, oczywiście.

Leżą i kwiczą
Mniej chętni od zwalnianych pracowników do rozmawiania o kryzysie są właściciele ostrołęckich firm. Choć jednocześnie są zgodni - jest źle.
Jarosław Nowak, właściciel największej w Ostrołęce firmy z branży drogowej, "Ostrady", o sytuacji na rynku mówi obrazowo:
- Wszyscy leżą i kwiczą.
Problemy tak naprawdę zaczęły się w zeszłym roku. Dziś są konsekwencje tego kryzysu - mówi Jarosław Nowak. - Wszystko zaczęło się w naszej branży od drastycznej, około 50-procentowej w ciągu kilku miesięcy, podwyżki cen asfaltu w Petrochemii. Doszło do takiej sytuacji, że na przykład do Ostrołęki opłacało się przywozić asfalt z Niemiec. To spowodowało upadek kilku dużych polskich firm, a potem, na zasadzie lawiny, kolejnych mniejszych.
Ostrada na razie nie ma specjalnych powodów do narzekania.
- Niedawno przejęliśmy jedno przedsiębiortswo z Mławy. Inwestujemy i rozwijamy się, ale sytuacja na rynku jest zła. Samorządy nie mają pieniędzy, trzeba się liczyć z tym, że na drogach będzie się robiło mniej.
Pełen obaw jest też szef ostrołęckiego Przedsiębiortswa Budownictwa Komunalnego - to z kolei jedna z największych w mieście firm budowlanych.
- Obecnie zatrudniamy około 140 osób - mówi Wiktor Budzichowski. - W zeszłym roku musieliśmy zwalniać ludzi, a teraz sytyucja jest także zła. Trudno ocenić co będzie dalej, ale wszystko wzskazuje na to, że całą branżę czeka kryzys.

Ale nie tylko "budowlanka" zwalnia. W 2013 roku już cztery firmy poinformowały Powiatowy Urząd Pracy w Ostrołęce o zwolnieniach grupowych (taki obowiązek mają firmy zatrudniające więcej niż 100 osób - red.). Na tej liście są: Towarzystwo Ubezpieczeniowe Warta (zgłoszone 2 osoby - liczby dotyczą powiatu ostrołęckiego), Drogerie Aster (3 osoby) oraz PKO BP i PZU. Te ostatnie nie podały konkretnej liczby pracowników przewidzianych do zwolnienia. W dużych przedsiębiorstwach, gdzie są związki zawodowe, dłużej trwają negocjacje i czasem kończą się np. nie zwolnieniem, a zmianą warunków pracy, czyli choćby zmniejszeniem etatu.
Od września do grudnia 2012 roku do PUP wpłynęło siedem zawiadomień o planowaniu przeprowadzenia zwolnień grupowych. Planowano rozwiązanie stosunku pracy z 121 osobami (Tradis - 48, Storaenso - 71, Polimex Mostostal - bez konkretnej liczby, Żagiel - 2 osoby, TP SA - bez konkretnej liczby).

Cały artykuł przeczytasz w najnowszym, papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki