Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęczanka nie widziała męża ponad pół wieku. Dziś musi spłacać jego długi

I. Ossowska
I. Ossowska
Kobieta nie może się z tym pogodzić.

84-letnia pani Henryka żyje w skromnym, małym mieszkaniu w Ostrołęce. Musi utrzymać się z 650 złotych emerytury. Część jej dochodów ZUS przekazuje komornikowi na poczet spłaty długów jej zmarłego męża.
Kobieta nie może się z tym pogodzić. Męża miała bowiem tylko na papierze. Rozstała się z nim jeszcze w 1953 roku. Od tamtego czasu wcale się nie kontaktowali. Niestety, nie wzięli rozwodu.
- Był niedobry dla mnie - opowiada. - Dużo pił. Nie nadawał się na męża.

Nagle w ubiegłym roku z pisma od komornika sądowego kobieta dowiedziała się, że jej mąż, który mieszkał w Stradunach, w powiecie ełckim zmarł w 2008 roku. Niestety, zostawił po sobie długi. Okazało się, że z mocy prawa, ona jako jego żona, musi je teraz spłacić. Do spłaty jest około 5 tysięcy złotych. Dla pani Henryki to bardzo dużo pieniędzy.
Sprawa o stwierdzenie nabycia spadku pojawiła się na wokandzie Sądu Rejonowego w Ełku. Pani Henryka nie pojechała jednak na rozprawę. Kobieta nie domaga. Nie mogła się tam wybrać. Potem wierzyciel zaczął pozywać kobietę do zapłaty długów.

W styczniu tego roku nasza rozmówczyni poszła do ostrołęckiego notariusza. Oświadczyła, że zrzeka się spadku po zmarłym mężu. Jej oświadczenie jest zapisane w akcie notarialnym. Mimo to ZUS wciąż obcina jej emeryturę.

O to, co pani Henryka może zrobić w tej sytuacji zapytaliśmy Michała Adamowskiego, prawnika, który udziela porad w naszej redakcji.
- Zgodnie z procedurą cywilną, w postępowaniu przed sądem czytelniczce przysługiwało prawo przyjęcia spadku z ograniczeniem za długi spadkowe. Mogła też spadek całkowicie odrzucić - mówi prawnik. - Powyższe działania zamknęłyby drogę potencjalnym wierzycielom. Odzyskanie długu zaciągniętego przez zmarłego stałoby się nierealne. Spadkobierczyni nie uczestniczyła w procesie o nabycie spadku, ponieważ nie posiadała wiedzy o śmierci męża. Działanie pani Henryki Krupy było nie zawinione.
Po raz pierwszy o śmierci męża dowiedziała się dopiero 28 listopada ubiegłego roku. Czynność, którą podjęła sporządzając przed notariuszem protokół przyjęcia oświadczenia o odrzuceniu spadku była bardzo trafna i prawidłowa. Ale moment decydujący miał miejsce przed sądem w Ełku. Otrzymując wezwanie z Sądu Rejonowego w Ełku z powództwa Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej o zapłatę powinna zdecydowanie i stanowczo zareagować. Udzielając odpowiedzi na pozew, należało dołączyć protokół przyjęcia oświadczenia o odrzuceniu spadku. To pozwoliłoby sądowi zweryfikować dowody i dogłębnie wyjaśnić sprawę. Zapewne sąd uznałby dokument w postaci aktu notarialnego za wystarczający do orzeczenia na rzecz pozwanej.

Całą odpowiedź prawnika przeczytasz w najnowszym numerze TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki