„Elka” jednej z ostrołęckich szkół nauki jazdy zjeżdżała z ronda w ulicę Zawadzkiego. Za kierownicą fiata punto siedziała kursantka, obok instruktor.
Kiedy auto wjeżdżało w ul. Zawadzkiego na przejście dla pieszych wjeżdżał kilkuletni chłopiec na rowerze. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby auto nie zatrzymało się. Na szczęście reakcja – trudno powiedzieć: kursantki czy instruktora – była szybka. Nie doszło do mocnego uderzenia, mimo to dziecko spadło z roweru. Na szczęście okazało się, że nie jest mu potrzebna nawet pomoc lekarska.