- Pracuję w transporcie już 37 lat, ale takiej kontroli jeszcze nie widziałem - powiedział nam oburzony prezes MZK, Ryszard Chrostowski. - To był nalot! Można podejrzewać, że inspektorzy chcieli sprawić, aby ostrołęcka komunikacja tego dnia stanęła! Najpierw przyjechali do biura i bardzo skrupulatnie sprawdzali dokumentację spółki. Szczególnie interesowało ich to, czy posiadamy licencję na wykonywanie transportu drogowego. W dokumentach wszystko było w porządku, więc zrobili nalot na autobusy.
Kontrole były na pętlach, gdzie niektóre autobusy zamiast kursować, stały blisko godzinę. W sześciu autobusach, spośród 29, inspektorzy znaleźli usterki. W czterech najstarszych wykryli nieodpowiedni skład spalin, a w dwóch drobne, według Chrostowskiego, wady - w jednym awaria świateł cofania, w drugim uszkodzone lusterko. Dwa ostatnie natychmiast trafiły do warsztatu i usterki zostały szybko usunięte.
- Trudno, aby w ponad 20-letnim wozie wszystko chodziło jak w nowym - skomentował Chrostowski. - Po przejechaniu ponad miliona kilometrów silnik nie pracuje rewelacyjnie. Mogę usuwać awarie techniczne, ale ekologii nie poprawię na siłę. Trzeba by wymienić wszystko, a to są olbrzymie koszty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?