Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Irańczycy potulni jak baranki. Polacy na drodze do Turynu

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Polacy z kompletem zwycięstw prowadzą w grupie D.
Polacy z kompletem zwycięstw prowadzą w grupie D. sylwia dabrowa / polska press
SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Reprezentacja Polski zrobiła duży krok do tego, by grać w Turynie w trzeciej fazie mistrzostw świata. Wygrała z Iranem 3:0 i na jedno spotkanie przed końcem pierwszej fazy ma komplet zwycięstw.

Miał być ziejący ogień, lasery z oczu i tylko siatka miała chronić polskich i irańskich siatkarzy od rękoczynów. Jednak było zupełnie zwyczajnie. A nawet wyglądało tak, jakby rywale Biało-Czerwonych przyjęli solidną dawkę melatoniny. Niezwykle szybko w setach ekipa Vitala Heynena powiększała przewagę. Funkcjonowało w niej niemal wszystko. Była niezła zagrywka, dokładne przyjęcie, w miarę dobry blok i rozsądny atak. Imponujący zwłaszcza przez środkowych Mateusza Bieńka i Piotra Nowakowskiego.

Trener Iranu, Igor Kolaković, na przerwach robił, co mógł. Kreślił coś na swoich kartkach. Said Marouf kiwał głową, ale w poniedziałek nie potrafił wynieść kolegów na wyższy poziom. Kiepskie zagrania rzadko przeplatał błyskotliwymi. Gdy już to zrobił, zwykle kończyło się zdobytym punktem. Najczęściej korzystali z tego atakujący Amir Ghafour i przyjmujący Milad Ebadipour. Napisać, że od rozgrywającego zależy bardzo dużo, to w przypadku Iranu nic nie napisać.

Nie tylko jeśli chodzi o grę. To on lubi sprowokować rywala zachowaniem, spróbować wyprowadzić go z równowagi. W meczach z Polską robił to nie raz. Zresztą, poza potyczkami z Rosją, żaden rywal nie wywołuje tylu emocji, co Iran. O ile pierwszy przypadek wytłumaczyć jest łatwo, o tyle drugi o wiele trudniej. Doszło do tego, że nawet kibice przy zagrywce Irańczyków buczą i gwiżdżą. Tak też było w Warnie, gdzie 80 proc. kibiców w Pałacu Kultury i Sportu było z Polski. Pod siatką zaiskrzyło raz, gdy Kubiak wymienili kilka słów z Maroufem. Tyle. Poza tym byli potulni jak baranki.

Zawziętość Persów, to ponoć kwestia ich podejścia do rywalizacji. Najbardziej bojowi są na spotkaniach u siebie. Wtedy to wojna. Natomiast z drugiej strony siatki są Michał Kubiak, Fabian Drzyzga czy Bartosz Kurek, którzy nie dają sobie w kaszę dmuchać. Najczęściej wojował Kubiak. W poniedziałek też, ale pięść wyciągał tylko w stronę kibiców i po kolejnych udanych akcjach. Kapitan reprezentacji Polski wyróżniał się w każdym elemencie.

Trzeba jednak dodać, że statystyki u wszystkich były wyrównane. – Jeśli dalej będziemy się tak rozkręcać, to jestem spokojny o wynik meczu z Iranem. Mamy argumenty na każdej pozycji – przekonywał dzień wcześniej Fabian Drzyzga. I słowa rozgrywającego się potwierdziły. Punkty rozkładały się niemal na wszystkich grających.

Kolejne świetne spotkanie rozegrał Artur Szalpuk. Jeśli Polska dojdzie do strefy medalowej, nie ma szans, żeby przyjmujący PGE Skry Bełchatów nie otrzymał jakiejś statuetki. Gdyby szereg nagród przyznawano za każde starcie, mógłby dostać za dwa asy serwisowe albo ponadprzeciętną skuteczność w ataku (choć nie tak dobrą jak Kubiak). Na trybunach, wcinając paluszki, z uznaniem głowami kręcili Bułgarzy (tutaj oznacza to uznanie), którzy we wtorek zmierzą się z Polakami w ostatniej serii pierwszej fazy grupowej turnieju.

Persowie starali się przedłużyć mecz. W trzecim secie zaczęli lepiej zagrywać i bronić. Jednak Polacy tym razem nie popełnili aż tylu błędów, co w poprzednich trzech potyczkach, by dać nadzieje rywalom. Ogromna w tym zasługa także, a może przede wszystkim Jakuba Kochanowskiego. Środkowy wszedł na zagrywkę, gdy Biało-Czerwoni przegrywali 20:22. Mocnym serwisem sprawił, że rywalowi trudno było przeprowadzić skuteczną akcję. Z zagrywki nie zszedł już do końca meczu.

Dzięki wygranej Polacy będą w drugiej fazie w uprzywilejowanej sytuacji, bo w innych grupach faworyci coraz częściej tracą punkty. Mogą ją jeszcze poprawić, o ile we wtorek pokonają Bułgarów.

MŚ siatkarzy 2018, grupa D
Polska – Iran 3:0 (25:21, 25:20, 25:22)
Polska:
Nowakowski, Kurek, Szalpuk, Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Schulz, Łomacz, Kochanowski

Kuba – Portoryko 3:1 (25:15, 22:25, 25:21, 25:17).

1. Polska44-012
2. Bułgaria43-19
3. Iran43-19
4. Finlandia42-25
5. Kuba51-43
6. Portoryko50-50

Mecze we wtorek: Iran – Finlandia (godz. 16 czasu polskiego, transmisja Polsat Sport), Polska – Bułgaria (19.40, Polsat Sport, Super Polsat, TVP 1, TVP Sport)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Irańczycy potulni jak baranki. Polacy na drodze do Turynu - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki