Tym razem Kotłownia wystawiła sztukę francuskiego dramatopisarza Jeana Michela Ribensa. Spektakl pokazuje dwóch rozbitków, których zdaje się łączyć jedynie tratwa. Wszystko inne różni obu bohaterów: pierwszy jest arystokratą, drugi kelnerem; pierwszy posługuje się uprzejmym, poetyckim językiem, drugi - prostym i niewyszukanym. Mimo że z pozoru błahostka, ta różnica stoi panom na drodze napisania listu z prośbą o ratunek.
"Bitwa morska" miała zostać wystawiona po raz pierwszy pod koniec czerwca, ale kilka zdarzeń zmusiło Kotłownię do przesunięcia premiery. W tym samym czasie odbywała się Karawana Europa, a jeden z aktorów występujących w spektaklu, musiał w tym czasie wyjechać z Ostrowi. Pojawiły się tez inne problemy, jak zbyt mało czasu na przygotowanie scenografii i otrzymanie odpowiednich zezwoleń.
Ostatecznie premiera odbyła się w sobotę, na stawie miejskim: sceną była niewielka tratwa unosząca się na wodzie, na której siedziało dwóch rozbitków, czyli aktorzy: Rafał i Michał Swaczyna. Bracia, po raz pierwszy od ośmiu lat istnienia Sceny Kotłownia, spotkali się na scenie.
Jak mówił nam reżyser, do przeprowadzenia spektaklu były potrzebne ciemności, dlatego premiera zaczęła się dość późno - kilka minut po 22.00. Bardzo dobry pomysł odbycia premiery na świeżym powietrzu i w miłej scenerii, nieco przygasiła późna godzina i duża liczba komarów latających nad stawem.
Oprócz komarów, dopisała również publiczność - dla wielu osób zabrakło miejsc siedzących, za co reżyser Rafał Swaczyna przepraszał po premierze tłumacząc, że nie spodziewał się takiej liczby widzów.
Premiera tradycyjnie, zakończyła się lampką szampana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
