- Cieszę się, że towarzyszyłem ostatniej drodze Dobrego Pasterza - mówi Wiesław Piaściński. - To wielkie przeżycie i jakiś ślad. Dobre nauki pozostaną na zawsze. Myślę, że to nas odmieni. Ja na przykład przestałem się bać śmierci, gdy zobaczyłem jak spokojnie umierał Papież. To wielka rzecz. Chciałem tu być, doznać tej bliskości na samym sobie, dlatego tu przyjechałem. Nie boję się o wiarę Polaków po śmierci Papieża. Myślę, że teraz nawet jesteśmy umocnieni, mamy w niebie swojego patrona, wielkiego patrona. Życie będzie na pewno inne, ale chyba staniemy się sobie bliżsi, ta chwila nas jednoczy i tak powinno zostać. Ta samotność człowieka w świecie będzie się kończyła. Tak już było w pociągu, dopiero co się poznaliśmy a już dojechaliśmy jako przyjaciele.
Wiesław Piaściński był jedynym ostrołęczaninem jakiego udało nam się spotkać w Rzymie na pogrzebie Ojca Świętego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?