Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanie za 9 złotych i 47 groszy

Jarosław Sender

Lokatorzy mieszkań spółdzielczych zrobią interes życia, za parę złotych staną się ich właścicielami

Ile zapłacisz za mieszkanie (przykładowe ceny ze SM Centrum w Ostrołęce)*
Ul. Nowotki 4b, blok z 1982 r.
35 m kw. - 9 zł 47 gr
48 m kw. - 12 zł 97 gr
60 m kw. - 16 zł 24 gr
Ul. Zubrzyckiego 9, blok z 1985 r.
48 m kw. - 68 zł 96 gr
60 m kw. - 85 zł 76 gr
Ul. Madalińskiego 5, blok z 1989 r.
48 m kw. - 9531 zł 37 gr
60 m kw. - 11.822 zł 7 gr
Ul. Madalińskiego 23, blok z 1991 r.
60 m kw. - 14.606 zł
71 m kw. - 17.554 zł
Ul. Madalińskiego 21, blok z 1991 r.
48 m kw. - 11.782 zł 95 gr
60 m kw. - 14.638 zł 75 gr
Ul. Madalińskiego 9, blok z 1989 r.
60 m kw. - 2204 zł 16 gr
72 m kw. - 2643 zł 15 gr
Ul. Berlinga 6, blok z 1989 r.
48 m kw. - 471 zł 92 gr
59 m kw. - 586 zł 34 gr
Ul. Zubrzyckiego 29, blok 1988 r.
48 m kw. - 481 zł 10 gr
60 m kw. - 596 zł 72 gr
*Uwaga! Wyliczenie, ile musisz zapłacić za mieszkanie dostaniesz w swojej spółdzielni. Przygotuj się jednak na większy wydatek, bo dojdą też koszty związane z tego typu transakcją, czyli wynagrodzenie notariusza (ma kosztować tylko jedną czwartą minimalnego wynagrodzenia, czyli dziś 234 zł). Z kolei opłata sądowa za założenie księgi wieczystej i wpis do niej twojego nazwiska jako właściciela nieruchomości pochłonie ok. 300 zł. Koszty te poniesiesz, jeśli będziesz przekształcać lokatorskie prawo do lokalu w prawo odrębnej własności.

Wniosek muszą podpisać obydwoje małżonkowie.

Jeśli budynek, w którym jest twoje mieszkanie stoi na gruncie o nieuregulowanym statusie prawnym (spółdzielnia nie jest właścicielem ani użytkownikiem wieczystym), możesz przekształcić mieszkanie lokatorskie w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. (wg Gazeta.pl)

Uchwalona 14 czerwca nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych wprowadza kilka rewolucyjnych zmian w zasadach funkcjonowania spółdzielni. Mówi się, że zmiany są dobre zarówno dla członków, jak i dla spółdzielni.

Przede wszystkim jednak po wejściu w życie znowelizowanej ustawy będzie można stać się pełnym właścicielem mieszkania spółdzielczego, a nie tylko mieć mieszkanie własnościowe. To duża różnica, bo lokatorzy staną się właścicielami z pełnymi tego konsekwencjami.

Ustawa wchodzi w życie 31 lipca. Co bardzo istotne, pod nową ustawą nie będzie można już w ogóle przekształcać mieszkań na własnościowe. Kto czeka na nowe mieszkanie, które będzie oddane po 31 lipca, też będzie już je miał na własność.

Jak stać się właścicielem mieszkania

Każdy, kto mieszka w bloku spółdzielczym lub użytkuje spółdzielczy lokal, może złożyć do spółdzielni wniosek, że zamierza stać się właścicielem mieszkania. Aby spółdzielnia mogła podjąć dalsze kroki, musi podjąć uchwałę, określającą przedmiot odrębnej własności wszystkich lokali, jakie znajdują się w danym budynku. Wynika z niej m.in., kto i jakie lokale może nabyć na własność oraz jakie pomieszczenia dodatkowe będą do nich należeć.

Ustawa, która wchodzi w życie 31 lipca, daje spółdzielni trzy miesiące od złożenia wniosku na zmianę statusu lokalu w pełną własność.

Jeśli na zmianę statusu mieszkania decydują się spółdzielcy mający mieszkanie własnościowe, muszą spłacić wszystkie koszty związane z jego budową i ewentualne zadłużenie z tytułu opłat za mieszkanie.

W przypadku mieszkań lokatorskich, trzeba spłacić zadłużenie związane z budową lokalu. Jeśli jest to mieszkanie 20-, 30-letnie, to takie zadłużenie zostało już spłacone. Do spłaty pozostanie jednak jeszcze przypadająca na dany lokal część umorzonego kredytu lub dotacji (na budowane w czasach PRL bloki spółdzielcze państwo udzielało kredytów, które w części były umarzane). Im starsze mieszkanie, tym ta kwota będzie niższa. Większość członków spółdzielni zapłaci kilkaset złotych. Do tego dojdzie opłata notarialna w wysokości 234 zł oraz opłata sądowa.

Dziś każdy, kto chce przekształcić mieszkanie lokatorskie we własnościowe, musi zapłacić połowę różnicy pomiędzy wartością rynkową lokalu a zwaloryzowanym wkładem mieszkaniowym (zazwyczaj było to od kilku tysięcy nawet do 40 tys. zł).

Więcej demokracji w spółdzielniach

Rewolucyjne zmiany szykują się w procesie podejmowania decyzji w spółdzielniach mieszkaniowych.

W większych spółdzielniach, liczących kilkuset, a nawet kilka tysięcy członków, najwyższym organem władzy były zebrania przedstawicieli, których wybierano na zebraniach grup członkowskich. Teraz zebrań przedstawicieli nie będzie. W spółdzielniach do 500 członków będzie jedno walne zgromadzenie członków, a w spółdzielniach większych - walne zgromadzenie zostanie podzielone na kilka części. Walne zgromadzenie będzie ważne bez względu na liczbę obecnych na nim członków.

W radach nadzorczych nie będą mogli zasiadać pracownicy spółdzielni, co wyeliminuje konflikt interesów. Jeśli nawet taki pracownik zostanie wybrany, uchwała w tej sprawie będzie nieważna z mocy prawa.

Od 31 lipca członkowie spółdzielni będą mieć szeroki dostęp do dokumentów spółdzielni. Każdy członek spółdzielni będzie miał prawo do otrzymania odpisu statutu i regulaminów oraz kopii uchwał organów spółdzielni, a także protokołów lustracji, rocznych sprawozdań finansowych, a nawet faktur i umów zawieranych przez spółdzielnię.

Nie wiadomo jednak, czy niektórych zapisów znowelizowanej ustawy w tej sprawie nie zakwestionuje Trybunał Konstytucyjny.

Fundusz remontowy inaczej

Nowelizacja ustawy przewiduje, że wszystkie nieruchomości spółdzielcze będą rozliczane odrębnie. Może to znaleźć praktyczny wyraz w zupełnie innym naliczaniu i rozliczaniu funduszu remontowego. Obecnie jest jeden fundusz w całej spółdzielni, teraz każdy blok mieszkalny powinien mieć swój fundusz remontowy. Wynika to z nowego zapisu ustawy, że od 31 lipca spółdzielnia musi prowadzić osobną dla każdej nieruchomości ewidencję i rozliczenie przychodów oraz kosztów związanych z jej eksploatacją i utrzymaniem. Dotyczy to także funduszu remontowego. Spółdzielcy - tak, jak to jest teraz we wspólnotach mieszkaniowych - będą wiedzieć, ile pieniędzy zebrali i na co je przeznaczono.

Aby wprowadzić tę zasadę, konieczne będą przepisy przejściowe, których na razie nie ma. Przypuszcza się więc, że te zasady mogą wejść w życie z początkiem przyszłego roku. Pod warunkiem jednak, że wcześniej nie zakwestionuje ich Trybunał Konstytucyjny. Jest bowiem tak, że spółdzielnie prowadzą rozłożone na wiele lat inwestycje, np. ocieplanie bloków i wprowadzenie innych zasad przed zakończeniem tych inwestycji wprowadziłoby ogromne zamieszanie. Ucierpieliby ci, którzy od lat płacą na fundusz remontowy - i także z ich pieniędzy wyremontowano inne bloki - a kolej na remont ich bloków jeszcze nie nadeszła.

Prezesi krytyczni

W Ostrołęckiej Spółdzielni Mieszkaniowej tylko ok. 10 proc. z około 4500 mieszkań wciąż ma status mieszkań lokatorskich. Ich mieszkańcy są potencjalnymi beneficjentami nowych unormowań - za kilkaset złotych będą mogli stać się właścicielami swoich mieszkań.

- To rodzi spore zamieszanie - zauważa Marian Grygianiec, prezes Ostrołęckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - W tym roku mieliśmy kilkanaście przekształceń mieszkań lokatorskich we własnościowe i ci ludzie mogą mieć słuszne poczucie krzywdy, bo oni płacili po 5-6 tys. zł, a ich sąsiedzi zapłacą tylko kilkaset złotych.

W największej w Przasnyszu Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Orlika wśród 2115 mieszkań jest 430 lokatorskich (ponad 20 proc.). Do 11 lipca wpłynęły już pierwsze wnioski od lokatorów chcących mieć mieszkania na własność.

- Z moich szacunków wynika, że zapłacą oni spółdzielni najwyżej 200 zł i dojdzie do tego ok. 500 zł opłat notarialnych i sądowych - mówi Waldemar Wilkowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Przasnyszu. - Natomiast jeszcze w tym roku byli lokatorzy, którzy przekształcali mieszkania na własnościowe i musieli za to zapłacić kilkanaście tysięcy złotych. To na pewno będzie rodzić emocje. Pomysł przekształcania mieszkań lokatorskich był adresowany do ludzi niezamożnych, a przecież wśród tych, którzy mieszkają w lokalach lokatorskich, nie wszyscy są ludźmi biednymi. Jak będą czuć się ci, którzy kilka miesięcy temu zapłacili za to samo wiele tysięcy złotych?

W Ostrowi Mazowieckiej największa jest Spółdzielnia Mieszkaniowa "Nasz Dom", która dysponuje 2200 mieszkaniami. Około 10 proc. z nich to wciąż mieszkania lokatorskie.

- Są już wnioski w sprawie ich przekształcenia, w tym tygodniu wpłynęło ich kilkanaście - mówi Tadeusz Malec, wiceprezes SM Nasz Dom w Ostrowi. - W tym roku było kilka przypadków przekształceń mieszkań lokatorskich na własnościowe. Ich najemcy byli informowani o tym, że szykują się zmiany i będzie znacznie taniej, ale mimo to decydowali się na przekształcenie. Zależało im po prostu na szybkim sprzedaniu mieszkania.

W nietypowej sytuacji jest Spółdzielnia Mieszkaniowa Centrum w Ostrołęce. Wśród ok. 2000 mieszkań jest ok. 250 lokatorskich, ale także 345 mieszkań obciążonych kredytem. Oddano je do użytku na początku lat 90., w czasie galopującej inflacji. Lokatorzy oprócz czynszu spłacają co miesiąc część zadłużenia i będą jeszcze spłacać długo.

- Cieszę się, że niektórzy członkowie spółdzielni będą mogli za symboliczną kwotę stać się właścicielami mieszkań lokatorskich - mówi Rafał Dymerski, prezes SM Centrum w Ostrołęce. - To jest sprawiedliwe, bo przecież w ostatnich czasach równie symbolicznymi kwotami wykupywano mieszkania zakładowe, a także komunalne. Dlaczego jednak nie pomyślano o rodzinach mieszkających w lokalach obciążonych kredytem? Tych ludzi naprawdę oszukano. Wielokrotnie pisałem w ich imieniu do różnych władz, z odpowiedzi byłego już premiera Marcinkiewicza wynika, że sprawa miała być załatwiona w ubiegłym roku. Niestety, tak się nie stało.

Jak podkreśla prezes Marian Grygianiec z OSM, znaczna część pieniędzy z przekształceń mieszkań (w ub. roku było to 270 tys. zł, a w tym roku już 70 tys. zł) była przekazywana na ocieplanie budynków. Te wpływy spadną, więc konieczna będzie weryfikacja planu remontów.

- Po prostu termomodernizacja przedłuży się w czasie - mówi.

W Spółdzielni Mieszkaniowej Centrum w Ostrołęce do ocieplenia pozostało jeszcze 20 bloków. Prace miały się zakończyć w ciągu trzech lat.

- Teraz tych planów nie uda się zrealizować - mówi Rafał Dymerski, prezes SM Centrum. - Dotychczas wszyscy spółdzielcy finansowali ocieplanie kolejnych bloków. Kto sfinansuje te bloki, które pozostały? Sami mieszkańcy? Przecież to niesprawiedliwe.

Fundusz remontowy w spółdzielniach może być uszczuplony także z tego powodu, że ci, którzy przekształcali swoje mieszkania na własnościowe po 21 kwietnia 2001 r., mają nie płacić odpisu na fundusz, jeśli taką uchwałę podejmie walne zgromadzenie spółdzielni. W spółdzielniach, w których dominują stare budynki, może to mieć poważne skutki dla ich stanu technicznego.

Wiceprezes Tadeusz Malec z SM Nasz Dom w Ostrowi ma długie doświadczenie spółdzielcze i jego zdaniem nowa ustawa ma więcej minusów niż plusów. Minusem jest poczucie krzywdy, jakie mieć będą ci, którzy jeszcze niedawno przekształcili mieszkanie z lokatorskiego na własnościowe. Plusem natomiast jest osobne rozliczanie każdej nieruchomości.

- To będzie bardziej przejrzyste dla lokatorów i nie będzie rodzić różnych podejrzeń i oskarżeń - mówi Tadeusz Malec.

Prezes Waldemar Wilkowski z SM w Przasnyszu twierdzi natomiast, że zmiany w ustawie mają za zadanie zniszczenie dużych spółdzielni mieszkaniowych, a tymczasem w wielu zachodnich krajach takie spółdzielnie z powodzeniem działają.

- Niefortunna jest też data wejścia w życie ustawy, zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby stało się to 1 stycznia - mówi prezes Wilkowski. - Mam nadzieję, że przynajmniej niektóre z zapisów ustawy zostaną uznane za niekonstytucyjne. n

MieczysŁaw Bubrzycki

Czuję się jak debil

Czuję się jak debil
Nowa ustawa rzeczywiście nie wszystkich ucieszyła. Mieszkający na osiedlu Centrum w Ostrołęce mężczyzna (nazwisko znane redakcji) zatelefonował do Tygodnika z pytaniem do prezesa Dymerskiego, o jego stosunek do zwracania lokatorom funduszu remontowego.

- Wykupiłem po 2001 roku mieszkanie, za które zapłaciłem ponad 18 tys. złotych. Wydawało mi się, że to dobra inwestycja. A teraz czuję się jak debil! No bo, jeśli nawet nie będę płacił funduszu remontowego, to żeby kwota ta zwróciła mi się, potrzeba 40 lat. A ja już mam 40. Jestem po prostu zły - nie ukrywał mężczyzna.

Prezes Dymerski powiedział nam, że jego zdaniem niepłacenie funduszu jest to błędna decyzja.

- Wytłumaczę to na przykładzie. Blok dwuklatkowy ma ok. 1000 m kw. powierzchni. Fundusz remontowy wynosi 80 gr miesięcznie za każdy metr, czyli miesięcznie ok. 800 zł. Wyobraźmy sobie, że nagle wiatr uszkadza dach. Pytam, kto zapłaci za jego wymianę, na którą potrzeba ponad 25 tys. zł? I jeśli w dodatku połowa lokatorów nie będzie płaciła tego funduszu, to nie wiem za czyje pieniądze będzie reperowany ten dach? - stawia retoryczne pytanie Dymerski.

Zamiarem ustawodawcy było sprawienie, by ci, którzy wykupili mieszkania, nie czuli pokrzywdzeni. Jak wskazuje przykład naszego Czytelnika, nie udało się to. A ponieważ pieniądze lokatorów przekształcających swoje mieszkania na własnościowe po 21 kwietnia 2001 roku zasiliły fundusz remontowy spółdzielni, to teraz mieliby oni korzystać ze zwolnienia od wpłat na ten fundusz nawet przez kilkanaście lat. Musi się na to jednak zgodzić walne zgromadzenie spółdzielni. Czy jest to realne? Prawdopodobnie nie. Skutek bowiem może być taki, że w danym budynku jedynymi płacącymi za remonty będą uwłaszczeni lokatorzy. Pozostali byliby bowiem zwolnieni z tego typu opłaty.
W spółdzielni Centrum już wyliczyli ceny

W ostrołęckiej spółdzielni mieszkaniowej Centrum jest 2089 mieszkań, w tym 530 mieszkań lokatorskich. Wśród tych mieszkań jest 287 mieszkań lokatorskich obciążonych kredytem i za ich przekształcenie trzeba będzie zapłacić nawet 14 tys. zł. Ale są też 253 mieszkania, których lokatorzy staną się ich właścicielami za kilkanaście złotych. Najtańsze mieszkanie w spółdzielni Centrum jest w bloku przy ul. Nowotki 4b. Jego przyszły właściciel za swoje 35 m kw. Zapłaci 9 zł 47 gr. Ale lokator bloku przy ul. Madalińskiego 23 za dwa razy większe mieszkanie zapłaci 17 tys. 554 zł.

Główna ksiegowa spółdzielni trzyma na biurku wydruki z komputera, na których są już wyliczone kwoty, jakie lokatorzy będą musieli zapłacić, by stać się właścicielami mieszkań. Każdy spółdzielca może przyjść i spytać o tę kwotę.

Sekretariat spółdzielni przyjmuje też wnioski o przekształcenie, ale nie ma żadnych ich wzorów, bo takich jeszcze oficjalnie nie ma. n (bmf)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki