W tym przypadku nie można powiedzieć, że to oni dotarli do mety. To upragniona meta dotarła do nich – dźwiękiem strażackiej syreny i sędziowskich gwizdków punktualnie o godz. 10.00 w niedzielę 9 września obwieszczono koniec Mistrzostw Polski w biegu 24-godzinnym w Łysych.
Zawodniczki i zawodnicy do biegu wystartowali dokładnie dobę wcześniej. Nie każdemu pewnie łatwo sobie wyobrazić jak można biec non stop przez 24 godziny. Można! Najlepsi pokonują w tym czasie grubo ponad 200 kilometrów.
W Łysych mistrzostwa Polski rozegrane zostały po raz drugi – poprzednio w 2015 roku. Zawodnicy byli bardzo zadowoleni z organizacji biegu, choć w tym roku mieli powody do narzekania na coś, co od organizatorów jest zupełnie niezależne – pogodę. W sobotę – kilka godzin po rozpoczęciu rywalizacji mocno padało. Dla takich twardzieli deszcz jednak niestraszny.
W biegu głównym rywalizowała ponad setka biegaczek i biegaczy. Imprezie towarzyszyła też nocna rywalizacja sztafet na „dystansie” 12 godzin.
Największą gwiazdą imprezy w Łysych była Patrycja Bereznowska – najlepsza specjalistka od biegów ultradługich na świecie – mistrzyni i rekordzistka świata.
W Łysych oczywiście nie miała sobie równych wśród pań i wygrała z rezultatem 232,390 km, zajmując 4. miejsce w kategorii open – lepsi byli od niej tylko trzej panowie.
Wygrał Andrzej Piotrowski wynikiem 243,412 km, przed Leszkiem Małyszkiem (237,514 km) i Andrzejem Mazurem (236,217 km).
W biegu wzięła udział liczna grupa reprezentantów Ostrołęki i regionu. Najlepiej wypadł Bartosz Pliszka z Ostrołęki, który w dobę pokonał dystans 210,133 km zajmując 12. miejsce open i 10. wśród panów.
22. był Arkadiusz Zyśk z wynikiem 188,334 km, 23. – Kazimierz Puławski (182,746 km), 43. – Tomasz Długołęcki (161,744 km), 54. – Michał Zalewski – 143,699 km.
143,671 km przebiegł Waldemar Pędzich z Szafarczysk – weteran polskich biegów ultra długich, były mistrz i rekordzista Polski. Świetny wynik, zważywszy, że pan Waldemar rywalizację sportową połączył z rolą głównego organizatora imprezy.
Większość z reprezentantów regionu – poza Pędzichem i Pliszką – to debiutanci w tym najbardziej ekstremalnym biegu. Szczególny aplauz towarzyszył oczywiście startowi Kazimierza Puławskiego, którego dopingowała liczna grupa kibiców. Znakomity trener piłki nożnej wypadł znakomicie, choć trzeba zauważyć, że… źle rozłożył siły. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że pan Kazimierz po przebiegnięciu w 24 godziny ponad 180 kilometrów miał jeszcze siłę, żeby tańczyć z kibicami po zakończeniu biegu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
