Pani Bogusia ma niespełna 40 lat, męża, dwie córki. Od ubiegłego roku pracuje w ZSZ nr 3 w Ostrołęce. Pierwsze niepokojące objawy zauważyła u siebie w trakcie przedświątecznych porządków. Jej choroba to ostra białaczka limfoblastyczna z chromosomem Filadelfia. Ta mutacja powoduje, że rokowania chorego są gorsze. Przeżyła zatory, w płucach i w głowie, straciła częściowo słuch, musi mieć przetaczaną krew, przyjmować leki, również w zastrzykach. Obecnie liczy na to, że choroba pozwoli jej chociaż część Wielkiej Nocy spędzić w domu.
Pomóc jej może tylko przeszczep szpiku. Czeka na wyniki badań potencjalnych "bliźniaków": jako pierwsze jest badane jej rodzeństwo. Jeśli nie będzie zgodności, pani Bogusia zostanie zapisana do bazy oczekujących na dawcę niespokrewnionego. Stąd jej prośba: rejestrujcie się, nie tylko dla mnie! W swoim imieniu i w imieniu innych chorych zapisujcie się do DKMS.
Przeczytajcie rozmowę z panią Bogusią
Jakie były początki choroby, jak się Pani o niej dowiedziała?
- Moja choroba powoli zaczynała się tak na początku grudnia 2018 roku. Z dnia na dzień opadałam z sił, w nocy często było mi raz zimno, raz gorąco. Traktowałam to jako przemęczenie bo miałam dużo obowiązków, byłam ciągłe zabiegana. Przed świętami spuchła mi lewa noga, ale kupiłam żel przeciw obrzękom i jakoś przeszło. Jednak moje zmęczenie było coraz gorsze, doszły straszne duszności.
Wybrała się Pani do lekarza?
- Tak, po nowym roku. Zrobiłam wyniki i nie były dobre, więc trzeba było powtórzyć. Kolejne wyszły równie złe. Doktor rodzinna dała mi skierowanie do szpitala: niedokrwistość z podejrzeniem białaczki.
Jak to jest: dowiedzieć się, że się choruje na białaczkę?
- Wpadłam w panikę, rozpacz. 11 stycznia trafiłam do szpitala z zatorem płucnym. Było tak: prawie 3 tygodnie leczą mnie na zakrzepicę. W trakcie pobytu pobrany mam szpik z mostka i czekam na wynik. Lekarze w Ostrołęce umawiają mi wizytę u hematologa, na 15 lutego, w szpitalu w Warszawie. 18 lutego mam zrobioną trepanobiopsję i potwierdza się to co najgorsze - ostra białaczka limfoblastyczna z chromosomem Filadelfia.
Mój świat się zawalił. Dostałam młotkiem w głowę
Jaka była reakcja bliskich, znajomych, kolegów z pracy?
- Nikt nie spodziewał się, że to białaczka. Moi bliscy, jak i ja, byli zaskoczeni, przerażeni... Moja rodzina, znajomi, koledzy i koleżanki z pracy - każdy był zaskoczony i w szoku. Jednak są to cudowni ludzie, mam od nich bardzo duże wsparcie.
Czy spodziewała się Pani takiego "pospolitego ruszenia" w swojej sprawie?
- Nie! Na pewno nie na tak dużą skalę. To dzięki moim cudownym znajomym i przyjaciołom, którzy wszystko organizują, a pomaga im moja rodzina. Wszystkim jestem bardzo wdzięczna, za każdą pomoc i wsparcie. Dziękuję, kochani!
Co może Pani powiedzieć osobom, które znalazły się w podobnej sytuacji?
- Choroba, która atakuje tak szybko, odbiera człowiekowi wszystko: plany, marzenia. Człowiek jest przerażony, zagubiony...
Dlaczego rejestracja jako potencjalny dawca szpiku jest taka ważna?
- Oddawałam krew, byłam zarejestrowana w bazie danych DKMS, ale już dostałam list, że moja choroba mnie wyklucza, bo teraz sama potrzebuję dawcy szpiku.
Wiem, że niektórym ludziom może być ciężko podjąć decyzję o rejestracji w bazie danych, ale to nic nie kosztuje.
Liczę na to, że są wśród Was dobrzy ludzie i pomogą innym.
Wszystkim chorym życzę oczywiście powrotu do zdrowia, dużo siły i cierpliwości, wsparcia od bliskich, bo to bardzo ważne. Nie poddawajcie się, kochani, i walczcie o życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?