Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
2 z 13
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Z aparatem w ręku, uczestniczący w niemal każdym wydarzeniu...
fot. Archiwum prywatne

OSOBOWOŚĆ ROKU 2018 Prezentujemy wyjątkowe osoby, nominowane w plebiscycie. Dodatkowa nagroda dla laureatów! [ZDJĘCIA]

Bogumił Okrągliński jest nominowany w kategorii kultura (ODK.24)

Z aparatem w ręku, uczestniczący w niemal każdym wydarzeniu kulturalnym Różana, uśmiechnięty i chętny do działania - tak określają pana Bogumiła mieszkańcy Różana. Bogumił Okrągliński fotografuje najważniejsze wydarzenia z życia gminy, mając nadzieję, że zyskają wartość historyczną.

Od młodych lat pan Bogumił związany jest z GOUK w Różanie i tutaj można go spotkać najczęściej.

- Pamiętam jak powstawał. Uczęszczałem wtedy do pierwszych klas Szkoły Podstawowej. Pamiętam jak moja wychowawczyni przyprowadzała nas na plac budowy ośrodka kultury i mówiła: „To jest dla was dom, w którym będziecie spędzać czas, żeby wam głupoty do głowy nie przychodziły”. I tak było. Do GOUK-u chodził najpierw mój brat, potem kolejny, wreszcie ja. Korzystaliśmy z zajęć teatralnych, muzycznych, później spotykaliśmy się na brydżu, organizowaliśmy dyskoteki i sylwestra. Kiedy skończyłem szkołę, odbyłem służbę wojskową, a następnie wróciłem do Różana i zostałem na krótko prowadzącym zajęcia z modelarstwa technicznego - opowiada pan Bogumił. Wykonywali latawce, szybowce, okręty... W międzyczasie ukończył AWF (bez napisania pracy magisterskiej) oraz studium plastyczne przy ASP i ten dyplom daje mu największą satysfakcję. W 1982 roku wyjechał z miasta do pracy, w okolice Wołomina. Uczył WF-u i plastyki.

- Przez chwilę pracowałem w Zabrodziu jako dyrektor domu kultury. Ze starej remizy zrobiliśmy dom kultury na piętrze. Byłem z niego bardzo dumny- opowiada pan Bogumił. - Jednak wiadomo jak to jest, zmieniają się wójtowie, czy jak dawniej naczelnicy - i przestaje się być dyrektorem. Wybrałem więc pracę w szkole, która była bardziej pewna - twierdzi.

W 1986 roku zaczął pracę w placówce opiekuńczo-wychowawczej w Dębinkach, gdzie trafiała młodzież z niepełnosprawnością intelektualną, a następnie, od 1991 roku pracował w Zabrodziu, gdzie utworzono Dom Dziecka. Przez dwa lata dorabiał jeszcze w pobliskiej szkole.

- Praca wychowawcy w domu dziecka, gdzie przebywało nawet 100 dzieci, była bardzo trudna. Dzieci pochodziły zwykle z domów patologicznych, w których nie miały zakazów, nakazów czy ograniczeń. Nagle w domu dziecka musiały się dostosować do zasad tam panujących. Buntowały się. Cierpiały na różne dysfunkcje, nie sposób było wszystkim poświęcać wystarczająco dużo czasu, kiedy w grupie miałem po kilkanaście osób. W większości niestety te dzieci nie radziły sobie potem w życiu. Ale bywały też przypadki pozytywne - nasi podopieczni wyrastali na porządnych ludzi, którzy osiągnęli coś w życiu. Wtedy się bardzo cieszyliśmy, kibicujemy im do dzisiaj - mówi pan Bogumił.

W domu dziecka prowadził kółko fotograficzne, chociaż, jak twierdzi, fotografię pokochał już jako nastolatek, kiedy to dostał pierwszy aparat fotograficzny od swojego ojca.

- To był DRUH, kupiony za 150 ówczesnych złotych. Miał 12 klatek. Do tej pory przechowuję zdjęcia rodziców zrobione tym aparatem - przyznaje. Potem, jak twierdzi, poświęcił się dla sportu, a aparat odłożył na półkę.

- W 1986 roku wyjechaliśmy na praktyki zawodowe do Niemiec i tam kupiłem nowoczesny i drogi aparat Praktica MTR 550. Myślałem, żeby go sprzedać w Warszawie, ale okazało się, że w Polsce nikogo nie było na niego stać. Zacząłem więc robić nim zdjęcia. W łazience powstała moja pierwsza ciemnia. Wszystkiego nauczyłem się sam. Robiłem zdjęcia w szkole, z wycieczek i różnych wydarzeń. Dzieciom robiłem odbitki w zamian za symboliczną opłatę. Sprawiało mi to ogromną radość - wspomina pan Bogumił.

W 2004 roku przeszedł na emeryturę i wrócił do Różana.

- Kolega Krzysztof Kruszewski, pracownik GOUK, poprosił mnie, żebym robił zdjęcia do „Świerszcza Różańskiego”. Zgodziłem się. Potem ówczesny dyrektor GOUK, Janusz Chojnowski zatrudnił mnie na umowę-zlecenie. Przez krótki czas prowadziłem kółko fotograficzne, jednak z powodu braku potrzebnego sprzętu zostało ono rozwiązane.

Obecnie nadal pan Bogumił uczestniczy w najważniejszych wydarzeniach w gminie, lubi także fotografować przyrodę.

- To moja pasja, coś, co kocham, więc póki starczy sił i zdrowia, będę uwieczniał Różan na fotografiach - dodaje.

Bogumił Okrągliński jest wdowcem, ma córkę i dwoje wnuków.



Zobacz również

Wiózł za dużo owsa na naczepie. Musiał je przeładować

Wiózł za dużo owsa na naczepie. Musiał je przeładować

Peregrynacja Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej  w parafii w Białej

NOWE
Peregrynacja Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w parafii w Białej

Polecamy

Anglicy złamali tradycję w najstarszych rozgrywkach na świecie

Anglicy złamali tradycję w najstarszych rozgrywkach na świecie

Sensacyjne prognozy na Paryż. Iga Świątek bez złotego medalu! Wirtualne szaleństwo

Z OSTATNIEJ CHWILI
Sensacyjne prognozy na Paryż. Iga Świątek bez złotego medalu! Wirtualne szaleństwo

Zmniejszy wzdęcia, pomoże zrobić kupę. Zrób ten tani, leczniczy trunek

Zmniejszy wzdęcia, pomoże zrobić kupę. Zrób ten tani, leczniczy trunek