Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obejrzyj kolejny występ ostrołęczanina w You Can Dance!

Beata Modzelewska
Jarosław Sender
Bartosz Wójcik zatańczy w tym odcinku z Klaudią

Początek o godz. 21.30 w TVN.

Poniżej fragment wywiadu, który przeprowadziliśmy z Bartoszem Wójcikiem.

Kto był twoim pierwszym nauczycielem tańca?
Bartosz Wójcik: Rodzice nauczyli mnie tańczyć. Prowadzili Zespół Pieśni i Tańca Ludowego „Kurpie” (Małgorzata i Jacek Wójcikowie - red.). Zabierali mnie na zajęcia. Prowadzili także rytmikę w przedszkolu, którą - jako 5-latek - uwielbiałem. Jako nastolatek tańczyłem w zespole mojej mamy „De-eM”, odkrywając tam taniec jazzowy, hip-hop oraz taniec współczesny. W międzyczasie na korytarzach gimnazjum tańczyłem breaka z kolegami z klasy. Znajdowałem czas także na naukę angielskiego i granie na bębnach. Na studiach trochę tańczyłem w Zespole Pieśni i Tańca Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie. Zdobyłem także uprawnienia instruktora tańca jazzowego, tańczyłem w Kieleckim Teatrze Tańca i… zacząłem tracić siły.

Trafiłeś na casting do „You Can Dance”. Próbowałeś już wcześniej?
Nie miałem takiej potrzeby. Prawdę mówiąc, chciałem już skończyć z tańcem. Nie do końca szło mi tak, jakbym chciał. Postanowiłem, że dam sobie ostatnią szansę: wezmę udział w tym programie. Gdyby mi nie wyszło, to byłby pretekst do zmiany w moim życiu.

Jak wyglądał ten castingowy występ z twojej perspektywy? Widzowie widzieli Cię w programie tylko kilka minut.
Na castingu spędziłem cały dzień. Od 7 rano do 2 w nocy. Gdy wyszedłem na scenę, nie czułem jednak zmęczenia, tylko wielki stres. Publiczność. Czwórka jurorów. Kamery. I ja w centrum wydarzeń. Zdałem sobie wtedy sprawę, że mam białe skarpetki. „Jeszcze to!” - pomyślałem. Więc na początku myślałem tylko o tym, że mam brudne skarpetki. Nie do końca słyszałem, co mówią do mnie jurorzy (śmiech).

Aż w końcu zatańczyłeś mazura z Idą Nowakowską.
Tak. Gdy zacząłem opowiadać, że tańczę ludowo, czułem, że będą chcieli, abym coś zaprezentował. A - jak wiadomo - taniec ludowy najlepiej tańczy się w parach. Zacząłem myśleć „skąd partnerka, skąd partnerka?” Widzę Idę. Nie wiem, czy ona umie tańczyć mazura, ale co tam! Na szczęście Ida świetnie znała ten taniec.

Czy to był Twój najbardziej odważny taneczny wyczyn?
Nieee. Mam za sobą bardziej ekstremalne sytuacje. Np. w Izraelu tańczyłem na pustyni przed 10-tysięczną publicznością, pod świętą górą Masada. Skorpiony, węże, pająki w przebieralniach. W dzień skwar. Drugi extrem był w Chinach: jeżeli postawiłbym o jeden krok za dużo, wpadłbym w 4-metrową przepaść - pod scenę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki