Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Operacja w Barcelonie może go uratować. Inaczej cienki rdzeń kiedyś nie wytrzyma i pęknie

Mieczysław Bubrzycki
Jarosław Kaja z synem Kubą
Jarosław Kaja z synem Kubą
Gdy Jarosław Kaja miał 15 lat, zaczął utykać na jedną nogę. Pierwsza diagnoza – naciągnięty mięsień. Potem odwiedził wielu lekarzy, ale żaden nie potrafił zdiagnozować przyczyny utykania...

Któryś z nich orzekł, że to stwardnienie rozsiane, bo faktycznie objawy były podobne. Leczyli go na SM przez sześć lat, ale Jarek miał uzasadnione podejrzenia, że lekarze się pomylili.

Jako osiemnastolatek wziął sprawy w swoje ręce. Zaczął zbierać pieniądze na bardziej szczegółowe badania. Gdy miał potrzebną kwotę, pojechał do Warszawy, gdzie wykonali mu rezonans magnetyczny. Potem na oddziale neurologii szpitala przy ul. Sobieskiego przez miesiąc zrobili mu wszystkie badania, ale nadal nie postawiono diagnozy, choć wykluczono SM. Następnie powtórzono badania w szpitalu przy ul. Banacha, znów bez skutku.

- Jedynie mój lekarz prowadzący powiedział, że mam niepokojąco cienki rdzeń – wspomina Jarosław Kaja. - U zdrowych osób jest gruby jak zapałka, mój jest cienki jak nitka…

Szukając pomocy w Olsztynie, trafił na młodego, ambitnego lekarza, który postanowił zdiagnozować pacjenta do końca. Okazało się, że Jarosław Kaja ma tzw. zespół zakotwiczonego rdzenia. Dwa lata temu lekarze podjęli się operacji, która miała mu przywrócił sprawność.

- Obudziłem się z narkozy przekonany, że zaczyna się dla mnie nowe życie – wspomina Jarosław Kaja. - Okazało się jednak, że lekarze ocenili, iż operacja jest zbyt ryzykowna i nie podjęli się jej.

Kilka miesięcy temu od lekarzy we Wrocławiu dowiedział się, że ma szansę na normalne życie. Został zakwalifikowany do operacji w klinice „Chiari” w Barcelonie. Są one – niestety – kosztowne. Pierwsza, endoskopowa, kosztować ma 18.600 euro, a druga – 40 tys. euro. Operacje są konieczne, bo cienki rdzeń kiedyś nie wytrzyma i pęknie. Można powiedzieć, że młody człowiek żyje na włosku.

- To ostatni moment na te operacje – mówi Jarosław Kaja. - Jeśli nie będę ich miał, to czeka mnie przyszłość na wózku inwalidzkim. Wierzę, że uda się zebrać pieniądze na te operacje. Każda podarowana złotówka to dla mnie nadzieja na normalne życie.

Zbiórką zajmuje się fundacja „SiePomaga”, która otworzyła konto i stronę internetową.

Aby pomóc, wystarczy wysłać SMS o treści S3356 na numer 72365, koszt wiadomości 2,46 zł brutto (w tym VAT). Można też wpłacić dowolną kwotę na konto Fundacji SięPomaga, bank BPH nr 65 1060 0076 0000 3380 0013 1425 z dopiskiem „3356 Jarosław Kaja darowizna”.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki