Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Klasa na golasa, czyli niebezpieczna moda na pikantne fotki

Tomasz Kapica (NTO)
Nastolatki coraz chętniej robią sobie pikantne zdjęcia i umieszczają je w internecie. Chcą zdobyć uznanie przyjaciół, kody doładowujące do komórek, partnera na studniówkę

Kaśka wypina pupę w skąpych dżinsowych spodenkach. Zgrabne krągłości wypełniają kadr. Na innym zdjęciu ubrana w prześwitującą bluzkę ssie swój palec i patrzy do obiektywu namiętnym wzrokiem.
- Fotki robił mi mój chłopak swoją komórką - tłumaczy siedemnastoletnia dziewczyna. Efekty tej pracy można podziwiać na portalu Fotka.pl, gdzie młodzi ludzie zamieszczają swoje zdjęcia, a inni użytkownicy mogą je komentować.

"Pięknie wyglądasz, Kasiu, jesteś boska" - podpisał pod jednym z nich Tomek. "Kipisz seksem, jak dla mnie "dziesiątka", piękne zdjęcie" - ocenia kolejny z internautów.
Kiedyś na Fotce, Naszej-Klasie, czy Facebooku nastolatki zamieszczały głównie zdjęcia z wakacji, imprez i rodzinnych spotkań. Teraz często można znaleźć tam całe rozbierane sesje.

Robi to już co piąta

- Przecież nie rozbieram się cała. W takiej samej pozie można mnie zobaczyć na plaży. I co złego jest w tym, że wrzucam takie zdjęcia do internetu? Lubię podobać się facetom, a mój chłopak nie ma nic przeciwko. Wręcz przeciwnie, jest dumny, gdy podziwiają mnie inni. Wystarczy, że jestem mu wierna, jeśli chodzi o kontakty w realu - opowiada dziewczyna.

Protestuje dopiero, gdy mówimy jej o tym, że chcemy napisać artykuł o rozbieranych zdjęciach nastolatków w sieci. Zapowiada, że usunie zdjęcia.

- Chcecie zrobić ze mnie dziwkę? - pyta oburzona.
Ta moda przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych. Tam ma już swoją nazwę - to seksting. W USA nad problemem pochylili się badacze. Wyniki ich obserwacji są szokujące. Co piąty nastolatek wysyła swoje nagie zdjęcia do internetu. Ale zdobycie uznania wśród rówieśników to niejedyne powody, dla których młodzi ludzie fotografują swoje odsłonięte brzuchy, dekolty i pupy.

Dziewczyna o nicku Siksa20 umieściła na portalu Fotka.pl tylko jedno swoje zdjęcie. Jest na nich w samych majtkach i skromnej koszulce. Bez problemu nadawałaby się do pikantnego magazynu dla panów, które sprzedawane są wyłącznie dorosłym.

- Mam jeszcze kilka innych zdjęć. Mogę ci je wysłać, ale pod warunkiem, że ty wyślesz mi doładowanie do mojej komórki. Wchodzisz w ten deal? - zachęca dziewczyna. - Zdjęcia są naprawdę gorące. Nie zawiedziesz się.
Alicja Mielniczuk, dyrektorka Publicznego Gimnazjum nr 1 im. Noblistów Polskich w Kędzierzynie-Koźlu:

- Przeglądając portale społecznościowe, zauważyliśmy, że istnieje moda na lansowanie się w internecie poprzez publikowanie odważnych zdjęć, np. wydekoltowanych dziewczyn. Dlatego rozmawiamy na lekcjach wychowawczych o zagrożeniach z tym związanych. Młodzi ludzie muszą sobie zdawać sprawę, że takie zachowanie może mieć przykre konsekwencje, głównie dla osób, które takie zdjęcia pokazują. Efektem tego może być np. fakt, że do danej osoby przylgnie łatka "łatwej dziewczyny". A to już może prowadzić do dramatów.

Elżbieta Kłosińska, psycholog z Kędzierzyna-Koźla, organizuje Uniwersytet Seksu dla Nastolatków. Na płatnych zajęciach młodzi ludzie mają zdobywać wiedzę o dorastaniu i poznawać zagrożenia związane z instrumentalnym traktowaniem seksu.

- Na zwykłym zdjęciu w portalu społecznościowym ktoś zawiesi wzrok góra na sekundę. Jeżeli jednak na tym zdjęciu zaprezentujemy się bez ubrania, wówczas wzbudzi ono zainteresowanie na dłużej. I o to młodym ludziom chodzi - uważa Kłosińska.

Nie ma cię na portalu? To nie istniejesz

Popularność takich zdjęć wynika z tego, że młodzi ludzie chcą się porównywać do innych. - Dziewczyny zwykle patrzą na parametry, sprawdzają, czy np. rozmiar piersi nie odstaje od normy - tłumaczy psycholog. - Udostępniając je są przekonane, że w dzisiejszym świecie trzeba być po prostu medialnym. Jeśli nie żyjesz w portalach społecznościowych, to faktycznie nie istniejesz.

Seksting ostatnio to jeden z najbardziej gorących tematów na młodzieżowych forach internetowych. Na jednym z nich znaleźliśmy takie komentarze:

Klaudia18: "Jak myślicie, czy te dziewczyny są świadome tego, co robią? Czy zdają sobie sprawę z konsekwencji? Nie wydaje mi się, żeby wybiegały myślą zbyt daleko i były skłonne do refleksji. Konsekwencje, wstyd - chyba nie ma mają takich pojęć w swoim słowniku. Mają ładne ciała i chcą się pochwalić, tyle. A rodzice mogą nawet nie wiedzieć, jak córeczka się prezentuje w sieci.

Cuthli: "Kiedy patrzę na zdjęcia na Naszej-Klasie widzę, że generalnie ludzie się dowartościowują, wrzucając swoje zdjęcia - i w tym przypadku są to często zdjęcia półnagie. Romantyczna sceneria toalety albo na pierwszym planie cycki, a na drugim burdel w pokoju. Cel jest jeden - żeby otrzymać komentarze od znajomych z gratulacjami, zachwytami, pochwałami. Swoją drogą chyba każdy z nas jest w pewnym stopniu próżny i łasy na komplementy". A wstyd? Jak mają się tego wstydzić, skoro takie rzeczy pokazuje się w każdym filmie i każdej reklamie?

Tęcza: "Wydaje mi się, że takie osoby nie są świadome tego, co robią. Teraz się dobrze bawią, robią sobie coraz śmielsze zdjęcia, zachwycając się przy tym: "och, jaka jestem sexy, jakie mam cudowne ciało, a jaki biust". A za parę lat nie będą mogły sobie spojrzeć w oczy. Chociaż to też zależy, niektóre może będą dumne z tego, że zamieściły gdzieś swoje zdjęcie, do którego było mnóstwo komentarzy typu: "ale z ciebie laska, przeleciałbym cię". Kiedyś przeczytałam artykuł na ten temat i ktoś się tam wypowiedział, że te dziewczyny muszą zamieszczać swoje nagie zdjęcia w Internecie, żeby ktokolwiek zwrócił na nie uwagę, bo w realu nie mają kompletnie nic do zaoferowania."

Zastanów się, czy warto

Policjanci przestrzegają przed konsekwencjami robienia odważnych zdjęć. - Dziewczyna, która np. wysyła swoje rozebrane zdjęcia chłopakowi może być przekonana o jego uczciwości. Ale co w przypadku, gdy zgubi on telefon, na którym ma takie treści, albo ktoś włamie się do jego skrzynki pocztowej i upubliczni je? Wtedy dziewczyna naraża się na śmieszność, potem na wykluczenie społeczne, które w konsekwencji mogą prowadzić nawet do prób samobójczych - mówi podinspektor Jarosław Dryszcz z KWP w Opolu.

Przed robieniem sobie pikantnych zdjęć przestrzegają też właściciele sklepów z telefonami GSM.
- Większość takich fotek robionych jest komórką. Wydaje nam się, że potem wystarczy je skasować i nikt nie będzie miał do nich dostępu. Nic bardziej mylnego - podkreśla Tomek, prowadzący taki sklep. Przyznaje, że natknął się już na rozbierane zdjęcia, a nawet filmiki z udziałem osób, które przyniosły mu telefon do naprawy.
- Zdarza się, że tacy ludzie chcą odzyskać dane z telefonu. Ale okazuje się, że w pamięci, oprócz zdjęć z rodzinnej imprezy pojawiły się stare fotki z łóżkowych harców. Trzeba o tym pamiętać także wtedy, gdy oddajemy telefon do komisu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki