- Teraz, kiedy jest zimno, palacze wychodzą na papierosa na klatkę schodową, więc dym zostaje w tym miejscu. Dlaczego ktoś ma korzystać ze schodów, idąc w dymie z czyichś papierosów? - pyta czytelnik. - Kto nie pali, nie powinien być zmuszany do biernego palenia. Przecież można wyjść na balkon. To tylko wymaga założenia kurtki. Tym bardziej, że tych palaczy mamy w bloku tylko kilkoro. Czemu nas trują?
Problem dotyczy też woni z kuchni. Bywa, że mieszkańcy otwierają drzwi do mieszkań, żeby "się wywietrzyło".
Gdyby to były drzwi od domu, to może faktycznie "wywietrzyłoby się", jednak zapachy smażenia czy przypalonych garnków idą na klatkę, skąd nie mają ujścia.
Czytelnika zirytowało szczególnie to, że z okien na klatce schodowej zostały wymontowane klamki. Została tylko jedna, na IV piętrze.
Co na to spółdzielnia?
O powód zniknięcia klamek zapytaliśmy w Spółdzielni Mieszkaniowej Turbo, która administruje budynkiem.
- Ktoś otworzył te lufciki i zostawił na wiele godzin, a było bardzo zimno. Żeby się to nie powtórzyło: dopóki nie wzrosną temperatury, klamki nie wrócą - usłyszeliśmy od pracowników administracji. - Chodzi o straty ciepła, za które przecież wszyscy mieszkańcy bloku płacą.
Dodają:
- Dbamy o te bloki, robimy remonty, sprzątamy. Jednak na zachowanie mieszkańców, nie do końca mamy wpływ. Jest regulamin, który zabrania palenia na klatce.
Na klatce schodowej w bloku nie ma grzejników.
Jeśli chodzi o palaczy, zostaną upomnieni. Gdyby problemy się powtarzały, można je zgłosić podczas zebrania rady spółdzielni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
