Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olszewo-Borki. Awantura w Szkole Podstawowej. Konflikt między nauczycielką a wicedyrektorką. Nowe fakty, 22.12.2019

Redakcja TO
Olszewo-Borki. Otwarty konflikt między jedną z nauczycielek a wicedyrektorką
Olszewo-Borki. Otwarty konflikt między jedną z nauczycielek a wicedyrektorką Fot. SP w Olszewie-Borkach
Olszewo-Borki. W czwartek 24 października 2019 doszło do scysji między wicedyrektorką szkoły a jedną z nauczycielek. Między kobietami wywiązała się awantura. Interweniowała policja. Co nowego w tej sprawie?

Tak pisaliśmy jesienią o zdarzeniach w SP w Olszewie-Borkach

Do scysji między dwiema paniami miało dojść rankiem 24 października w gabinecie wicedyrektor. Tam nauczycielka miała zaatakować wicedyrektorkę słownie. Podobno zaczęła jej wymyślać i zablokowała drzwi, gdy wicedyrektor chciała wyjść. Miała też ją odpychać od drzwi. W związku z tym wicedyrektor miała poprosić świadków zdarzenia, aby wezwali policję. Jak się dowiedzieliśmy, świadkowie tego zdarzenia zeznawali wczoraj w KMP w Ostrołęce.

Dyrektor placówki Marzena Borkowska przebywa obecnie na urlopie. Tematem zajęła się wójt gminy Olszewo-Borki Aneta Larent (w piątek, 25.10.2019 na urlopie).

Pani wójt zapoznała się ze sprawą, rozmawiała też o tym z panią dyrektor szkoły, która przebywa na urlopie. W przyszłym tygodniu będzie dalszy ciąg, już w obecności dyrektor szkoły

- powiedział nam Mariusz Prusaczyk, sekretarz gminy. - Wedle naszej wiedzy ten incydent zdarzył się przy świadkach.

W Szkole Podstawowej w Olszewie-Borkach "źle się dzieje"?

Czwartkowa awantura to według niektórych eskalacja konfliktu, który trwa od dawna. I to nie tylko między wicedyrektor a jedną nauczycielką. Według osób bezpośrednio związanych z placówką, w szkole od pewnego czasu "źle się dzieje", a do ZNP kierowane są przez nauczycieli skargi na wicedyrektor szkoły.

Jak informuje Robert Chorowicz, prezes oddziału powiatowego ZNP w Ostrołęce, do związkowej organizacji były zgłaszane sygnały o "przekraczaniu kompetencji przez wicedyrektor szkoły". Chodzi m.in. o sprawę niewłaściwego wyznaczania zastępstw.

O co chodzi z dyżurami?

W szkole w Olszewie-Borkach nauczyciele mają sobie sami znaleźć zastępstwo

- mówi nam jedna z nauczycielek. Chce pozostać anonimowa. - To w kompetencji dyrektora jest wyznaczenie zastępstwa. U nas wygląda to tak, że jeśli nauczyciel ma dyżur na przerwie w budynku po dawnym gimnazjum, a zaraz po nim prowadzi lekcję w budynku szkoły podstawowej, do którego musi przejść, to powinien sam znaleźć innego nauczyciela, który go zastąpi na dyżurze. Problem w tym, że ja jako nauczyciel nie mogę wyznaczyć innemu nauczycielowi dyżuru. Odpowiedzialność za wyznaczanie dyżurów ponosi dyrektor. Jeśli coś by się podczas niego wydarzyło, to konsekwencje będą wyciągane wobec nauczyciela, który oficjalnie pełnił tam dyżur. Poza tym, sankcje za ewentualną nieobecność na dyżurze są przez wicedyrektor wyciągane wobec obojga nauczycieli.

Skarg zgłaszano do ZNP więcej. Ostatnie miały dotyczyć organizacji Dnia Edukacji Narodowej, podczas którego w wyznaczonych przez wicedyrektor godzinach na terenie placówki mieli być obecni wszyscy pracownicy szkoły. Nauczyciele skarżą się również na liczbę wydawanych przez wicedyrektor zarządzeń.

Sytuacja jest trudna i delikatna

- komentuje Robert Chorowicz, odwołując się do ostatniego zajścia w szkole. - Otrzymałem informację o utarczce między dwoma pracownikami szkoły. Zgłaszane były różne sytuacje, które chciałbym wyjaśnić na miejscu, w obecności dyrektora szkoły - mówi Robert Chorowicz, zaznaczając że po powrocie dyrektor Marzeny Borkowskiej z urlopu uda się niezwłocznie do szkoły, by dowiedzieć się, jak wyglądała sytuacja od każdej ze stron.

22.12.2019 Pierwsze rozstrzygnięcia

Jolanta Szewczyk - zawieszona nauczycielka - zgłosiła sprawę do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli przy wojewodzie mazowieckim.

- Uchylił on decyzję dyrektor szkoły o zawieszeniu mnie w czynnościach - poinformowała nas. - Złożyłam wniosek o przywrócenie mnie do pracy w czwartek, 12 grudnia 2019. W piątek stawiłam się do pracy, ale pani dyrektor powiedziała mi, że ma 7 dni na odwołanie od tej decyzji. I od tej chwili jest cisza - mówi.

Jolanta Szewczyk w okresie zawieszenia pobiera część wynagrodzenia zasadniczego, ma też płacone za zastępstwa.

Będę występować na drogę sądową o odszkodowanie

- zapowiada. - Wysłałam też do rady gminy informację, że jeśli pani dyrektor odwoła się od decyzji rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli, to działa na szkodę gminy, bo podwójnie płaci pieniądze.

Do tematu będziemy wracać.

Zobacz inne materiały

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki