OSOBOWOŚĆ ROKU 2018 Prezentujemy wyjątkowe osoby, nominowane w plebiscycie. Dodatkowa nagroda dla laureatów! [ZDJĘCIA]
Bogumił Okrągliński jest nominowany w kategorii kultura (ODK.24)
Z aparatem w ręku, uczestniczący w niemal każdym wydarzeniu kulturalnym Różana, uśmiechnięty i chętny do działania - tak określają pana Bogumiła mieszkańcy Różana. Bogumił Okrągliński fotografuje najważniejsze wydarzenia z życia gminy, mając nadzieję, że zyskają wartość historyczną.
Od młodych lat pan Bogumił związany jest z GOUK w Różanie i tutaj można go spotkać najczęściej.
- Pamiętam jak powstawał. Uczęszczałem wtedy do pierwszych klas Szkoły Podstawowej. Pamiętam jak moja wychowawczyni przyprowadzała nas na plac budowy ośrodka kultury i mówiła: „To jest dla was dom, w którym będziecie spędzać czas, żeby wam głupoty do głowy nie przychodziły”. I tak było. Do GOUK-u chodził najpierw mój brat, potem kolejny, wreszcie ja. Korzystaliśmy z zajęć teatralnych, muzycznych, później spotykaliśmy się na brydżu, organizowaliśmy dyskoteki i sylwestra. Kiedy skończyłem szkołę, odbyłem służbę wojskową, a następnie wróciłem do Różana i zostałem na krótko prowadzącym zajęcia z modelarstwa technicznego - opowiada pan Bogumił. Wykonywali latawce, szybowce, okręty... W międzyczasie ukończył AWF (bez napisania pracy magisterskiej) oraz studium plastyczne przy ASP i ten dyplom daje mu największą satysfakcję. W 1982 roku wyjechał z miasta do pracy, w okolice Wołomina. Uczył WF-u i plastyki.
- Przez chwilę pracowałem w Zabrodziu jako dyrektor domu kultury. Ze starej remizy zrobiliśmy dom kultury na piętrze. Byłem z niego bardzo dumny- opowiada pan Bogumił. - Jednak wiadomo jak to jest, zmieniają się wójtowie, czy jak dawniej naczelnicy - i przestaje się być dyrektorem. Wybrałem więc pracę w szkole, która była bardziej pewna - twierdzi.
W 1986 roku zaczął pracę w placówce opiekuńczo-wychowawczej w Dębinkach, gdzie trafiała młodzież z niepełnosprawnością intelektualną, a następnie, od 1991 roku pracował w Zabrodziu, gdzie utworzono Dom Dziecka. Przez dwa lata dorabiał jeszcze w pobliskiej szkole.
- Praca wychowawcy w domu dziecka, gdzie przebywało nawet 100 dzieci, była bardzo trudna. Dzieci pochodziły zwykle z domów patologicznych, w których nie miały zakazów, nakazów czy ograniczeń. Nagle w domu dziecka musiały się dostosować do zasad tam panujących. Buntowały się. Cierpiały na różne dysfunkcje, nie sposób było wszystkim poświęcać wystarczająco dużo czasu, kiedy w grupie miałem po kilkanaście osób. W większości niestety te dzieci nie radziły sobie potem w życiu. Ale bywały też przypadki pozytywne - nasi podopieczni wyrastali na porządnych ludzi, którzy osiągnęli coś w życiu. Wtedy się bardzo cieszyliśmy, kibicujemy im do dzisiaj - mówi pan Bogumił.
W domu dziecka prowadził kółko fotograficzne, chociaż, jak twierdzi, fotografię pokochał już jako nastolatek, kiedy to dostał pierwszy aparat fotograficzny od swojego ojca.
- To był DRUH, kupiony za 150 ówczesnych złotych. Miał 12 klatek. Do tej pory przechowuję zdjęcia rodziców zrobione tym aparatem - przyznaje. Potem, jak twierdzi, poświęcił się dla sportu, a aparat odłożył na półkę.
- W 1986 roku wyjechaliśmy na praktyki zawodowe do Niemiec i tam kupiłem nowoczesny i drogi aparat Praktica MTR 550. Myślałem, żeby go sprzedać w Warszawie, ale okazało się, że w Polsce nikogo nie było na niego stać. Zacząłem więc robić nim zdjęcia. W łazience powstała moja pierwsza ciemnia. Wszystkiego nauczyłem się sam. Robiłem zdjęcia w szkole, z wycieczek i różnych wydarzeń. Dzieciom robiłem odbitki w zamian za symboliczną opłatę. Sprawiało mi to ogromną radość - wspomina pan Bogumił.
W 2004 roku przeszedł na emeryturę i wrócił do Różana.
- Kolega Krzysztof Kruszewski, pracownik GOUK, poprosił mnie, żebym robił zdjęcia do „Świerszcza Różańskiego”. Zgodziłem się. Potem ówczesny dyrektor GOUK, Janusz Chojnowski zatrudnił mnie na umowę-zlecenie. Przez krótki czas prowadziłem kółko fotograficzne, jednak z powodu braku potrzebnego sprzętu zostało ono rozwiązane.
Obecnie nadal pan Bogumił uczestniczy w najważniejszych wydarzeniach w gminie, lubi także fotografować przyrodę.
- To moja pasja, coś, co kocham, więc póki starczy sił i zdrowia, będę uwieczniał Różan na fotografiach - dodaje.
Bogumił Okrągliński jest wdowcem, ma córkę i dwoje wnuków.