Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi Czytelnicy nie zawiedli. Rodzina z Białusnego Lasku nie została sama

Iza Wysocka
Beata Powichrowska i jej czwórka dzieci otrzymali pomoc.

O sprawie pisaliśmy w marcu. Pani Beata jest matką: 13-letniego Sebastiana, 11-letniej Patrycji, 9-letniej Natalii i 4-letniego Brajana. Rodzina mieszka w Białusnym Lasku, koło Myszyńca. Kobieta poprosiła nas o pomoc. Nie miała pieniędzy, by kupić najstarszemu synowi lżejsze okulary. Sebastian ma bowiem dużą wadę wzroku.
- Syn musi nosić okulary ze szkłami aż +14 dioptrii - opowiadała nam strapiona kobieta. - Te szkła są bardzo ciężkie. Przez ich noszenie ciągle boli go głowa. Optyk zaproponował, że może mu zrobić lżejsze, z mocniejszymi oprawkami. Ale takie kosztują prawie 800 zł.

Udało się! Sebastian dostał lżejsze okulary. Do ich kupna dołożył się Ośrodek Pomocy Społecznej w Myszyńcu. Małgorzata Pyszny, jego kierowniczka, skontaktowała się z właścicielem zakładu optycznego, w którym wykonywane są okulary, i poprosiła o rozłożenie płatności (770 zł) na dwie raty, na co wyrażono zgodę.
Beata Powichrowska przyznała w rozmowie z nami, że przyda jej się każda pomoc: ubrania dla dzieci, artykuły szkolne, meble, szczególnie łóżka dla dzieci.
Na odzew na tę prośbę nie trzeba było długo czekać. Mieszkanka Ostrowi Mazowieckiej przygotowała dla rodziny z Białusnego Lasku ogromną paczkę z odzieżą dla dzieci i ich opiekunów. Doręczyliśmy ją rodzinie.

Nasz apel o pomoc dotarł również do samej stolicy.
- Chciałabym pomóc tej rodzinie - napisała w mailu pani Ania z Warszawy. - Nie stać mnie na sfinansowanie w całości zakupu tych okularów, ale może jest więcej osób które zgłosiły się i wspólnie możemy zebrać taką kwotę. A może lepiej zrobić jakąś paczkę z żywnością? Chciałabym poprzez taki gest uczulać swoje dziecko na potrzeby innych osób, proszę zatem o informację jak mogę pomóc.

Jako że okulary zostały już kupione, wspólnie uznaliśmy, że najlepsza będzie paczka z żywnością. Pani Ania obiecała ją wysłać jak najszybciej.
- Bardzo dziękuję za otrzymaną pomoc - mówi Beata Powichrowska. - Dzięki niej udało nam się choć trochę wyjść na prostą.
Pani Beata od niedawna ma płatne zajęcie.
- Dostałam się do prac społecznie użytecznych, organizowanych przez Urząd Miejski w Myszyńcu. Sprzątam, mam do wypracowania 40 godzin miesięcznie. Dostaję 291 złotych. To zawsze coś - mówi.

Dwa miesiące pracy już za nią. Trzymamy kciuki, by sytuacja tej rodziny, a w szczególności dzieci, z dnia na dzień stawała się coraz lepsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki