W słoneczne upalne popołudnie na owej posesji zgromadziło się kilkadziesiąt osób - rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, koledzy Jana Olewieckiego. Przyszli, by wraz z nim świętować jubileusz.
Jan Olewiecki od 50 lat gra w strażackiej orkiestrze! Obecnie na czynelach, dawniej na perkusji.
- Bo już siły nie te, troszkę dla mnie za ciężko - jubilat podaje powód zmiany instrumentu.
Orkiestrę kocha. Opowiada nam, jak pierwszy raz jako muzyk szedł z orkiestrą. Nie była to radosna okoliczność.
- Był pożar pod Pułtuskiem, zginęły w nim trzy osoby. Orkiestra szła w kondukcie. I grała. A ludzie nieśli trzy trumny... - mówi.
Jan Olewiecki ma 84 lata. Od 1992 roku jest na emeryturze. Jest strażakiem z krwi i kości - kiedyś zawodowym (pracował m.in. w straży zakładowej ostrołęckiej "Celulozy"), dziś ochotnikiem - muzykiem orkiestry. W przeszłości był naczelnikiem OSP, był też instruktorem jazdy w LOK-u (uczył przyszłych kierowców ciężarówek).
A sprowadził się do Ostrołęki z Makowa Mazowieckiego.
- Dwa lata pracowałem w melioracji, byłem operatorem ciężkiego sprzętu - wspomina. - A jak tu przyjechałem, szybko zmieniłem zawód - śmieje się.
Bliscy jubilata zaśpiewali mu "Sto lat", był szampan i tort. I oczywiście upominki od kolegów strażaków.
Od członków orkiestry Jan Olewiecki dostał... wóz strażacki - zabawkę oraz trąbkę, na której jednak nie można grać, bo służy do spożycia.
- Jasiu, ten wóz bojowy niech ci przypomina, że działałeś w OSP Ostrołęka - mówił Zdzisław Markiewicz, strażak - członek orkiestry. - A trąbka niech ci przypomina, że przez pół wieku grałeś w strażackiej orkiestrze dętej. I codziennie ćwicz, tylko z umiarem - zażartował.
- Spotykamy się, żeby podziękować naszemu druhowi za całokształt jego działalności - mówił dh Radosław Mąka, prezes OSP w Ostrołęce. - Druhu Janie, dziękujemy ci za nieocenione zaangażowanie w rozwój jednostki i uczestnictwo w orkiestrze dętej OSP w Ostrołęce. Życzymy wszelkiej pomyślności, sił, wytrwałości na dalsze lata działania. I oczywiście zdrowia, satysfakcji z bycia druhem w orkiestrze - to mówiąc, prezes OSP wręczył Janowi Olewieckiemu statuetkę i oprawione podziękowania.
Orkiestra - oczywiście z udziałem jubilata - dała koncert. Był również utwór z dedykacją dla jubilata.
- Nasz Jan świętuje 50 lat w orkiestrze, do tego ma 84 lata i niedawno miał imieniny - okazji mamy więc kilka - mówił Zdzisław Markiewicz. - Wiemy, że nasz jubilat ma zakontraktowany u świętego Piotra trzycyfrowy wynik i daj mu Boże zdrowie - żartował. Opowiedział też anegdotę, której bohaterem był oczywiście jubilat.
- Gramy na dożynkach w Baranowie. Nagle zasłabł starosta dożynek. Powstał problem, bo trzeba było przeprowadzić orszak z kościoła na plac dożynkowy. Organizatorzy pytają naszego kapelmistrza, czy przychodzi mu do głowy ktoś na zastępstwo. A on myśli: no kto? Pan Janek! Zatem nasz Janek zaprowadził starościnę i cały orszak na plac.
W radosnej atmosferze upłynęło to sobotnie spotkanie.
- Serdecznie dziękuję za liczne przybycie - mówił do gości wzruszony jubilat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?