Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi, agresywni, niebezpieczni

JarosŁaw Zaradkiewicz
Paweł P. uciekł z sali sądowej, gdy dowiedział się, że trafi do aresztu. Policjanci złapali go w pościgu
Paweł P. uciekł z sali sądowej, gdy dowiedział się, że trafi do aresztu. Policjanci złapali go w pościgu KMP Ostrołęka
- Tej meliny już nie będzie. Przeczeszemy ją dokładnie za każdym razem, gdy tylko się dowiemy, że się tam coś dzieje - mówią policjanci po interwencji w opustoszałym budynku na osiedlu Centrum.

We wtorek 9 maja sąsiedzi niszczejącego budynku po raz kolejny zgłosili na policję, że w tak zwanym hasz barze odbywa się libacja.
- Było głośno, młodzi agresywni ludzie słuchali muzyki, pili alkohol, bluźnili. Ostatnio strach było podejść do tej rudery - opowiada nam świadek policyjnej interwencji. Sąsiedztwo opuszczonego budynku od lat jest bardzo uciążliwe dla mieszkańców.
- O 18.45 oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie, że w budynku na rogu Kleeberga i Zubrzyckiego zebrali się młodzi ludzie, którzy zachowywali się agresywnie - relacjonuje Dariusz Wesołowski, oficer prasowy ostrołęckiej policji. - Patrol policji, który pojechał na miejsce został przez nich znieważony. Sławomir N. ps. "Dźwiedziu", przestępca po wyroku, krzyknął w stronę policjantów "Spier… stąd, bo was zaje…" Policjanci wezwali posiłki. W interwencji uczestniczyło dziesięciu policjantów.

Zatrzymania z brawami w tle

Siedzący w pustym budynku młodzi ludzie ruszyli z pięściami na policjantów. Stróże prawa zakuli w kajdanki siedmiu agresywnych łobuzów i zawieźli ich na komendę.
Podczas zatrzymań 9 maja jeden z interweniujących policjantów został ranny. Z raną szarpaną i otarciami ciała przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Nieletnich Kamila K. (miał ponad dwa promile alkoholu) oraz Patryka O. z Kościuszki odebrali rodzice. Pozostali spędzili na policyjnym dołku blisko dwa dni. Prowodyrem zajścia był "Dźwiedziu" - idol zdegenerowanych małolatów z Centrum. Niedawno warunkowo wyszedł z więzienia, gdzie spędził sześć lat. Sąd skazał go na 7,5 roku pozbawienia wolności za rozboje i uszkodzenie ciała, wcześniej był notowany m.in. za kradzieże i włamania. Po sześciu latach wyszedł warunkowo na wolność. "Dźwiedziu" w chwili zatrzymania był pijany, miał ok 2,4 promila alkoholu w organizmie. We czwartek sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego dozoru policyjnego. "Dźwiedziu" będzie musiał cztery razy w tygodniu meldować się na policji. Sławomirowi N. zarzuca się naruszenie nietykalności cielesnej policjanta oraz zmuszanie do zaniechania czynności służbowych. Za obydwa czyny grozi po trzy lata więzienia. Prokuratura nie wnioskowała o aresztowanie przestępcy, który chciał pobić policjanta.
- Zdaniem prokuratora nie było przesłanek do zastosowania tymczasowego aresztu. Główny podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów - powiedziała nam Edyta Luchcińska, prokurator rejonowa w Ostrołęce.
Prokuratura na razie nie wystąpiła o odwieszenie nie odbytej kary, bo nie ma karty karnej Sławomira N.
- Po zapoznaniu się z nią zdecydujemy czy są do tego przesłanki - powiedziała nam prokurator Luchcińska.
Pozostali uczestnicy bójki z policjantami również otrzymali dozory policyjne, będą musieli raz w tygodniu meldować się na komendzie. Zatrzymani są doskonale znani policji. Marcin P. (18 lat, w chwili zatrzymania miał ok. 0,3 promila) trzy lata temu jako nieletni był notowany za kradzieże i włamania. Artur R. ps. "Czosnek" (19 lat, ok. 1 promila) był już notowany za posiadanie narkotyków, wymuszenia rozbójnicze, a także za kradzież impulsów telefonicznych. Kamil K. (18 lat, ok. 0,25 promila) w marcu tego roku znieważył policjanta na służbie, był notowany też za kradzieże, włamania, uszkodzenie ciała. Kolejnym zatrzymanym jest Piotr Ł. (20 lat, blisko 2 promile).
Gdy policjanci wyprowadzali z meliny kolejnych chłopaków, okoliczni mieszkańcy bili im brawa. Wybudowany w latach 80. i nigdy nie użytkowany budynek, należał niegdyś do miasta. Obecnie jego właścicielem jest prywatna osoba z Poznania. Okoliczni mieszkańcy wielokrotnie interweniowali w sprawie tego co dzieje się w pustostanie - zarówno na policji, w straży miejskiej, jak i w naszej redakcji.

Uciekł, ale wpadł

Nie wszyscy, którzy w chwili policyjnej akcji byli w hasz barze, wpadli w ręce policji. Części z nich po prostu udało się uciec. Jednak nie na długo. Następnego dnia, 10 maja ok. godziny 13.30 w okolicach MiniMala czterech młodych bandytów napadło na czterech gimnazjalistów. Chcieli im ukraść telefony komórkowe. W tym samym czasie aleją Jana Pawła II jechał do domu policjant po cywilnemu. Zauważył szarpiących się młodych ludzi, zatrzymał się, wyjął legitymację i chciał przywołać napastników do porządku. "Spier... stąd" - usłyszał w odpowiedzi. Wezwał posiłki. Na pomoc przyszli też ochroniarze z przejeżdżającego patrolu firmy Tarcza oraz straż miejska. W ręce policji wpadł Krzysztof W. ps. "Siara". Osobnik ten również dobrze jest znany policji i wymiarowi sprawiedliwości. W 2000 r. trafił do poprawczaka za napad z metalową rurką na kobietę koło nowego szpitala. Był też oskarżony o brutalne zabójstwo wracającej z pracy aptekarki w okolicy kościoła Zbawiciela Świata. Sąd pierwszej instancji skazał go za to morderstwo na 25 lat więzienia, ale w apelacji Krzysztof W. został uniewinniony.
Gdy policjanci zatrzymywali "Siarę", jego kompani krzyczeli do nich "Puśćcie go, bo was zejeb..." Policjanci jednak okazali się górą.

Spokojni, z zarzutami

Wraz z Krzysztofem W. na gimnazjalistów napadł Paweł Ch., który dzień wcześniej uciekł z libacji w hasz barze. Uciekł również przed policją dzień później. Koledzy jednak go sypnęli. Policjanci więc bez większego trudu odnaleźli go i zatrzymali.
Kolejnym zatrzymanym w sprawie napadu jest Paweł P. Obydwaj zatrzymani w chwili napadu byli pod mocnym wpływem alkoholu. Badania alkomatem wykazały, że mieli go ok. 2,5 promila we krwi.
Paweł P. do końca nie mógł pogodzić się z zatrzymaniem. W piątek 12 maja po południu, gdy sąd ogłaszał postanowienie o jego aresztowaniu, wyskoczył przez okno sali rozpraw i uciekł. Policjanci dogonili go dopiero na łące w pobliżu osiedla Centrum. Paweł P. dostanie więc kolejny zarzut - ucieczki z sądu, za co grozi dodatkowo do dwóch lat więzienia.
Sąd aresztował Krzysztofa W. i Pawła P. na dwa miesiące. Prokurator wystąpił również o aresztowanie Pawła Ch. Sąd miał postanowić o jego aresztowaniu w poniedziałek 15 maja. Już po zamknięciu tego numeru TO.
Starszy aspirant Dariusz Wesołowski, oficer prasowy KMP w Ostrołęce mówi, że coraz częściej policjanci przekonują się, że mundur i policyjna legitymacja rodzą agresję wśród osób wchodzących w konflikt z prawem.
- Takie zachowanie nie pozostanie bezkarne - zapewnia Wesołowski. Za znieważenie funkcjonariusza wykonującego czynności służbowe grozi grzywna, pozbawienie lub ograniczenie wolności do roku.

Nie od dziś wiadomo, że wszelkie pustostany, nieoświetlone zaułki, gęste krzaki są idealnym schronieniem dla różnej maści złoczyńców. Takich miejsc jak hasz bar jest w Ostrołęce więcej. Dość wspomnieć pokoszarowy pustostan w Wojciechowicach, podwórko dawnego kolejowego przedszkola, czy inne pokolejowe ruiny. Wszędzie w imię bezpieczeństwa likwiduje się takie miejsca. Tymczasem w Ostrołęce bezradność służb miejskich i nadzoru budowlanego jest doprawdy zadziwiająca. Może ostatnie wydarzenia w hasz barze pomogą wydać nakaz rozbiórki tego i innych budynków, w których zbiera się szemrane towarzystwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki