Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oprotestowany sołtys

Andrzej Mierzwiński
Sześćdziesięciu mieszkańców Brudek Starych w gminie Wąsewo żąda unieważnienia wyborów sołtysa.

O narastającym w tej miejscowości konflikcie, spowodowanym niedawnymi wyborami sołtysa pisaliśmy w numerze 5. TO. O stanowisko sołtysa ubiegało się pięciu kandydatów, w tym trzy panie (a nie jak podaliśmy cztery), którzy otrzymali następującą liczbę głosów: Teresa Dziarska - 19, Aneta Brylak - 17, Maria Jarka - 16, Andrzej Kazimierczyk - 11 i dotychczasowy sołtys Jan Kania - 7. Po ogłoszeniu wyników wyborów czterech mieszkańców złożyło na ręce wójta protest, żądając ich unieważnienia. Trzem z nich uniemożliwiono wzięcie udziału w głosowaniu, gdyż spóźnili się na zebranie, natomiast czwarty, mimo że był na liście, nie otrzymał karty do głosowania. Protest, pod którym podpisało się 60 mieszkańców wioski będzie rozpatrzony na najbliższej sesji Rady Gminy.
W głosie Wojciecha Radeckiego jeszcze teraz czuć rozgoryczenie: - Byłem na zebraniu od początku, zostałem wpisany na listę, ale nie dostałem karty. Upominałem się o nią, ale komisja powiedziała, że już zabrakło i nie chcieli dać.
Jego dwaj sąsiedzi, którzy proszą o anonimowość, nie kryją oburzenia. Spóźnili się wprawdzie na zebranie, ale wybory jeszcze trwały i powinni wziąć w nich udział. Tymczasem odmówiono im wpisania się na listę obecności i tym samym nie wydano kart do głosowania. Ich zdaniem wybory pozostawiały wiele do życzenia również pod innymi względami. Przede wszystkim sama organizacja głosowania. Najpierw obecni podpisywali się na liście i zajmowali miejsca na sali, a dopiero potem członkowie komisji wyborczej chodzili między nimi i rozdawali karty do głosowania, bez sprawdzania nazwisk. Wtedy właśnie zabrakło karty dla Radeckiego. Ich zdaniem wyborcy powinni otrzymywać karty przy składaniu podpisu na liście. Niedwuznacznie sugerują, że w ten sposób ktoś mógł dostać dwie karty.
Kolejną nieprawidłowością była obecność w składzie komisji wyborczej matki jednej z kandydatek na sołtysa i to tej właśnie, która wybory wygrała. Wyborcy twierdzą również, że na liście obecności znalazła się osoba z rodziny pani sołtys, której wcale na zebraniu nie było.
- Ja jestem pewien, że nie było tam żadnej uczciwości. Te wybory trzeba ponownie zarządzić i na nowo wybierać sołtysa - stanowczo stwierdza mój rozmówca.
Wybory z ramienia gminy nadzorowały Zofia Krupińska i Teresa Modzelewska. Obie potwierdzają fakt rozdawania kart przez członków komisji. Nie sądzą jednak, aby ktoś mógł dostać dwie karty, już prędzej kartę Radeckiego otrzymała osoba, której nie było na liście obecności. W każdym razie wydano 70 kart i tyle samo nazwisk jest na liście. Obie panie nie przypominają sobie, aby ktoś spóźnialski dopominał się o dopisanie go do rejestru wyborców lub protestował, że nie otrzymał karty. Na sali panowało jednak zamieszanie i mogły tego nie zauważyć. Tumult i protesty wybuchły, ich zdaniem, dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów. Wtedy też usłyszały żądania unieważnienia głosowania. Wróciły z Brudek zbulwersowane, gdyż jak twierdzą, część wyborców była nietrzeźwa i nie przebierała w słowach. Z pewnością można było tego uniknąć, gdyby wybory były lepiej zorganizowane.
Na liście obecności nie ma nazwiska, o którym mówili moi wcześniejsi rozmówcy. Odpada więc zarzut, że w wyborach brały udział "martwe dusze". Porównując dwie listy dochodzę jednak do ciekawego spostrzeżenia. Spośród 60 mieszkańców Brudek, którzy podpisali się pod protestem, tylko 31 brało udział w wyborach. Pozostali nie przyszli w ogóle na zebranie i teraz żądają unieważnienia głosowania. Dowiaduję się również, że według oświadczeń członków komisji, trzej panowie mieli przyjść już po zakończeniu głosowania.
Czy ich udział w wyborach mógłby zmienić wynik? Być może tak, gdyż stanowczo twierdzą, że nie głosowaliby na obecną panią sołtys. Rada Gminy będzie więc miała twardy orzech do zgryzienia, gdyż jakiekolwiek rozstrzygnięcie spotęguje konflikt, który podobno narastał już od pewnego czasu. Chyba należało pomyśleć o tym wcześniej, rozważniej dobrać członków komisji i nie dopuścić do niekontrolowanej żonglerki kartami do głosowania. Jeśli jednak dojdzie do ponownych wyborów, to być może skorzysta na tym lokalna demokracja. W Brudkach mieszka bowiem 257 osób uprawnionych do głosowania, a na wybory sołtysa poszło zaledwie 70 mieszkańców. A nieobecni nie mają racji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki