Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
4 z 13
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Marta Molska, dyrektor MDK w Ostrowi Mazowieckiej...

OSOBOWOŚĆ ROKU 2018 Prezentujemy wyjątkowe osoby, nominowane w plebiscycie. Dodatkowa nagroda dla laureatów! [ZDJĘCIA]

Marta Molska, dyrektor MDK w Ostrowi Mazowieckiej

- Jak Pani przyjęła informację o nominacji do tytułu „Osobowość Roku 2018”?
- Szczerze mówiąc, to nie przeczytałam dokładnie listu i myślałam, że to ponownie informacja o nominacji w kategorii kultura Kuriera Porannego w Białymstoku. Okazało się jednak, że jestem nominowana w dwóch miastach. Bardzo mnie to zaskoczyło. Jest mi niesamowicie miło. Okazuje się, że nieważne gdzie działam, mogę liczyć na ogromne wsparcie ludzi, którzy we mnie wierzą.

- Z Ostrowią jest Pani związana już od dość dawna. Jak to się zaczęło?
- Od ponad 12 lat jestem związana z Małkinią Górną. Właściwie to dzięki mojemu koledze, który również jest nominowany — Andrzejowi Sadowskiemu. To on kiedyś zaoferował mi poprowadzenie warsztatów tanecznych w swoim GOKu. Na jednych z zajęć pojawiła się młodzież z Ostrowi Mazowieckiej i poprosiła, by taka grupa powstała też u nich. Tak trafiłam do MOSiR, a trzy lata później założyłam szkołę tańca Freeway.

- A kiedy zaczęła się Pani przygoda z tańcem? Jakie ma Pani sukcesy?
- Pochodzę z miejscowości Uhowo, której przekrój to rzeka Narew, jedna szkoła podstawowa, (do której uczęszczało 90 osób), trzy sklepy, kościół, cmentarz i Wiejski Dom Kultury. Gdy miałam 10 lat, do naszej wsi przyjechała instruktorka tańca z Białegostoku — pani Magdalena Kudzinowska. Z braku innych zajęć zapisałam się już pierwszego dnia. Sześć lat później trafiłam do Białostockiego Teatru Tańca, a później do szkoły tańca Fair Play Crew. Zakochałam się w tańcu i moja miłość trwa nieustannie od 21 lat.

- W jaki sposób została Pani dyrektorem MDK?
- Są różne teorie na ten temat. A oto prawdziwa wersja… W lokalu, w którym wynajmowałam przestrzeń na studio tańca Freeway zmieniał się zarząd. Było to w tym samym terminie, w którym kończyła mi się umowa. Mieliśmy zacząć podlegać pod Kraków, a Warszawa, do której należał obiekt, przestawała być decyzyjna i nie było osoby, z którą mogłabym ustalić nowe warunki. Dzięki dobrej woli dyrektora Bartłomieja Pieńkowskiego ponownie zaczęliśmy współpracę z MOSiR i Freeway stał się częścią wielkiej rodziny przy Trębickiego. Nadal brakowało nam jednak przestrzeni. Znajomy powiedział mi, że został ogłoszony konkurs na dyrektora MDK, ale nie ma sensu startować, jeśli nikogo nie znam, bo pewnie i tak jest ustawiony. Postanowiłam jednak, że złożę swoją teczkę, by pokazać, że jestem chętna do współpracy z MDK. Nie do końca wiedziałam wtedy, jak wyglądają tego typu konkursy. Zdawałam sobie natomiast sprawę, że moja teczka jest mocna. Z drugiej strony, wiedziałam, że nie mam doświadczenia w zamówieniach publicznych, a co najgorsze — jestem bardzo młoda i spoza miasta. Doświadczenia, które zebrałam podczas konkursu, utwierdziły mnie w tym, że nie można wierzyć plotkom. Trzeba natomiast wierzyć w siebie i próbować. Ja spróbowałam i teraz już wiem, że było warto. Od lat byłam prywaciarzem i składając teczkę doliczyłam się dziewięciu różnych dyplomów, moje CV miało pięć stron, a program rozwoju MDK w rozbiciu na miesiące 10 stron, które rozważały optymalizację pracy jednostki i znaczną rozbudowę ofertową. Podobno szczególnie program działania MDK na lata 2017-2020 zaważył o wybraniu właśnie mnie.

Czy ma Pani dużą swobodę działania jako dyrektor? Jakie są największe ograniczenia?
- Największym ograniczeniem swobody jest zbyt wolne dostosowywanie się prawa zamówień publicznych do rynku. Bardzo cierpi na tym jakość usług proponowanych przez instytucje kultury.

Co przede wszystkim Pani zmieniła w funkcjonowaniu tej instytucji?
- W zasadzie nie wiem, jak było wcześniej. Mogę powołać się na to co mówią moi współpracownicy. Ich zdaniem duża zmiana to przede wszystkim postawienie na grę zespołową. Mam świetny zespół. Niektórzy pracują tu ponad 40 lat. Ludziom trzeba dawać szansę, a nie ich ograniczać. Staram się dodawać im skrzydeł i kibicować ich kreatywnym pomysłom. Poza tym lubię wyzwania i nie boję się organizacji imprez masowych, które dla niektórych jednostek są zmorą. Jeśli chodzi o zajęcia, trzeba słuchać potrzeb mieszkańców i na nie odpowiadać. To mieszkańcy wiedzą, czego chcą i do tego powinniśmy się w planach ustosunkować.

Baza lokalowa kultury w mieście w ostatnich miesiącach bardzo się polepszyła. Czy w związku z tym MDK rozwinie skrzydła?
- MDK cały czas rozwija skrzydła. Jeśli mam chwilę przerwy, otwieram program działania Miejskiego Domu Kultury 2017-2020, sprawdzam czego jeszcze nie zrealizowaliśmy i działamy dalej! Zostało już niewiele. Na największe zaskoczenia możecie państwo liczyć we wrześniu.

To jest jednak chyba także więcej pracy dla Pani i pracowników…
- Jeśli kocha się to, co się robi, to widzi się to inaczej. Kluczem jest dobra organizacja pracy i planowanie. Nasz kalendarz na przyszły rok planujemy do końca października poprzedniego roku, a umowy z wykonawcami zawieramy z rocznym lub półrocznym wyprzedzeniem. Na co dzień pracujemy w Trello, czyli internetowym systemie organizacji pracy i w kalendarzu elektronicznym. Każde wydarzenie MDK ma swoich koordynatorów, dzięki czemu możemy zadbać o podobny rozkład pracy zespołów. Więcej pracy to ostatecznie także więcej satysfakcji.

Jakie ma Pani marzenia jako dyrektor?
- Bardzo proste. By wynagrodzenia pracowników instytucji samorządowych były równoważne z tymi z sektora prywatnego. Bardzo bym chciała, by moi współpracownicy z MDK zarabiali tyle, na ile zasługują i mam nadzieję, że dojdzie do tego jeszcze, zanim skończy się moja kadencja.

A o czym marzy Marta Molska?
- Moją zasadą jest marzyć jak najkrócej, a jak najszybciej przechodzić do spełniania marzeń. Dlatego skrupulatnie realizuję je każdego dnia w swojej pracy. Moim marzeniem było stworzyć autorski spektakl taneczny „Aż Kobieta” i udało się. Teraz mogę zaprosić wszystkich na kolejne odsłony — 9 marca w Ostrowi Mazowieckiej i 9 kwietnia w Białymstoku.

Co Panią interesuje prywatnie oprócz tańca?
- Chyba nie potrafię podzielić mojego życia na prywatne i służbowe. Każdy jego aspekt składa się na, to kim jestem. Interesują mnie ludzie. To najbardziej fascynujący temat na świecie i to ten temat zgłębiam każdego dnia zawierając kolejne znajomości, czytając biografie i po prostu żyjąc.

Zobacz również

Wielkanocne Poranki z Fundacją Klementyna w Białobrzegach i Radomiu

NOWE
Wielkanocne Poranki z Fundacją Klementyna w Białobrzegach i Radomiu

Marcin Gortat Team kontra wojska NATO w łódzkiej Atlas Arenie

Marcin Gortat Team kontra wojska NATO w łódzkiej Atlas Arenie

Polecamy

Xavi pozwał dziennikarza, który zarzucił mu wysyłanie „nieprzyzwoitych wiadomości”

Xavi pozwał dziennikarza, który zarzucił mu wysyłanie „nieprzyzwoitych wiadomości”

Oddaliśmy serialowi „Dom” najlepsze historie z naszego życia. Oto kulisy tego serialu

Oddaliśmy serialowi „Dom” najlepsze historie z naszego życia. Oto kulisy tego serialu

Rüdiger pozwał dziennikarza, który oskarżył go o wspieranie islamskich terrorystów

Rüdiger pozwał dziennikarza, który oskarżył go o wspieranie islamskich terrorystów