Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Basinowa nie chcą w swojej wsi "psiej mamy"

Redakcja
- Mieszkanka Basinowa przetrzymuje na swojej posesji dziewiętnaście psów. Ta sprawa stała się dla nas koszmarem. Psy przetrzymywane są w skandalicznych warunkach - poskarżyli się nam czytelnicy

- Basinów to było spokojne miejsce, była tu cisza i spokój, jednak do czasu. Nie po to przeprowadzaliśmy się z miasta, żeby borykać się z takimi problemami - mówią nam Monika i Piotr Sobalowie, których działka położona jest najbliżej posesji, na której przebywają psy.
Kobieta wraz z czworonogami pojawiła się w Basinowie jesienią ubiegłego roku. I właśnie od tego czasu mieszkańcy prowadzą walkę o spokój. Jak mówią, podobno to już jej kolejne miejsce zamieszkania. W poprzednim z powodu sąsiedzkich skarg nie zagrzała zbyt długo miejsca. (...)

Na posesji, jak twierdzą sąsiedzi, przebywa dziewiętnaście psów, z czego osiemnaście, to suki rasy labrador, jeden to pies, którego właścicielka przygarnęła z ulicy. Z relacji mieszkańców wynika, że zanim na działce stanął drewniany dom, kobieta razem z psami mieszkała w baraku. Wydobywał się z niego okropny smród i hałas, a na podwórku było pełno psich odchodów.

- Można sobie wyobrazić takie małe pomieszczenie, a w nim człowieka z tyloma psami. Tam był jeden wielki smród. Kobieta spała na łóżku piętrowym, a pod nią były psy - opowiadają nam mieszkańcy Basinowa. Jak twierdzą, psy nie mają swoich bud, legowisk i misek z dostępem do wody. Od niedawna na posesji stoi drewniany domek letniskowy i to w nim kobieta mieszka - z kompletem czworonogów. Sąsiedzi obawiają się, że liczba zwierząt może się zwiększać i problem się nasili.

Mieszkańcy rozsyłają pisma wszędzie gdzie to możliwe, szukają pomocy, instytucji, która pomogłaby im pozbyć się tego "dzikiego schroniska". Pisma z prośbą o pomoc wysłali do gminy, powiatowego inspektora weterynarii w Wyszkowie, Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Urzędu Skarbowego w Wyszkowie. Wszystkie instytucje zareagowały na apel i wszczęły kontrole. (...)
Policjanci wspólnie z pracownikami Powiatowego Inspektoratu Weterynarii uczestniczyli w kontroli posesji, na której mieszkają psy, na wniosek sąsiadów z tej samej miejscowości. Policja wszczęła i nadal prowadzi postępowanie administracyjne, które może zakończyć się co najwyżej wystawieniem mandatu, ale może także zostać umorzone, można od niego odstąpić - wszystko w zależności od zgromadzonych dowodów. Na dzisiaj właścicielka posesji nie została ukarana przez policję. Co stwierdzono na miejscu podczas kontroli?

- Psy są zadbane, dożywione, zaszczepione, wysterylizowane - mówi Zbigniew Pepłowski, zastępca naczelnika wydziału prewencji KPP Wyszków.
Z całą pewnością to nie jest schronisko, tym bardziej nielegalne, ani też hodowla. Już sam fakt, że suki są wysterylizowane na to wskazuje - mówi policjant.
Podczas kontroli nie stwierdzono również, aby dochodziło do zakłócania ciszy, hałasowania.
- Od sąsiadów tę posesję z psami oddziela las. To bardziej sprawa sąsiedzka, bo komuś to przeszkadza - mówi Zbigniew Pepłowski.

Do czasu zakończenia postępowania administracyjnego nie można jednak o niczym przesądzać, bo nie zebrano jeszcze wszystkich dowodów w sprawie.
Powiatowy lekarz weterynarii, Edmund Matey, który był na posesji razem z policją, mówi, że nie miał podstaw do kontroli, bo psy nie znajdują się w rejestrze PIW. O wizytację został poproszony.
- To na pewno nie jest schronisko ani hodowla. Ta pani kupiła sobie psy i chce się nimi opiekować, nikt jej tego nie zabroni - tłumaczy. Dodaje, że wg to co zobaczył, psy są w dobrej kondycji, mają wszystkie aktualne szczepienia, są zdrowe i zadbane. - Nie ma żadnych przepisów prawa, które zabraniałyby tej kobiecie trzymać taką ilość psów.

Zarzuty odpiera sama zainteresowana, która mówi nam, że czuje się osaczona. I dodaje, że sąsiedztwo psów przeszkadza tylko jednej osobie - Monice Sobali, pozostali mieszkańcy wsi nie robią jej problemu.
- Ja kocham te psy, a ludzie się mnie czepiają. To źle, że stworzyłam dla nich dom, że się nimi opiekuję, daję im miłość? Wciąż jestem atakowana, do tego stopnia, że boję się wszystkiego, boję się ludzi, tego, że niedługo może zostanę otruta, albo podpalona. To takie dziwne, że mam tyle psów? - pyta kobieta.

Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Głosu Wyszkowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki