Młodzi ludzie mają coraz trudniejszą sytuację na rynku pracy. Wyszków nie jest odosobniony. Podobna, trudna sytuacja panuje w całym kraju. Firmy wstrzymały rekrutacje i nie odnawiają kontraktów na czas określony. Według GUS w maju bezrobocie wśród młodych osób było większe o rekordowe 25 proc. niż przed rokiem. Z powodu gospodarczego kryzysu i jego skutków firmy wstrzymały rekrutację, a czasem wręcz redukują zatrudnienie. Pierwsi na liście zwalnianych są najczęściej młodzi pracownicy, z krótkim stażem i mniejszym doświadczeniem. A tu kolejna fala młodych bez pracy ustawia się już w kolejce do rejestracji w powiatowych urzędach pracy. W czerwcu bowiem "wszedł" na rynek kolejny rocznik absolwentów szkół. W Wyszkowie zarejestrowały się 272 osoby. Jeszcze do września świeżo upieczeni maturzyści, licencjaci i magistrowie będą zgłaszać się do urzędów pracy.
- W lipcu spodziewamy się także dużej liczby absolwentów. Zresztą przez całe wakacje trwa ruch - mówi Grażyna Polak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wyszkowie.
Nie skreślają absolwentów
Ruch trwa także w firmach, gdzie wiele osób składa CV i dopytuje o możliwość zatrudnienia. Najlepiej to, co dzieje się obecnie na rynku, pokazuje przebieg wspomnianej już rekrutacji na stanowisko sprzedawcy w sklepie z bielizną w galerii "Plaza".
- Nie spodziewałem się aż takiego zainteresowania - przyznaje właściciel sklepu, Marcin Skrzeczkowski.
Ogłoszenie o poszukiwaniu pracownika zamieścił w lokalnych tygodnikach, przez jeden tydzień. Został wręcz zasypany ofertami.
- Około trzydziestu CV otrzymałem mailem; osobiście zgłosiło się ponad czterdzieści osób. W zdecydowanej większości były to osoby młode, do 25 roku życia - mówi pracodawca.
Osobiście nie ma nic przeciwko zatrudnianiu świeżo upieczonych absolwentów szkół, choć w tym przypadku potrzebował osoby z doświadczeniem w sprzedaży bielizny.
- Nie skreślam od razu absolwentów. Wcześniej zatrudniłem osoby do swojego sklepu dwie osoby świeżo po szkole - mówi pan Marcin.
Burmistrz Grzegorz Nowosielski, który należy do większych pracodawców w Wyszkowie, także nie ma nic przeciwko zatrudnianiu młodych osób, nawet tuż po szkole. Ale mogą one liczyć głównie na staż w urzędzie i podległych mu jednostkach.
- Proszę pamiętać, że my rekrutujemy pracowników z konkursów i zgodnie z ustawą stawiamy im pewne wymagania, dotyczące stażu pracy, wykształcenia, doświadczenia w pracy w samorządzie. Jeśli młodzi ludzie składają do nas podania, to raczej o przyjęcie na staż - mówi Grzegorz Nowosielski.
Na start dobry staż
Młodzi ludzie idący po maturze czy po studiach do urzędu pracy, chcieliby przede wszystkim otrzymać propozycję zatrudnienia. Tymczasem o tę jest coraz trudniej.
- Liczba ofert pracy od naszych pracodawców spadła w tym roku w porównaniu z poprzednimi latami. Firmy mają po prostu mniejsze zamówienia, ograniczają wydatki - przyznaje dyrektor Polak.
Dlatego najczęściej urząd ma do zaoferowania świeżo zarejestrowanym absolwentom staż. Jest to też forma bardzo pożądana przez pracodawców.
- Rozumiem, że młode osoby chciałyby od razu stałego zatrudnienia i nie dziwię im się. Ale na start dobry jest staż po to, by pracodawca mógł poznać pracownika - mówi Grażyna Polak.
Jej opinię potwierdza burmistrz Grzegorz Nowosielski.
- Stażyści bardzo nam pomagają. Gdyby ich nie było, musiałbym zwiększyć zatrudnienie w urzędzie o kilka etatów, a to - wiadomo - wiąże się z wyższymi kosztami. Przyjmując kogoś na staż, staramy się wychować sobie i przyuczyć pracownika. Jest wiele osób, które od tego zaczynały, potem wygrywały konkursy i teraz u nas pracują na etacie. Staż to bardzo dobra forma zarówno dla młodego pracownika, jak i pracodawcy. Pozwala na sprawdzenie i wzajemne poznanie się - mówi burmistrz.
Cały tekst w bieżącym papierowym wydaniu "Głosu Wyszkowa"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?