Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagoszewka: Zaatakowały psa sąsiadki. Kiedyś zaczną gryźć ludzi?

Mieczyslaw Bubrzycki
Nie wiadomo, ile psów ma Danuta Ś. To jeden z nich
Nie wiadomo, ile psów ma Danuta Ś. To jeden z nich M. Bubrzycki
W Nagoszewce wszyscy wiedzą, że Danuta Ś. ma dużo psów. Nikt nie wie dokładnie, ile. Ich właścicielka mówi, że to jej sprawa ile. I że psy mają prawo się nie lubić. Dlatego pogryzły tego u sąsiadki

W nocy z 9 na 10 stycznia psy z podwórka Danuty Ś. wtargnęły na sąsiednią posesję i rzuciły się na Atosa. Tak zdarzenia relacjonuje Maria Iwańska - sąsiadka, właścicielka Atosa. Sprawą zajmuje się policja, a pokiereszowanym psem następnego dnia zajął się weterynarz. Musiał go pozszywać, kilka dni później wciąż utykał na tylną łapę.

- Te psy bez problemu przedostały się na moje podwórko, bo płot ledwie stał, a potem sąsiadka powiązała go sznurkami - Maria Iwańska pokazuje zdjęcia osznurowanego płotu, które 10 stycznia zrobiła swoją komórką. - Jej psy rzuciły się na mojego, a mogło się skończyć, jak kilka lat temu, kiedy zagryziony został mój poprzedni pies.

Jak mówi Iwańska, płot został potem poprawiony przez Ś. i obecnie jakoś się trzyma. Ale nie wiadomo, jak długo.

- Wielu ludzi ma psy, ale sąsiadka ma ich za dużo - mówi Maria Iwańska. - Psom trzeba stworzyć odpowiednie warunki, każdy z nich powinien mieć swój kojec. Powinny też być nakarmione, a płoty powinny być takie, żeby nie mogły wydostać się z podwórka. U sąsiadki jest tak, że psy nie mają kojców, nie zawsze mają co jeść, a jakieś ochłapy mięsne, które dostają, walają się po podwórku. Kiedy jest ciepło, strasznie to śmierdzi. Prowadzę sklep, więc ma to znaczenie dla klientów. A płot jaki jest, to widać. Na razie cierpią moje psy, ale dojść może do tego, że pogryziony zostanie jakiś człowiek. Obok tej posesji uczniowie codziennie chodzą do szkoły. Musimy czekać na nieszczęście?

Po naciśnięciu dzwonka przy furtce posesji Danuty Ś. zza domu wyskakuje kilka czworonogów. Biegną w stronę furtki. Po pół minucie pojawia się ich właścicielka.

- Nie chcę być sławna - mówi zza płotu. - Ale jak chce pan to opisywać, to niech pan opisuje. Psy mają prawo się nie lubić i dlatego doszło do tego zdarzenia w poprzednim tygodniu. Moje psy też ucierpiały. Nie doszłoby do tego, gdyby nie wichura, która wywróciła płot. To my go budowaliśmy, a jak sąsiadka uważa, że płot jest za słaby, to niech wybuduje lepszy. A na ulicę psy na pewno nie wyjdą.

Rozmowa trwa siedem minut. Szybko się kończy, gdy próbuje włączyć się w nią Maria Iwańska.

- Nie mam zamiaru się tłumaczyć - mówi podenerwowana Danuta Ś. - Nie powiem, ile mam psów, bo to moja sprawa.

Więcej przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki