Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ona jest zdolna! Gimnazjalistka z Karniewa uczy się w najlepszym liceum w Polsce

Archiwum
Ania Wawrzonkowska (w środku) z nowymi przyjaciółmi na toruńskim, nadwiślańskim bulwarze
Ania Wawrzonkowska (w środku) z nowymi przyjaciółmi na toruńskim, nadwiślańskim bulwarze Archiwum
Ruszyła odważnie w świat z małej, wiejskiej szkoły. I świetnie sobie radzi! Przeczytaj wywiad z z Anną Wawrzonkowską.

Z Anią rozmawia Aldona Rusinek.


Aldona Rusinek: Rzadko się zdarza, by bardzo młody człowiek ruszył odważnie w świat z małej wiejskiej szkoły. Ty po gimnazjum w Karniewie zdecydowałaś się podbić najlepsze w Polsce liceum. Z jakich powodów?

Anna Wawroznkowska: - Miałam wielki problem z wyborem szkoły. Chciałam wybrać taką, która mnie jak jak najlepiej przygotuje na studia. Składałam podanie do trzech szkół - makowskiej "Curie", ciechanowskiego "Kra_siniaka" i toruńskiego Zespołu Szkół im. M. Kopernika - to Gimnazjum i Liceum Akademickie. Wszędzie zostałam przyjęta. Wybrałam Toruń.

AR: A dlaczego nie Warszawa, gdzie jest wiele dobrych szkół?
AW: - Bo przeraża mnie to miasto. Toruń jest o wiele piękniejszy i bardziej przyjazny człowiekowi. Warszawa jest piękna "od środka", ale nie chciałabym tam mieszkać. Całe życie mieszkałam na wsi, przyzwyczaiłam się do wiejskiej mentalności, harmonii i spokoju. Zanurzenie w wielkomiejskiej anonimowości chyba by mnie przerażało. Poza tym w Warszawie nie było internatów przypisanych do szkół, tylko międzyszkolne bursy.
Uniwersytet toruński to wprawdzie smarkacz w porównaniu z warszawskim, o krakowskim nie wspominając - 67 lat zaledwie skończy. Ale pod względem poziomu edukacji jest w tej chwili trzeci w Polsce. Nie wiadomo zresztą jeszcze, czy tutaj będę studiować.

AR: Na czym polega specyfika Twojej nowej szkoły?
AW: - To jest młodziutkie liceum, powstało trzynaście lat temu jako szkoła eksperymentalna. Miała kształcić wybitnie zdolnych uczniów z całej Polski. Miała być inkubatorem, wylęgarnią talentów poprzez skumulowanie potencjału intelektualnego. I ma oczywiście wiele osiągnięć, wielu laureatów olimpiad przedmiotowych, świetne wyniki matur. W ubiegłorocznym i tegorocznym rankingu ogólnopolskim zajęła I miejsce, wcześniej także plasowała się w czołówce.

AR: Twoje wrażenia po pierwszym semestrze w nowych szkolnych murach?
AW: - Podoba mi się bardzo to, że nie jest to szkoła wyłącznie dla jajogłowych, oparta na intelektualnych ryzach, wymagająca tylko kucia, kucia. Otwarta jest na pasje, zainteresowania, inicjatywy artystyczne i fantazję. Tu każdy przywiózł własne hobby. Ludzie mają tutaj szanse na interdyscyplinarny rozwój osobowości. Jeden z moich kolegów pięknie maluje, inny składa origami, jeszcze inny jest świetnym karateką. Jest wielu muzyków. Mamy mnóstwo kół zainteresowań, gdzie możemy się spełniać - od filozofii i dziennikarstwa po teatr, fotografię.

AR: Czy w szkole przeważają uczniowie z Torunia?
AW: - Gimnazjaliści są przeważnie miejscowi, licealiści z różnych stron Polski. W mojej klasie są tylko cztery osoby z samego Torunia. Reszta - to zdolni uczniowie z niewielkich miejscowości, którzy - jak ja - szukają optymalnych szans. Dlatego atmosfera nie jest nadęta. Ale po prostu swojska, rodzinna niemalże. Przygotowywałam się psychicznie na wielki skok, z małej miejscowości do intelektualnego i kulturowego tygla. Bardzo miło jestem zaskoczona klimatem szkoły.

AR: Opowiedz o swym naukowym zaangażowaniu. Szkoła odbiega poziomem od innych liceów?
AW: - Są trzy klasy pierwsze, o podstawowych profilach, ale rozszerzonym programie. Jestem na profilu humanisty_czno-ekonomicznym. Mamy rozszerzony język polski, matematykę, historię, WOS, dwa języki obce. Mamy też ofertę seminaryjną, takie niby kółka zainteresowań, ale ze sprawdzianami i ocenami. Jako klasa humanistyczna mamy obowiązkowe seminarium z języka polskiego, poza sześciogodzinnym programem szkolnym. Na seminarium studiujemy przede wszystkim teorię literatury i językoznawstwo. Wszystkie polonistki posiadają tytuły doktorskie. Bardzo mi te zajęcia pomagają w przygotowaniach do olimpiady. Chodzę na seminaria z polskiego i łaciny.

AR: Dużo musisz nadrabiać, by sprostać wymaganiom?
AW: - Nie. Karniewskie gimnazjum bardzo dobrze mnie przygotowało. Nie mam zaległości. Aczkolwiek różnica w poziomie tej szkoły, w stosunku do innych jest niebotyczna. To co tam jest rozszerzeniem, u nas jest podstawą.

Cały wywiad przeczytasz w papierowym wydaniu TO w Makowie Maz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki