Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęckie apteki walczą o pacjenta i o przetrwanie

Magda Mrozek
Tak na zdrowy rozsądek powinno być ich 15. Aptek jest jednak dwa razy więcej, a ma powstać kolejna. Najmniejsi zamkną apteki?

Wydaje się, że z policzeniem powstających aptek w Ostrołęce problem ma nawet Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny w War_szawie. Podaje, że jest ich 27, odsyłając jednocześnie do rejestru aptek, w którym znajdują się obecnie… 32 aktywne placówki w naszym mieście. Choć urzędnicy powinni być z tymi danymi na bieżąco, można ich w pewnym stopniu rozgrzeszyć. Bo sytuacja jest bardzo dynamiczna.

- W ciągu pół roku powstało 5 nowych aptek - mówi Włodzimierz Merks, przewodniczący ostrołęckiej delegatury Izby Aptekarskiej. - Przyjmuje się, że żeby apteka była rentowna, spełniała cele biznesowe, zdrowotne i opieki farmaceutycznej, jedna powinna przypadać na 3,5 tys. osób.
Te w Ostrołęce mogą zatem w teorii obsłużyć ponad 112 tys. mieszkańców! Na ulicach Piłsudskiego i Hallera, w promieniu 500 metrów, jest ich aż 7.
- Ekonomiści kiwają głowami i nie wiedzą, jak się to może opłacać - mówi Włodzimierz Merks.
A jednak może. Z kilku powodów. Klientami ostrołęckich placówek nie są tylko ostrołęczanie. Okazuje się, że po leki opłaca się do miasta przyjechać także z powiatu. Apteki sieciowie - w zależności od liczby placówek - mogą ugrać w hurtowni czy u przedstawicieli handlowych korzystniejsze rabaty, bo zamawiają większe ilości leków. I dzięki temu spuścić z ceny produktu, co na klientów, działa jak magnes.

Jaka zatem przyszłość czeka małe, ostrołęckie apteki? Obroty spadają większości.
- Nie wiem, czy będziemy jeszcze funkcjonowali we wrześniu - nie kryje Anna Pietras, która Aptekę na Gorbatowa prowadzi już 14 lat. Jej obawa nie bierze się znikąd. Około 30 metrów od jej firmy, w lokalu po CCC ma znaleźć się kolejna apteka. Konkurencja "na ulicy" robi się więc naprawdę duża. - Od listopada 2013 roku zauważyliśmy już mniejszą liczbę klientów odwiedzających naszą aptekę. Od maja 2014 roku muszę do niej dokładać. Choć to była bardzo trudna decyzja, musiałam się pożegnać z dwoma pracownikami. Jeżeli ktoś ma kilka aptek, zwłaszcza gdy do niego należą lokale, może na rynku przetrwać. Wówczas jedna apteka może przynosić mniejszy zysk, ale druga daje większy dochód i wszystko się bilansuje.
(...)

- Apteka nie powinna być marketem, dyskontem - tłumaczy Bożena Solnica, współwłaścicielka pierwszej prywatnej apteki w Ostrołęce Solkovit. Ona również zauważa mniejszą liczbę klientów z uwagi na zwiększającą się liczbę aptek. - Farmacje przesunięto na rynek, na którym wygrywa silniejszy. Pacjent, przychodząc do apteki, powinien kupować to, po co przyszedł, a nie sugerować się kuszącą reklamą bądź promocjami. W niektórych państwach obowiązuje geografia aptek, która zakłada, że na określoną liczbę ludności przypada określona liczba aptek. I nie może w danym miejscu powstać ich więcej. To ma sens, ponieważ wówczas są one wydolne ekonomicznie, co sprawia, że pacjent ma pewność, że w danej placówce na pewno znajdzie lek, którego potrzebuje.
Dochodzi też kolejny problem.
- W tym momencie muszę przestawić się z farmaceuty na marketingowca - mówi Magdalena Michalska, właścicielka Apteki Rodzinnej. - Mój czas nie mogę poświęcić pacjentom, a spędzam go na sprawdzaniu, porównywaniu cen, składaniu zamówień, negocjowaniu z hurtowniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki