Tekst wywołał wiele emocji. Skrajnych, dodajmy. Najpierw, we wtorek, 28 czerwca, zatelefonowała ostrołę¬czanka, bardzo przejęta losem bezdomnej pary.
- Nie rozdzielajcie ich - za naszym pośrednictwem zaapelowała do MOPR-u. - Teraz są razem, może i żyją w trudnych warunkach, ale mają siebie. I to jest najważniejsze.
Kobieta zaoferowała naszym bohaterom pomoc. Przygotowała dla nich kuchenkę gazową, ubrania, żywność, naczynia. Nie zdążyła przekazać darów. Zgoła inne podejście do problemu przedstawił pewien anonimowy ostro¬łęczanin.
- Nie ma co się nad nimi litować - grzmiał męski głos, zarejestrowany na naszej infolinii. - Mieszkańcy Wojciechowic wiedzą, co to za gagatki. Przez 300 dni w roku pili alkohol. A to kosztuje. Wiele razy przyjeżdżała do nich policja. A z opieki dostawali więcej niż niejedna matka samotnie wychowująca dzieci!
W środę, 29 czerwca, rano skontaktowaliśmy się z Barbarą i Mariuszem. Akurat mieli gości - pracowników MOPR. Od nich usłyszeliśmy, że Barbara zdecydowała się zamieszkać w DPS. Zgodę podpisała zresztą w piątek, 24 czerwca, już po oddaniu TO do druku.
W środowy ranek zadzwoniła też do naszej redakcji właścicielka domu na os. Stacja, w którym Basia i Mariusz chcieli zamieszkać. Kobieta nie mieszka w Ostrołęce.
- Nikt ich stamtąd nie wyrzucał - stwierdziła. - Ten dom po prostu nie nadaje się do mieszkania, z uwagi na jego stan - dodała.
Także w środę zadzwoniła do nas dziennikarka TVP Warszawa (jak powiedziała, telefonowała też do MOPR). Szukała kontaktu z naszymi bohaterami, chciała przygotować o nich materiał. Kiedy dowiedziała się, że Barbara i Mariusz nie mieszkają już w altanie, stwierdziła krótko: "telewizja ma wielką moc". Może i ma, tylko w tym przypadku na pewno jej nie ujawniła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?