Wskazuje na dane urzędu, z których wynika, że do 19 kwietnia 2017 roku na terenie działania ostrołęckiej delegatury obcokrajowcom wydano 150 zezwoleń na pracę. Dla porównania: w pierwszym kwartale 2016 roku takie zezwolenia otrzymało zaledwie 61 osób, czyli dwa i pół raza mniej!
Brakuje pracowników
- Na naszym rynku pracy po prostu brakuje pracowników, jak choćby w branży transportowej - opowiada Marcin Grabowski.
Dodajmy, że to zestawienie nie obejmuje krótkoterminowego zatrudnienia, które rejestruje się w urzędach pracy. Jeśli bowiem cudzoziemiec chce u nas pracować maksymalnie 6 miesięcy, nie potrzebuje na to pozwolenia (musi za to posiadać ważną wizę). Takiej możliwości nie ma jednak każdy obcokrajowiec: mowa wyłącznie o obywatelach Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i Ukrainy.
Co ciekawe, jeśli chodzi o liczbę oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi (potrzebne jest ono, aby podjąć u nas krótkoterminową pracę), to mamy odwrotną tendencję niż w przypadku pozwoleń na pracę. W ostrołęckim PUPi-e w pierwszym kwartale 2016 roku takich oświadczeń przyjęto 369, w analogicznym okresie czasu w 2017 roku - 289.
Za chlebem
- Niektóre nasze firmy by zbankrutowały, gdyby nie zaciąg cudzoziemców. Po prostu brakuje nam kierowców - mówi prezes Zrzeszenia Przewoźników Drogowych w Ostrołęce Mirosław Szczepankowski, podkreślając, że sytuacja jest dramatyczna.
Podczas naboru transportowcy korzystają z usług przedsiębiorstw zajmujących się pośrednictwem pracy. Nierzadko ich pracownicy sami przeprowadzają rekrutację na miejscu. Z chętnymi nie ma większego problemu - dla mieszkańców krajów zza naszej wschodniej granicy zarobki w Polsce są na tyle atrakcyjne, że decydują się na wyjazd ze swojej ojczyzny. Tym bardziej, że jak zapewniają przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, pensję dostają w takiej samej wysokości jak Polacy, mają również zagwarantowane te same świadczenia socjalne. Wielu, po przepracowaniu kilku lat, albo i krócej, ściąga tu swoje rodziny.
- Przyjeżdżają do nas za chlebem, tak jak Polacy wyjeżdżają na zachód - opowiada Mirosław Szczepankowski, który zapytany o zatrudnienie cudzoziemców w szarej strefie, odpowiada: - Nie ma ani jednego kierowcy, który pracowałby na czarno.
- Dziś nie ma możliwości zatrudnienia w firmie transportowej kogoś na czarno - mówi nam jeden z przedsiębiorców z branży (chce zachować anonimowość). - Podlegamy ścisłym kontrolom, także w tym zakresie. Ja zatrudniam kierowców z Białorusi i Ukrainy z jednego powodu: kierowców na rynku brakuje. Zrobienie prawa jazdy i wszystkich pozwoleń zajmuje dużo czasu i kosztuje sporo pieniędzy. Kierowców zza wschodniej granicy, z odpowiednimi kwalifikacjami, mogę mieć „od ręki”.
Nie tylko przewoźnicy
Transport najchętniej korzysta z usług obcokrajowców. Ale nie tylko on.
- Z mojej obserwacji wynika, że wielu cudzoziemców na ostrołęckim rynku zatrudniają także firmy z szeroko rozumianej branży budowlanej, duże gospodarstwa rolne czy służba zdrowia, na przykład prywatne kliniki - dodaje prezes przewoźników.
Źródło wideo: News Channel "24"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?