Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą bloków po sąsiedzku

Jarosław Sender
Inwestor, chętny do budowania bloków na Waliszewie, już jest. Ale mieszkający tam właściciele domów jednorodzinnych blokowiskom mówią zdecydowane "nie"

Przasnysz. Termin uchwalenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Przasnysz wciąż jest przesuwany. Powodem są protesty właścicieli domów jednorodzinnych osiedla Waliszewo, którzy nie chcą mieć blokowisk po sąsiedzku.

Studium miało stanąć na sesji październikowej. Potem na listopadowej. Ale, z racji nawału pracy, związanym z przyszłorocznym budżetem, nie stanie i na grudniowej. Burmistrz Waldemar Trochimiuk zapowiada, że projekt studium będzie gotowy w styczniu. Dostyczniowej sesji mają zostać rozpatrzone także wszystkie uwagi mieszkańców. W tym mieszkańców Walisze¬wa, którzy pomysłowi wybudowania kolejnych bloków (są już dwa, przy ul. Tęczowej - przyp. red.) na ich osiedlu, mówią zdecydowanie "nie".

- Rozumiem, że sporną kwestią jest zapis o zabudowie wielorodzinnej do pięciu kondygnacji. I, faktycznie, powinna być tam mowa o czterech kondy¬gnacjach - tak usiłuje łagodzić nastroje mieszkańców Waliszewa burmistrz Przas¬nysza Waldemar Tro¬chi¬miuk. I tłumaczy, że w mieście nowe bloki po prostu budować trzeba. - Niedługo zacznie tętnić życiem Przasnyska Strefa Gospodarcza, przyjadą nowe osoby do miasta, trzeba będzie im zapewnić mieszkania. A poanalizie całego obszaru Przas¬nysza, Waliszewo to jedyny teren, gdzie można wprowadzić budowę bloków. Wszystkie inne miejsca to grunty rolne, które najpierw trzeba byłoby uzbroić, co znacznie zwiększy koszty. Poza tym, w innych miejscach właściciele działek nie zgadzają się na ich sprzedaż, a na osiedlu Waliszewo już mamy zgodę właścicieli na sprzedaż - wyjaśnia burmistrz.

Nikomu nic nie zabieramy

Radnych tłumaczenia burmistrza nie przekonują.

- Nikt nie lubi jak się zmienia zasady gry w trakcie jej trwania. Mieszkańcy kupując działki na tym na osiedlu chcieli mieszkać w spokojnej okolicy, bez bloków - mówi radny Bogusław Wiaderek.

A Zbigniew Sztuc dodaje, że bloki, ograniczając widoczność na osiedle domków od strony ulicy Żwirki i Wigury, wprowadzą dyskomfort architektoniczny. Z kolei mieszkańcy utyskują, że wraz z blokami ubędzie terenów na budowę kolejnych domów.

- Nikomu nic nie zabierzemy - ripostuje burmistrz. I tłumaczy, że przyszłe tereny wielorodzinne, dziś są usługowe. - Ponadto bloki nie powstaną bezpośrednio przy domkach. A na pewno zabudowania odgradzać będzie droga. Jeśli zaś zrezygnujemy z bloków, będą tam budowane budynki usługowe. Wprawdzie o niskiej zabudowie, ale wielometrażowe. Nie wiem co jest korzystniejsze dla mieszkańców? - zastanawia się burmistrz i dodaje, że ci, którzy chcą w Przasnyszu wybudować sobie dom jednorodzinny, mają do wyboru około tysiąca działek. Natomiast ze znalezieniem lokalizacji pod budowę bloków jest bardzo trudno.

Nie liczą się z nami

Z kolei zastępca burmistrza Wiesława Helwak, porusza w tym sporze aspekty społeczno-ekonomiczne.

- Musimy myśleć o każdej grupie społecznej. Tak jak budujemy budynki socjalne, tak samo musimy myśleć o średniej klasie, której nie stać na budowę jednorodzinnych domów. Takim ludziom też musimy zapewnić miejsca do mieszkania. Z kolei, z punktu ekonomii, musimy dążyć do zwartej zabudowy - tłumaczy pani wiceburmistrz. Mieszkańców Waliszewa uparcie jednak trwają przy swoim stanowisku.

- Nie jesteśmy przeciwko młodym ludziom, ale czujemy się oszukani. Gdybyśmy wiedzieli, że wyrośnie nam koło nosa duże osiedle bloków, to byśmy się tam nie pobudowali - mówi Justyna Gronostajska.

Wizja przyszłości denerwuje także Roberta Kiliańskiego.

- Koło mojej działki, w odległości około16-20 metrów, powstaną bloki. Dlaczego władze nie liczą się z naszym zdaniem? Nie chcemy zrobić z Prza¬snysza blokowiska - protestuje.

A włodarze Przasnysza trwają przyswoim:

- Od 20 lat nie budowano tu żadnych osiedli, a jedynie pojedyncze bloki. Tymczasem potrzeby są ogromne, i musimy im wyjść naprzeciw. A na Wa¬li¬szewie mamach wszystko, co konieczne. Jest dobre miejsce, infrastruktura, zgoda na sprzedaż działek od właścicieli i chętny inwestor do stawiania bloków - przekonuje burmistrz.

Architektom się podoba

7 grudnia o wyglądzie miasta dyskutowali członkowie miejskiej komisji urbanistyczno-architektonicznej ( w jej skład wchodzą między innymi architekci: Stanisław Korpanty z Ciechanowa, Lucjan Chojnowski z Ostrołęki, Andrzej Chodkowski z Przasnysza i Adam Radomski z Ostrowi Mazowieckiej). Posiedzenie miało na celu ponowne przedyskutowanie i uzyskanie opinii o przyjętych rozwiązaniach w opracowywanym "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Przasnysz".

- Na posiedzenie nie przybył Andrzej Chodkowski ze względów zdrowotnych. Wszyscy obecni na posiedzeniu architekci natomiast pozytywnie zaopiniowali przyjęte w studium rozwiązania - poinformował nas Waldemar Trochi¬miuk. Kwestia, która wzbudza najwięcej emocji przasnyszan, czyli zagospodarowanie osiedla Waliszewo, również została pozytywnie oceniona przez komisję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki