Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa Europy 2019. Siatkarze demolują kolejnych rywali, ale Vital Heynen nie do końca jest zadowolony

ms
Vital Heynen nie rozumie decyzji organizatorów.
Vital Heynen nie rozumie decyzji organizatorów. Karolina Misztal
Polscy siatkarze idą jak burza, demolując kolejnych rywali w mistrzostwach Europy. Trener Vital Heynen nie jest jednak zadowolony. W czwartek zagrają swój ostatni mecz w grupie - z Ukrainą.

Mecz z Czarnogórą został odfajkowany. Tylko tak można nazwać to, co wydarzyło się we wtorek na hali w Amsterdamie. Biało-Czerwoni nie pozostawali rywalom żadnych złudzeń, gładko wygrywając w trzech setach - kolejno do 10, 17 i 19. W sumie w trwających mistrzostwach Europy polscy siatkarze rozegrali już cztery mecze, a trzy z nich nie wyglądały jak bezwartościowy sparing. Poziom reprezentacji, z którymi przyszło rywalizować zawodnikom prowadzonym przez Vitala Heynena - no może z wyjątkiem Estonii, która potrafiła ugrać seta - wciąż nie pozwala na realny sprawdzian formy przed walką o medale.

- Boję się powiedzieć coś o tym meczu, bo cokolwiek nie powiem, moje słowa pójdą w świat. Chyba się jednak domyślacie, że nie jestem zachwycony poziomem spotkania. Podobało mi się to, jak my graliśmy, ale sam mecz już nie - oznajmił po meczu z Czarnogórą Vital Heynen.

Belg przyznał również, że ciężko zrozumieć mu decyzje o przeniesieniu meczów grupy D z wielkiej Ahoy Areny w Rotterdamie (15 tysięcy pojemności) do sześć razy mniejszej hali Sporthallen Zuid w Amsterdamie.

- Jestem tym zaskoczony. Podobnie jak tym, że na mistrzostwach Europy grają 24 zespoły. Wiele rzeczy mnie dziwi, ale jako trener muszę po prostu znać zasady rozgrywania turnieju, a już one są wystarczająco trudne do zrozumienia. Moim zadaniem jest je opanować i na tym się skupiam - zaznaczył 50-latek.

Zanim mistrzostwa Europy wkroczą w decydującą fazę play-off Polacy muszą jeszcze rozegrać swój ostatni mecz w grupie D i przypieczętować awans do fazy pucharowej z pierwszego miejsca.

W czwartek rywalem mistrzów świata będzie Ukraina (początek meczu o godz. 20, transmisje w Polsacie Sport i TVP Sport). By awansować z pierwszego miejsca Biało-Czerwoni potrzebują wygrać tylko dwa sety. Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny. Zapewnie skończy się podobnie jak w ostatnich meczach - na szybkim 3:0. No chyba, że Vital Heynen postanowi trochę poeksperymentować i dokona kilku zmian jak w inauguracyjnym meczu z Estonią.

Rywalem Biało-Czerwonych powinien być zatem czwarty zespół grupy B. Tam prym wiodą reprezentacje Belgii i Serbii. O trzecią i czwartą lokatę walczą Słowacy, Niemiecy i Hiszpanie. W teoretycznie najlepszej sytuacji są Niemcy, którzy zagrają bezpośrednio i z jednym i z drugim rywalem. W obu przypadkach będą faworytami i to oni powinni uplasować się na trzeciej pozycji.

Marcin Komenda po zwycięstwie nad Czarnogórą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki