Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ siatkarzy 2018. Finlandia sprawdziła Polaka, Polska sprawdzi Finlandię. "Znajomość chłopaków nie sprawi, że ich pokonamy"

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Po dwóch z pięciu meczów pierwsze fazy mistrzostw świata Polacy mają komplet zwycięstw.
Po dwóch z pięciu meczów pierwsze fazy mistrzostw świata Polacy mają komplet zwycięstw. sylwia dabrowa / polska press
SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Gdy mieliśmy analizować grę Polaków, dali mi czystą kartkę i powiedzieli: „napisz” - śmiał się Oskar Kaczmarczyk, były statystyk Biało-Czerwonych, a dziś... reprezentacji Finlandii. Oba zespoły zagrają w mistrzostwach świata w sobotę o godz. 19.30 czasu polskiego.

34-letni szkoleniowiec do sztabu fińskiej kadry trafił miesiąc temu. Zastąpił Kamila Sołoduchę, który zrezygnował z roli, bo został ojcem. - To była potrzeba chwili - wyjaśnił Kaczmarczyk. - Byłem na krótkich wakacjach, gdy odebrałem telefon od Kamila, dwa dni później wylądowałem w Finlandii. Egzotyka tej pracy nie jest taka duża. Drużyna nie jest anonimowa. Co prawda nie należy do czołówki i pewnie nigdy nie będzie, bo trzy z pięciu milionów Finów gra w hokeja albo biega na nartach, ale spodobała mi się idea chęci rozwoju.

Sobotni rywal Polaków (godz. 19.30 czasu polskiego, transmisja w Polsacie Sport, Super Polsacie, TVP 1 i TVP Sport) cztery lata temu w naszym kraju zajął dziewiąte miejsce. W dwóch mistrzostwach Europy od tamtego czasu dwukrotnie był 12. We wszystkich turniejach prowadził go ten sam trener (od 2013 r.), legenda fińskiej siatkówki i były gracz m.in. ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle - Tuomas Sammelvuo.

Wcześniej, bo w 2009 r. pracę w reprezentacji Polski zaczął Oskar Kaczmarczyk. Najpierw jako statystyk, a w poprzednim sezonie był asystentem Ferdinando De Giorgiego (równolegle od 2010 r. pracował w ZAKS-ie). Po nieudanych mistrzostwach Europy w naszym kraju (10. miejsce) cały sztab został zwolniony.

- Z jednej strony chcę pokazania, że związek się mylił - przyznał Kaczmarczyk. - Mam żal, że z „Fefe” nie dostaliśmy więcej czasu, ale nie mam zadry w sercu i nie będę naszej drużynie rzucał bomb pod nogi. Przez dziewięć lat była częścią mojego życia. Choć jestem po drugiej stronie barykady, to życzę jej jak najlepiej. Choć oczywiście chciałbym wygrać, jak w każdym meczu.

Dzięki jego pracy Finlandia może mieć handicap. - Od początku pracy otrzymałem dużą możliwość udzielania się też jako trener - zaznaczył 34-letni Polak. - Analizowaliśmy naszych rywali w mistrzostwach, gdy przyszła kolej na Polskę, to dali mi czystą kartkę i powiedzieli: „napisz”. Swoje zrobiłem, sztab sprawdził to w meczu z Kubą i okazało się, że wszystko się zgadzało. Trzeba jednak patrzeć realnie na umiejętności Polaków i Finów. Łatwo mi było rozpisać chłopaków i powiedzieć, jak grają. Ale to że dużo wiemy, nie znaczy, że łatwo ich zatrzymamy. Celem Polski jest obrona tytułu mistrza świata, Finlandia chce być w czwórce, ale pierwszej fazy grupowej. Nawet najlepsza książka o reprezentacji Polski jest tylko preludium do tego, co trzeba zrobić na parkiecie i mieć do tego predyspozycje. I z tym drugim może być ciężko. Choć na turniejach zdarzają się niespodzianki.

W przypadku Polaków zdarzyła się jedna i to bardzo mała - w środę przegrała z Kubą jednego seta. Dzień później już bez przestojów wygrała z Portoryko 3:0. - Nie oszukujmy się, ten rywal był z trzeciego rzędu, więc nie podniecałbym się za bardzo tym zwycięstwem. Skupmy się na swojej grze - podkreślił środkowy reprezentacji Polski Mateusz Bieniek.

W piątek siatkarze mieli dzień przerwy w rozgrywkach. Spędzili go na odpoczynku, grając w gry planszowe, w karty czy oglądając seriale. Wśród pierwszych królują „Tajniacy” i „Avalon”, drugich - 3-5-8 i Tysiąc, a trzecich „Ozark” i „Dom z papieru”. Popołudniu trenowali. Podobny plan czeka ich w niedzielę. Nie ma szans na dłuższe spacery plażą czy kąpiele w Morzu Czarnym. Vital Heynen zakazał tego, by zawodnicy nie tracili energii. W poniedziałek i we wtorek zagrają z Iranem i Bułgarią.

Z kolei Finowie po niedzielnej porażce 0:3 z Bułgarią w meczu otwarcia kolejne spotkanie zagrali... w piątek z Kubą. - Terminarz jest absurdalny - nie miał wątpliwości Kaczmarczyk. - Chłopaki chodzili po ścianach, dwóch zdążyło się rozchorować. Wygląda to tak, że na nowo otwieramy turniej. I chciałbym, żeby Finlandia powalczyła w sobotę. Wtedy to spotkanie będzie też z pożytkiem dla Polski, żeby się rozkręcać.

Michał Kubiak: Samą taktyką meczu się nie wygra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki