Pozostałe placówki pracowały normalnie, a szkolne autobusy bez większych problemów dowoziły dzieci na zajęcia. Więcej pracy z powodu niskich temperatur miały natomiast służby energetyczne i wodociągowe. Mrozy powodowały pękanie przewodów wysokiego napięcia oraz rur, którymi płynie woda.
W ubiegłym tygodniu mieliśmy do czynienia z rekordowymi tej zimy mrozami. Temperatura powietrza spadła w nocy z czwartku na piątek 3 lutego do -25 stopni w mieście, a na terenach wiejskich, przy gruncie było z pewnością jeszcze mroźniej. Nic dziwnego, że posłuszeństwa zaczęły odmawiać niektóre urządzenia techniczne. Ze wzmożoną liczbą awarii borykał się wyszkowski Zakład Energetyczny.
- Z powodu mrozu pęka nam trochę przewodów. Kilkadziesiąt stacji transformatorowych jest obecnie uszkodzonych, ale brygady cały czas pracują nad usunięciem awarii - mówił GW w piątek rano dyrektor Jerzy Kosiorek.
W najbardziej krytycznym momencie dostaw prądu pozbawionych było około 2 tysięcy odbiorców rejonu energetycznego w Wyszkowie. W nocy z czwartku na piątek awaria wystąpiła w Starym Bosewie. Z tego też powodu w piątek odwołano zajęcia w miejscowej szkole.
- Od 2.00 w nocy nie było prądu, piece nie pracowały, szkoła została zamknięta - poinformowała wicewójt gminy Długosiodło Ewa Karczewska.
Placówki w pozostałych gminach pracowały normalnie nawet w najmroźniejsze dni.
- Mamy sprawne piece, w szkołach jest ciepło - mówili zgodnie wójtowie.
Nie zastrajkowały także szkolne autobusy, dowożące dzieci na zajęcia. Po pokonaniu drobnych kłopotów z akumulatorami, wszystkie wyjechały na trasy dowozu uczniów.
Niestety, więcej pracy z powodu niskich temperatur miało natomiast wyszkowskie pogotowie wodociągowe. Cztery, pięć razy dziennie było wzywane do zamarzniętych przyłączy w budynkach jednorodzinnych.
- Nie nasz to problem, ale nikt inny tego nie zrobi, więc jeździmy i pomagamy - mówi wiceprezes PWiK Zbigniew Wiśniewski.
W piątek, 3 lutego, wodociągi odnotowały też pierwszą poważną awarię własnej sieci.
- Pękła rura przy ul. Spokojnej, ale ziemia jest tak zmarznięta, że nawet kostki brukowej nie możemy zdjąć - mówił nam prezes Wiśniewski.
Pogotowie wodociągowe pracowało jednak nad usunięciem awarii, radząc sobie wszelkimi sposobami, używając m.in. "koksowników".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?