Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jesteśmy wdzięczni posłom

ar, as, mn, ap, jz
Izabela Kowalska: - Każda mądra matka będzie wiedziała na co przeznaczyć becikowe
Izabela Kowalska: - Każda mądra matka będzie wiedziała na co przeznaczyć becikowe A. Prejs
Wiktorek Kozłowski urodził się 19 stycznia. Jest pierwszym dzieckiem Agnieszki i Łukasza Kozłowskich (25 i 28 l.). Ojciec Wiktorka prowadzi firmę w Makowie.

- To nasze pierwsze dziecko, więc musieliśmy kupić całą wyprawkę, począwszy od wózka i łóżeczka, a skończywszy na pieluchach - mówi Agnieszka Kozłowska. - Obecnie najwięcej pieniędzy wydajemy na pieluchy i artykuły higieniczne. Karmię Wiktorka piersią, więc na razie nie wydajemy pieniędzy na jedzenie dla małego. Sporo kosztują jednak ubranka. Nasze dotychczasowe wydatki przekroczyły już kilka becikowych.
Kozłowscy nie złożyli jeszcze wniosku o wypłacenie becikowego, bo na razie cały swój czas poświęcają dziecku.
- Uważam, że tysiąc złotych to z jednej strony niby dużo, z drugiej niewiele. Każdy rodzic wie, że posiadanie dzieci to największa życiowa inwestycja. Jednak z drugiej strony te pieniądze od państwa okazują się potrzebne, bo gdy ma się dziecko, każda suma jest ważna i się przyda. Pieniądze te przeznaczymy na bieżące wydatki związane z naszym synem - mówi mama Wiktora.
Oboje rodzice uważają, że uchwalenie becikowego to polityczna zagrywka.
- Nie jestem wdzięczna posłom. Myślę, że wiele matek ucieszyłoby się o wiele bardziej z wydłużenia urlopów macierzyńskich - twierdzi Agnieszka Kozłowska.

Becikowe na pieluchy

Adrian Piorunek urodził się 22 stycznia. Ważył zaledwie dwa kilo. Gdy w domu w Pupkowiźnie (gm. Łyse) odwiedziliśmy jego rodziców Danutę i Adama, niemowlak smacznie spał. Adrian jest trzecim synem w domu Piorunków. Jak zapowiada pani Danuta, więcej dzieci z mężem już nie planują. Po starszych braciach Adrian korzysta z ubranek, łóżeczka i wózka, ale jednak niebawem trzeba będzie kupić nowy wózek.
- Na razie najwięcej kosztują pieluchy - oblicza Adam Piorunek. - Blisko 500 złotych wydaliśmy jeszcze przed narodzinami. Kolejne 500 poszło w czasie pobytu w szpitalu - wyjaśniają rodzice.
Piorunkowie z gminy dostaną zarówno zasiłek z tytułu urodzenia dziecka, jak też zapomogę, zwaną becikowym socjalnym. Razem dwa tysiące złotych. To niedużo, ale jak przyznają rodzice, każde pieniądze się przydadzą. Pani Danuta obecnie nigdzie nie pracuje. Wcześniej była zatrudniona w Grand Meblach, ale gdy zakład upadł straciła pracę, a firma do tej pory nie zapłaciła jej wszystkich należnych pieniędzy. Ojciec Adriana gospodaruje na roli. Obok drewnianego domu, w którym mieszkają, budują murowaną piętrówkę. Nie potrafią jednak przewidzieć, kiedy budowa się skończy. Ta jak wszystko, wymaga pieniędzy.

Dają, to biorę

Anna z Ostrołęki ma 30 lat (prosiła o nie podawanie nazwiska).
- Tysiąc złotych niewiele znaczy w naszym domowym budżecie - przyznaje Anna, żona jednego z ostrołęckich przedsiębiorców, która spodziewa się dziecka. - Ale jeżeli państwo stać na to, by rozdawać pieniądze, to dlaczego mam nie wziąć? I tak pewnie te pieniądze powędrują na różne cele charytatywne, na które od lat z mężem wpłacamy. Wydaje mi się jednak, że wiele polskich kobiet oczekiwałaby raczej innych gwarancji od państwa - możliwości pracy, dłuższych urlopów macierzyńskich. A ta zapomoga na pewno dla niektórych kobiet jest wręcz upokarzająca. W końcu dziecka nie rodzi się dla pieniędzy, lecz z miłości.

Na wózek dla Jasia

Izabela Kowalska z Przasnysza jest mamą dwumiesięcznego Jasia.
- Pieniądze bardzo mi się przydadzą - mówi. - Przeznaczę je na zakup najpotrzebniejszych rzeczy dla swojej pociechy. Przyjście na świat każdego maleństwa niesie za sobą ogrom wydatków. Nie wszystkich jest stać nawet na zakup wózka, który jest największym z wydatków. Może becikowe to nie duże pieniądze, ale z pewnością jest to znaczna pomoc dla każdej matki, bez względu na to czy pochodzi ona z biednej, czy z bogatej rodziny. Wydaje mi się, że każda mądra matka będzie wiedziała na co i jak je przeznaczyć - dodaje pani Iza.
Monika i Andrzej Młotkowscy z Makowa Mazowieckiego mają dwoje dzieci: półtoramiesięczną Darię i sześcioletniego Damianka. Państwo Młotkowscy są po ślubie osiem lat i mieszkają u rodziców Andrzeja. Na co dzień Monika zajmuje się wychowaniem dzieci, a małżonek pracuje jako ochroniarz. Jak każde młode małżeństwo z dziećmi, potrzebują dość dużo pieniędzy na ich wychowanie. Monika bardzo się cieszy, że dostanie becikowe za urodzenie dziecka, choć z drugiej strony uważa, że to pomoc jest raczej symboliczna i na niewiele wystarczy. Pieniądze uzyskane z MOPS-u zamierza przeznaczyć na spłacenie długów.

Ważna jest każda złotówka

Natomiast Jolanta Sawicka jest matką samotnie wychowującą dziecko. Pracuje w komisariacie policji w Raszynie pod Warszawą, ale obecnie przebywa na urlopie macierzyńskim. Mieszka w Makowie u rodziców, którzy pomagają jej finansowo, i nie tylko, w wychowaniu córeczki - Michalinki. Wniosek o otrzymanie becikowego złożyła 13 lutego. Dochód miesięczny na osobę u pani Sawickiej wynosi ok. 370 zł. Trudno za to przeżyć.
- Od dłuższego czasu marzę o samochodzie, dlatego pieniądze, które otrzymam za urodzenie córeczki, przeznaczę na ten cel - powiada.
Mateuszek z Ostrowi Mazowieckiej urodził się 30 listopada ubiegłego roku. Rodzice nie pracują. Tata, Karol Borawski studiuje. Mama nie ma w tej chwili pracy. Zajmuje się dzieckiem. Młodym pomaga rodzina. Trochę pieniędzy odłożyli sobie wcześniej, kiedy pracowali.
- Becikowe to niewielka suma wobec wydatków jakie wiążą się z pojawieniem dziecka na świecie, ale zawsze przydatna - mówi tata Mateusza. Przynajmniej na wózek starczy. Nie sądzę, żeby becikowe była zachętą dla rodzenia dzieci. Myślę, że posiadane dziecka jest naturalną ludzką potrzebą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki