Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele odeszli od tablic

Jarosław Sender
Puste klasy, cisza na korytarzach - tak w większości szkół w miastach i wsiach regionu ostrołęckiego było we wtorek, 27 maja. Tego dnia strajkowali nauczyciele. Nie prowadzili lekcji, ale niemal w komplecie stawili się w szkołach.

Nielicznym uczniom zapewnili opiekę. Nauczyciele domagają się przede wszystkim podwyżek. Chcą, by ich pensje w ciągu kilku najbliższych lat wzrosły o 50 procent. Dzisiaj, np. nauczyciel dyplomowany z 17-letnim stażem pracy zarabia ok. 1900 zł netto, zaś stażysta (dwa lata po studiach) - dostaje na rękę niespełna tysiąc złotych. Domagają się także zachowania przywilejów emerytalnych i innych korzystnych dla tej grupy zawodowej zapisów Karty Nauczyciela.

Ostrołęka

Tuż po godz. 8.00 w Zespole Szkół nr 4 było pusto, jeśli nie liczyć dwóch nauczycielek dyżurujących przy_drzwiach wejściowych i reszty strajkującego grona pedagogicznego, zgromadzonego w pokoju nauczycielskim. W szkole nie pojawił się ani jeden uczeń. Pytamy, czy nie było protestów ze strony rodziców.

- Nie - odpowiadają nauczyciele. - A to chyba oznacza, że nas popierają - dorzucają.

Kilka minut po godz. 11.00 na korytarzu Szkoły Podstawowej nr 1 też pustki. Jedyne dźwięki dobiegały ze szkolnej świetlicy. Przy jednym stoliku, nad rozłożonymi książkami, siedziała szóstka dzieci. A powinno być ich w szkole ponad 800!

- Rodzice uprzedzeni przez nas o strajku nie przysłali dzieci do szkoły - mówi Alina Jabłonowska, dyrektorka "Jedynki". - Oczywiście te, które przyszły, mają zapewnioną opiekę.

W SP nr 1 przy ok. 75-procentowej frekwencji w referendum, ponad 90 proc. nauczycieli opowiedziało się za strajkiem. W innych podstawówkach poparcie dla tej formy protestu było podobne. W gimnazjach już mniejsze, a większość nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych opowiedziała się za pracą w ten dzień. W Ostrołęce pracowały normalnie wszystkie przedszkola.

W Szkole Podstawowej w Kadzidle strajkowało 47 nauczycieli. Z klas IV-VI przyszło do szkoły dwoje dzieci. Odbywały się zajęcia opiekuńczo-wychowawcze.

- Dzień przed strajkiem zorganizowaliśmy zebranie z rodzicami. Nikt nie protestował w tej sprawie. Wręcz przeciwnie, zapowiedzieli, iż będą nas wspomagać - mówi Ewa Bednar-czyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kadzidle.
Ogółem, w Ostrołęce i powiecie ostrołęckim spośród 114 placówek oświatowych, do strajku przystąpiło 45 (w tym 12 w mieście).

- W sumie, referenda strajkowe wyszły na "tak" w 55 placówkach, ale pięć wycofało się ze strajku w ostatniej chwili, a pięciu daliśmy możliwość odstąpienia - to trzy przedszkola, Wielofunkcyjna Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza i Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. One, choć nie uczestniczyły w strajku, poparły go - mówi Robert Chorowicz, szef ZNP w Ostrołęce.

Ostrów Mazowiecka

W ocenie Marii Morawskiej, prezes zarządu oddziału powiatowego ZNP w Ostrowi Mazowieckiej, do strajku w całym powiecie przystąpiło co najmniej 80 proc. placówek oświatowych i 90 proc. nauczycieli i pracowników oświaty. W samej Ostrowi strajkowały wszystkie szkoły, nie strajkowali natomiast pracownicy przedszkoli. Strajkowała także zdecydowana większość szkół poza Ostrowią. Wyjątkiem jest gmina Boguty-Pianki. W tej gminie nie ma żadnych nauczycielskich związków zawodowych.

W Andrzejewie, jak co dzień rano, autobusy wyruszyły spod podstawówki po zamiejscowych uczniów, ale wróciły puste.

- Do strajku przystąpili wszyscy pracownicy - mówi Jerzy Kamyczek, dyrektor Szkoły Podstawowej w An-drzejewie. - Nie było zajęć, ale nie nudzimy się, bo ten czas wykorzystujemy na rozmaite sprawy organizacyjne.

W Małkini Górnej odwiedziliśmy Szkołę Podstawową nr 2 i Publiczne Gimnazjum nr 2. W obu szkołach do strajku przystąpili wszyscy nauczyciele zrzeszeni zarówno w ZNP, jak i w "Solidarności".

- Naszą postawą chcemy pokazać, że w szkole wcale nie jest tak różowo, jak to widać może z zewnątrz - powiedzieli nam nauczyciele podstawówki.

Niemal we wszystkich szkołach, w których doszło do strajku, nie było żadnego ucznia. Wyjątkiem było LO im. Kopernika w Ostrowi, gdzie wskutek nieporozumienia przyszła do szkoły spora grupa młodzieży. Dyrekcja zorganizowała im zajęcia w sali gimnastycznej.

- Pozytywnie zaskoczyła nas postawa rodziców, którzy poparli nasze postulaty - mówi Maria Morawska, prezes zarządu oddziału powiatowego ZNP.

Wszystko wskazuje na to, że uczestnicy strajku nie otrzymają 1/30 miesięcznego wynagrodzenia. Nie jest to jednak przesądzone. - Do wszystkich wójtów rozesłaliśmy pismo, z którego wynika, że w świetle orzeczenia Sądu Najwyższego, pracodawca może odstąpić od potrącenia wynagrodzenia za strajk, który przecież jest legalny - mówi Maria Morawska. - Liczymy na to, że wójtowie tak właśnie postąpią.

Przasnysz i Chorzele

W Publicznym Gimnazjum w Przas-nyszu 27 maja pojawiło się ok. 20 uczniów.

- Wcześniej złożyliśmy rodzicom obietnicę, że szkoła zapewni opiekę wszystkim uczniom, którzy w dniu strajku pojawią się w szkole. I tak też się stało - powiedział nam Grzegorz Grabowski, dyrektor przasnyskiego Gimnazjum. W Gimnazjum strajkowało 47 nauczycieli spośród 64 zatrudnionych. W Szkole Podstawowej nr 1 w Przasnyszu w referendum strajkowym wzięło udział 72,2 proc. pracowników. Za protestem opowiedziało się 82,6 proc. W rezultacie 27 maja strajkowało 40 osób. W "Jedynce", poza dyrekcją, do strajku nie przyłączyło się 19 nauczycieli, a z pracowników administracji i obsługi strajkowały trzy osoby, a 19 akcji nie poparło. W Szkole Podstawowej nr 2 w Przasnyszu strajkowało 33 nauczycieli, a dziewięciu normalnie pracowało. Z pracowników administracji i obsługi strajkowało 18 osób.

W gminie Chorzele, spośród kilkunastu placówek oświatowych, do strajku przystąpiła tylko jedna - Szkoła Podstawowa w Chorzelach.

- Chcemy pokazać, że w małym mieście tym bardziej odczuwamy skutki zaniedbań w oświacie kolejnych ekip rządzących - powiedziała nam jedna z nauczycielek. Część pedagogów zjawiła się w szkole, by tym dzieciom, które jednak przyjdą, zapewnić opiekę. Okazali się jednak mało potrzebni, bo do szkoły przyszło tylko dwoje uczniów.

Maków Mazowiecki

W powiecie makowskim do strajku przystąpiła połowa szkół. Nie zdecydowały się strajkować szkoły m.in. w gminach Różan i Rzewnie. W Makowie do akcji protestacyjnej przystąpiły wszystkie szkoły. W ZS nr 1 i w ZS nr 2 dzieci nie przyszły tego dnia na zajęcia. Nauczyciele i pozostali pracownicy szkół byli obecni. Przy wejściu do szkoły czuwali przedstawiciele ZNP, tworzący Komitet Strajkowy. W ZS nr 1 na dyrektora trzeba było czekać w drzwiach. Wstęp do szkoły był wzbroniony. W Zespole Szkół im. Armii Krajowej na cztery godziny były zaplanowane zajęcia sportowe, ale chętnych przyszła garstka. Nauczyciele nie udzielali żadnych informacji, nie chcieli dzielić się refleksjami na temat akcji protestacyjnej. Odsyłali do prezesa zarządu oddziału ZNP. W Publicznym Przedszkolu w Krasnosielcu nauczycielki strajkowały siedząc w jednej z sal.O rozmowie z prasą nie było mowy. Na drzwiach szkół i przedszkoli wywieszono kartki z napisem "strajk". Do ZS w Krasnosielcu nie wpuszczano osób "z zewnątrz". Każde wejście takiej osoby było odnotowywane przez przedstawiciela strajku. Udało nam się jednak porozmawiać z dyrektorem, Tomaszem Olkowskim:- Szkoła jest pewną instytucją, w której musi pracować wykwalifikowana kadra. Nauczyciele stale muszą inwestować we własne wykształcenie, zdobywać coraz to nowsze umiejętności, poszerzać wiedzę, którą potem mają za zadanie przekazać uczniom. Co więcej, nauczyciel jest również, a może przede wszystkim wychowawcą, a to wymaga osobistego zaangażowania się w życie ucznia. Jednak warunki, w jakich pracują nauczyciele, system oświaty i wynagrodzenia są nie do przyjęcia. Ubolewam jedynie nad tym, że tego dnia odwołane są zajęcia dydaktyczne, jednak opieka i bezpieczeństwo uczniów, którzy zdecydowaliby się przyjść tego dnia do szkoły, jest zapewnione. N

Beata Modzelewska, Piotr Ossowski, Kamila Wołosz, Katarzyna Gewartowska Michał Wiśnicki, Mieczysław Bubrzycki, Mirosław Dylewski, Aldona Rusinek, Beata Bębenkowska

Co o strajku nauczycieli sądzą uczniowie?

Krystian: - Do-brze, że jest strajk, bo mamy wolny dzień od szkoły. Ale nie cieszyłbym się, gdyby był dłużej, bo lubię chodzić do_szkoły. Mielibyśmy za dużo zaległości. Myślę, że praca nauczycieli jest ciężka i należą im się większe płace.

Przemek: - Wolę chodzić do szkoły niż siedzieć w domu. Teraz jest przyjemnie, bo dzień można spędzić na placu zabaw, ale codziennie to byłoby nudne.

Wiktoria: - Cieszę się, że jest strajk, bo nie poszłam do szkoły, mogę sobie odpocząć, przyjemnie spędzić słoneczny dzień . n (kw)

Czy popiera Pan/Pani strajkujących nauczycieli i ich postulaty?

Urszula Szwej-kowska: - Uwa-żam, że nauczyciele mają powód do strajku. Rząd obiecał im podwyżkę, więc mają prawo się o nią upomnieć. Teraz życie jest coraz droższe, nie dziwię się, że chcą mieć wyższe pensje. Oczywiście i tak na tym najbardziej ucierpią uczniowie, którzy będą musieli nadrabiać lekcje.

Beata Zabielska:- Jak najbardziej popieram nauczycieli. Walczą o swoje i mają do tego pełne prawo. Jeżeli byłabym nauczycielką, przyłączyłabym się do strajku.

Edward Czajkowski: - Teraz każdy się domaga pieniędzy. Należałoby się zastanowić, czy mają prawo się o nie ubiegać, czy dobrze wykonują swój zawód. Uważam, że obecnie nauczyciele w ogóle nie wychowują i na dodatek przeinaczają naszą historię, uczą nieprawdy. Najpierw powinni o tym pomyśleć, a dopiero potem ubiegać się o podwyżki.

Krzysztof Bystrzak: - Popieram nauczycieli. Zara-biają naprawdę mało, powinno się to zmienić. Uważam, że ten strajk może w tym pomóc. n (bb)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki