Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O mało nie została idolem

(AS)
Katarzyna Baranowska
Katarzyna Baranowska A. Suchcicka
Uczennica makowskiego Liceum Ogólnokształcącego Katarzyna Baranowska zakwalifikowała się do grona 48 osób - kandydatów na "idola" w coraz popularniejszym programie telewizji Polsat.

W ?Idolu? próbowało już zaistnieć kilka tysięcy młodych ludzi z całej Polski, biorąc udział w castingach w Katowicach, Gdańsku, Poznaniu lub Warszawie. Celem przedsięwzięcia jest wyłonienie dobrze śpiewającej i dobrze wyglądającej gwiazdy, na punkcie której oszalałoby przynajmniej cała Polska i, która stałaby się dla wielu idolem.
Umiejętności przyszłych gwiazd oceniają jurorzy w składzie Elżbieta Zapędowska, Kuba Wojewódzki, Robert Leszczyński i Jacek Cygan oraz telewidzowie
W eliminacjach wzięła udział również Katarzyna Baranowska, uczennica makowskiego LO. - Któregoś dnia oglądając telewizję usłyszałam zaproszenie do wzięcia udziału w programie wszystkich, którzy lubią śpiewać i chcą spróbować coś osiągnąć - wspomina Kasia. - Pomyślałam ?czemu nie? i wysłałam SMS.
Wkrótce dziewczyna dostała zaproszenie do udziału w castingu. Na eliminację stawiła się 24 lutego w Warszawie. Tu, ku swojemu zdumieniu spotkała znajomych z Makowa, którzy również postanowili sprawdzić swoje siły. Im nie udało się pokonać pierwszego schodka w drodze do zostania idolem.
Kasia warszawski sprawdzian wspomina jako jeden wielki mętlik: mnóstwo ludzi, dużo czekania. Gdy nadeszła jej kolej zaśpiewała "Niech żyje bal" Maryli Rodowicz. Jurorzy powiedzieli cztery razy "tak". Najbardziej oszczędne "tak" padło z ust Zapędowskiej: - Powiedziała, że robię wiele błędów i zaczęła mi je wymieniać - opowiada Kasia. - Ale ja już tych uwag nie pamiętam. Może dlatego, że ja się po prostu się na tym nie znam. Natomiast Kuba Wojewódzki, którego tak wszyscy się boją, był za mną.
Po pokonaniu kilku następnych etapów Katarzyna zakwalifikowała się do grupy 48 osób, z których publiczność wyłoni najpierw dziesięcioro najlepszych, a potem tego jedynego.
Katarzyna, która mieszka w Krasnem w powiecie przasnyskim, do finałowej dziesiątki nie przeszła. - Na casting przyjechało wielu studentów wokalistyki, ludzi po szkołach śpiewu i dykcji. To, że zaszłam tak daleko, było więc dla mnie ogromnym zaskoczeniem - twierdzi licealistka.
Rodzina jest bardzo dumna z sukcesów córki, gorzej z rówieśnikami. Katarzyna nie kryje, że z ich strony zdarzają się kpiące uśmieszki i wredne komentarze. - Ja nie chciałabym nawet wygrać tego programu. Dla mnie ogromnym sukcesem byłoby znalezienie się w grupie dziesięciu najlepszych. Zresztą, zanim zostanę idolem najpierw chciałabym skończyć szkołę.
A jaki powinien być polski idol XXI wieku? Zdaniem Kasi - pełen energii i zaskakujących pomysłów, a przede wszystkim wierny temu, co mu w duszy gra.
Przygoda ze śpiewaniem sprawiła, że Katarzyna zaczęła myśleć o studiowaniu wokalistyki. Na razie głos ćwiczy w zespole bluesowym. - Mamy jedną piosenkę i żadnej nazwy, ale zespół z którym zaczęłam śpiewać to bardzo zdolni muzycy - chwali kolegów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki